Autor Wiadomość
Browzy123
PostWysłany: Czw 22:18, 19 Paź 2006    Temat postu:

No to tak, jest fajnie, jeżeli ktoś wie o japońskich imionach to sie łatwo przystosowuje do opa, zastanawia mnie ten duch i że to Ren (Znany jako Len) Ma innego ducha i broń, ale opo calkiem całkiem Wink
Ritsuko
PostWysłany: Sob 12:05, 26 Sie 2006    Temat postu:

Właśnie wybrana ma racje, czytało się gorsze,a biorą pod uwage, że to ma JUŻ opisy,(jakość się nie liczy) nie sam dialog na dialogu to już skacze do wyzszej kategori. Błedy są, długość można się przyczepiś ale tego nie zrobie :P
Wybrana
PostWysłany: Czw 8:38, 24 Sie 2006    Temat postu:

Tak badziewny to on nie jest. Czytałam gorszę i mogę cię o tym zapewnić^^
Zielo
PostWysłany: Śro 10:35, 23 Sie 2006    Temat postu:

Aach nareszcie mnie ktoś uświadomił. Bo mnie w tym ficku od początku coś nie pasowało. Ale wiadomo, swoim okiem niczego nie zobaczę Very Happy. Postaram się dostosować do waszych rad i oczywiście jeśli będzie mi się chciało, napiszę drugą część Razz
Marion
PostWysłany: Śro 10:28, 23 Sie 2006    Temat postu:

Literówki da się przeżyć, bo nikt nie jest doskonały, a i word nie wszystko wyłapie. Ale opisów stanowczo za mało, popracuj nad tym w przyszlości. Powtórzenia są, ale nie aż tak widoczne. Ogólnie moim zdaniem fick całkiem przyzwoity, ale więcej opisów, naprawde.
repsia
PostWysłany: Śro 9:53, 23 Sie 2006    Temat postu:


Cytat:
WIelka niebieska strzała przecięła z niezwykłą łatwością ogromny dąb.

Wielka

Cytat:
Koło niego szedł niebieski tygrys - duch.

Duch niebieskiego tygrysa by lepiej brzmiało

Cytat:
Najeżył sierć i obnażył kły.

Sierść

Przeczytałam tylko dlatego, że miałam chwilę wolnego czasu. Mało opisów, opowiadanie nie może składać się z samych dialogów, nie wygląda to fajnie. Połykasz niektóre literki. Budujesz dość dziwne zdania, a przede wszystkim powtarzasz się. Yoh coś tam Yoh coś tam... przecież można to zastąpić masą synonimów.
Weny życzę.
Gokinka
PostWysłany: Śro 0:13, 23 Sie 2006    Temat postu:

nie no, fajne Smile pisz dalej Smile
Pulka
PostWysłany: Wto 12:29, 22 Sie 2006    Temat postu:

całkiem możliwe...jak nie mam co robić, to skacze sobie po różnych forach^^' no i natykam się czasem na fajne rzeczy^^
Vindit
PostWysłany: Wto 12:22, 22 Sie 2006    Temat postu:

mi się podoba, chociaż ja tylko kilka razy oglądałam SK i mało to kumam Smile.
Zielo
PostWysłany: Wto 12:20, 22 Sie 2006    Temat postu:

Zapewne na shaman temple. Tam jest tylko zmieniona broń Razz
Pulka
PostWysłany: Wto 12:18, 22 Sie 2006    Temat postu:

Spox. Mi się podoba...
...ale...gdzieś słyszałam<czytałam> te nazwy<Toreminaro, niebieski tygrys>...aaaa, już wiem...OK^^'"
Zielo
PostWysłany: Wto 12:06, 22 Sie 2006    Temat postu: Mój badziewny Ffick o SK, pisany pod wpływem japońskiego opa

Zanim zaczniecie czytać treść właściwą, przeczytajcie to:
1.Ffick jest niskich lotów. Traktujcie go, jak horrory klasy b.
2.Możecie nabluzgać ile wlezie, mnie to i tak wisi
3.Nie wiem, czy będzie mi się chciało go skończyć.
4.Nie mam talentu do pisania.
5.Mam nadzieję, że nie nawaliłem zbyt dużo baboli(A zresztą, mnie to wisi Wink)
6.Nie wiedziałem, jak pisze sie "Dołbi"(Dobey, Doby, a może jeszcze inaczej? Zdecydowałem sie na Doby, bo to japońskie anime Wink)
Miłego czytania Smile(chociaż trudne będzie wyciągnięcie jakiejkolwiek przyjemności z mojego badziewnego ficka)

-Toreminaro, forma ducha! Do Łuku! Strzała pogromu!
WIelka niebieska strzała przecięła z niezwykłą łatwością ogromny dąb.
-To twój koniec, Ren Tao.

-Kiedy wreszcie znajdziemy Doby Village? - zapytał Horohoro.
-Cierpliwości, Horohoro, przestań już jęczeć - odpowiedział mu Ren
-Cierpliwości? Nie mogę dłużej już czekać! Aach! Zostały nam dwa tygodnie!
-To kupa czasu - spokojnie powiedział Yoh - Zdążymy.
Grupa przyjaciół siedziała w barze odpoczywając po dość długiej podróży przez las. Yoh, Ren, Horohoro i Ryo wędrują w poszukiwaniu wioski o nazwie Doby, aby ukończyć drugą rundę turnieju szamanów.
-To jak, idziemy dalej? - spytał Yoh - Nie chce mi się już tu siedzieć, nie podoba mi się atmosfera tego lokalu.
Yoh miał podstawy, by tak mówić o barze w którym siedzieli. Był brudny, śmierdziało w nim tanimi trunkami, niemalże wszędzie siedzieli ludzie, których towarzystwa raczej się unika(jednych za wygląd, innych za zapach). Jednak był to jedyny lokal, w którym mogliby się posilić, w miasteczku, do którego właśnie dotarli.
-Jestem za - powiedział Ryo.
-Ok, to chodźmy.
Szamani wyszli przed bar. Ren powiedział, że należy szukać jakichkolwiek informacji u ludzi, więc się rozdzielili. Tymczasem, w pobliskim lesie wędrował pewien chłopak. Był dość wysoki, całą jego twarz okrywał kaptur. Miał na sobie czarną pelerynę. Na plecach niósł łuk. Koło niego szedł niebieski tygrys - duch.
-Toreminaro? - odezwał się chłopak.
-Tak, mistrzu?
-Co się z tobą dzieje? Dlaczego się smucisz? Wkrótce tego, który sprawił, że jesteś duchem spotka dokładnie to samo. Nie cieszysz się?
-Tak, ale, nie wiem, czy dobrze robimy. Przecież wiesz, że on się zmienił. - odpowiedział Toreminaro
-Ale tylko wtedy zaznasz prawdziwego spokoju. Przecież wiesz, że chcę dla ciebie jak najlepiej, prawda?
-Tak, ale... - urwał i spuścił głowę
Chłopak zacisnął pięści.
"Tao, jak mogłeś" - pomyślał.
-Mistrzu!
Przed Toreminaro i jej szamanem pojawił się wielki duch. Był naprawdę ogromny. Na jego ramieniu siedziało dwóch ludzi: Jeden, w białej szacie, z włosami opadającymi aż do pasa, drugi, malutki, w czerwonej. Większy z nich odezwał się:
-Witaj.
-Coś ty za jeden?
-Nazywam sie Hao. Przybywam do Ciebie z propozycją. Wiem, że chcesz uśmiercić Lenny'ego Tao. -powiedział Hao
-Tak. Skąd to wiesz?
-Ja wiem wiele rzeczy. Widzisz, mogę Ci w tym pomóc.
Hao uśmiechnął się. Młodemu szamanowi coś zaskoczyło.
-Zaraz, ja Cię znam! Ty podróżujesz z Lenem! Yoh Asakura!
-Asakura tak, ale nie Yoh. Jestem z nim blisko spokrewniony. Widzę, że jesteś dość spostrzegawczy.
-Jak to... - zdziwił się chłopak - jesteś jego kuzynem, czy wujem?
-Dowiesz się w swoim czasie. Widzisz, przybywam do Ciebie z pewną propozycją. Zamierzam wygrać turniej szamanów, i na pewno wygram. Ten duch jest potężny. Jest jednym z najpotężniejszych duchów, jakie kiedykolwiek powstały. Nie ma sił, żebym nie wygrał. Po turnieju, chcę stworzyć świat, w którym będą tylko szamani. Silni szamani. Dlatego już teraz potrzebuję ludzi, którzy będą w stanie mi pomóc dokończyć to dzieło. Chciałbym, byś ty był jednym z tych, którzy mi pomogą. Jesteś silny, widziałem to. Ja w zamian dam Ci potęgę i, jeśli okażesz sie dobrym żołnierzem mojej armii, chwałę. Więc jak?
Chłopiec zastanawiał się. Nie myślał pytać o radę swojego ducha stróża. Toreminaro był bardzo przerażony. Nie wiedział, co z sobą zrobić. Najeżył sierć i obnażył kły.
-Nie bój się, Toreminaro - powiedział Hao z uśmiechem. - Ten olbrzym nic Ci nie zrobi. No, chyba, że odmówicie.
Ale szaman ani myślał odmawiać. Wszystko już przemyślał. Z większą siłą będzie mógł z łatwością pokonać Rena. Poza tym, bycie po stronie kogoś, kto ma niemal pewne zwycięstwo w turnieju jest bardzo wygodne.
-Zgadzam się.
-Wspaniale. Ty i Twój Duch Stróż, chodzcie ze mną.
C.D.J.B.M.S.C.N*

*Ciąg dalszy, jeśli będzie mi się chciało, nastąpi
I tak, jakby ktoś nie wiedział: Ren-Len, Horohoro-Trey, Ryo-Rio, Hao-Zick, Yoh-Yoh Razz

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group