Forum Forum stron o Galactick Football Strona Główna

Forum stron o Galactick Football
Forum stron o Galactick Football
 

Parenaście fajnych kawałów ^^
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum stron o Galactick Football Strona Główna -> Kawaly
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ritsuko
Wspinacz



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 20:48, 07 Sie 2006    Temat postu: Parenaście fajnych kawałów ^^

No to trzeba troche dodać ^^

Dwie blondynki oglądają film porno. W końcu napisy finalne, jedna z blondynek uderza w rzewny płacz. Druga patrzy na nią i pyta:
-Czemu płaczesz?
-Bo myślałam, że on się z nią ożeni...

***

Facet u bram niebios. Św. Piotr mówi do niego:
- Zanim wejdziesz opowiedz mi jakiś swój dobry uczynek.
- Więc to było tak. Jechałem do domu i przy drodze
zauważyłem bandę motocyklistów znęcających się
nad dziewczyną. Ona była przerażona, krzyczała o pomoc.
Nie mogłem tego ignorować, zresztą nienawidzę takich
brudnych typków, więc wziąłem łyżkę do opon i ruszyłem
w ich stronę. Stanęli wokół mnie i jeden z nich krzyknął:
"Zmiataj stąd, albo będziesz następny!".
Ja nie bojąc się przywaliłem z całej siły w twarz największemu
z nich i krzyknąłem:
"Zostawcie tą biedną dziewczynę w spokoju! Albo pokażę
wam, co to jest prawdziwy BÓL, wy chorzy degeneraci!".
- No, no, no! Twoja odwaga jest imponujące. A kiedy
się tak popisałeś?
- Jakieś trzy minuty temu...

***

Rok 2010. Na ekranie telewizora pojawia się spikerka i przepraszającym uśmiechem zwraca się do telewidzów:
- A teraz na godzinę przerywamy emitowanie reklam, żeby pokazać państwu film...

***

- Pieniądze albo życie! - krzyczą do przechodnia trzej napastnicy.
- Ostrzegam, że znam judo, karate i kung-fu...
Kiedy napastnicy zaczęli uciekać w popłochu, napadnięty kończy rozpoczęte zdanie:
- ...i jeszcze kilka innych japońskich słów.

***

Ogłoszono przetarg na próbny lot nowego supernowoczesnego myśliwca
odrzutowego w Wojsku Polskim.Zgłosiło się trzech ochotników: Rusak, Niemiec,i Polak..
Komisja wzywa rusaka:
-Ile byś wziął za oblatanie maszyny???
-3000 $
-A jak to byś podzielił :
-1000 dla mnie
-1000 dla rodziny
-1000 dla kraju
Drugi wchodzi Niemiec:
-Ile byś wziął za oblatanie maszyny???
-6000 $
-2000 dla mnie
-2000 dla rodziny
-2000 dla kochanki
Trzeci wchodzi Polak:
-Ile byś wziął za oblatanie maszyny ???
-9000 $
-3000 dla mnie
-3000 dla was
-3000 dla Ruska i niech leci

***

Jezus z Mojżeszem poszli sobie popykać w golfa.
Stanęli na polu, Jezus ustawił piłeczkę, pacnął i poleciała
na środek jeziora. Pływa sobie na wodzie. Jezus niewiele
myśląc podszedł po wodzie do piłeczki, uderzył i wpadła
do dołka. W tym momencie do grających podszedł staruszek
i zapytał czy może się dołączyć.
- Jasne - odpowiedzieli razem - Twoja kolej będzie po Mojżeszu.
- Ok - zgodził się starzec.
Mojżesz ustawił piłeczkę, uderzył, piłka poleciała na środek
jeziora i zatonęła. Mojżesz rozstąpił wody, podszedł do piłeczki,
uderzył i wpadła do dołka. Nadeszła kolej na staruszka. Ustawił,
uderzył. Piłka poleciała na środek jeziora i zatonęła. Przepływająca
ryba złapała w pyszczek piłkę i odpłynęła. Zobaczył do z góry orzeł, zanurkował, złapał rybę i odfrunął. Leciał z rybą w szponach.
Gdy przelatywali nad dołkiem ryba wypuściła z pyszczka piłeczkę,
która trafiła wprost do dołka.
Mojżesz popatrzył na Jezusa z wyrzutem i powiedział:
- Z twoim starym to się nie da grać!

***

Przed bitwą pod Grunwaldem do Jagiełły przyjeżdża
poselstwo od WielkiegoMistrza Krzyżackiego z pewną
propozycją. Proponują mianowicie, żeby uniknąć
potężnego rozlewu krwi i rozegrać tę bitwę jeden
na jednego. Jagiełło po chwili zastanowienia wyraża
zgodę. Ustalają godzinę zero, po czym Jagiełło udaje się
do swojego obozu i przemawia do najwaleczniejszego
z rycerzy, Zawiszy Czarnego, wyjaśniając cały układ
i prosząc o stawienie się do pojedynku. Na co Zawisza
odpowiada:
"Władziu słuchaj, popiliśmy wczoraj, jutro bym stanął do walki,
ale dziś... sam rozumiesz...".
Jagiełło poirytowany zwraca się do Zbyszka z Bogdańca
z tą samą prośbą. Na co Zbyszko odpowiada:
"No wiesz, ja wczoraj z Zawiszą zabalowałem, kac jak diabli,
nie da rady...".
Jagiełło wściekły zwraca się do swoich podwładnych z wiadomą
prośbą, lecz nikt nie kwapi się do wystąpienia przeciwko
Krzyżakowi, gdy wtem zgłasza się starzec. Jagiełło pełen obaw
zgadza się, aby starzec wystąpił przeciwko Krzyżakowi.
Nadchodzi godzina zero.
Starzec bierze w dłoń miecz tak ogromny, że nie jest w stanie
go unieść, więc ciągnie go za sobą, i zmierza na umówione
miejsce walki. Z przeciwnej strony, z szeregów krzyżackich
w pełnym uzbrojeniu, na rączym rumaku wyjeżdża rycerz.
Do starcia coraz mniej czasu, kamraci starca krzyczą:
"Dziadek w nogi, w nogi dziadek!"
Dochodzi do starcia, zakurzyło się, zadymiło, zgromadzeni
patrzą i nie wierzą - leży koń z obciętymi nogami, obok rycerz
również z obciętymi nogami, nad nim starzec miecz do gardła
mu przykłada i w te słowa rzecze:
"Masz szczęście, że wszyscy w nogi krzyczeli, bo bym ci łeb uciął!"

***

Żona szyje sukienkę na maszynie, a mąż stoi nad nią i krzyczy:
- Teraz w lewo! Jeszcze bardziej! Prosto! Uważaj, nie za szybko!
- Przecież ty nie umiesz szyć! No i po co te twoje głupie komentarze?
- Chciałem ci tylko pokazać jak się czuję, gdy jedziemy samochodem...

***

W czasach, gdy mieliśmy jeszcze milicje, a nie policje, pewien milicjant przyniósł do domu wykrywacz kłamstw, który na wypowiedziane kłamstwo reagował dźwiękiem "Piiii!". W pewnym momencie do domu wbiega synek i mówi:
- Dostałem dzisiaj piątkę z matematyki!
- Piiii! - reaguje wykrywacz.
- No i czego kłamiesz szczeniaku! - krzyczy oburzona matka - Ja dostawałam w szkole same piątki.
- Piiii!
- No niech będzie - czwórki.
- Piiii!
- No dobra - trojki.
- Piiii!
- No cicho już, przynosiłam same dwoje - odpowiada zrezygnowana matka.
A na to wyrywa się ojciec:
- A jak ja chodziłem do szkoły....
- Piiii!

***

Przychodzi facet z mówiącym kotem do łowcy talentów.
Gość musi zademonstrować zdolności kota, więc zadaje
mu pytanie:
- Jak się nazywa drobny węgiel?
Kot odpowiada:
- Miał!
Potem facet pyta:
- Jaka jest forma czasu przeszłego czasownika "mieć"
w trzeciej osobie rodzaju męskiego?
Kot znowu odpowiada:
- Miał!
Łowca talentów wyrzuca obu na ulice. Na ulicy kot wstaje,
otrzepuje się i mówi:
- Może ja, kurde, mówiłem niewyraźnie?

***

Król Artur wyjeżdżał na krucjatę i postanowił, że kupi swej żonie
pas cnoty. Poszedł do kowala a ten mówi, że ma najnowszy krzyk
mody - pas z gilotynką! Zatem kupił go Artur, założył żonie,
wziął klucz i pojechał. Po paru latach wraca i sprawdza rycerzy
Okrągłego Stołu czy nie uwiedli mu żony. Postawił ich w rzędzie
i kazał spuścić spodnie: 11 miało obcięte przyrodzenia, wyjątkiem
był Lancelot...
Król załamany:
- Moi wspaniali rycerze okazali się bandą hołoty! Na nikogo dziś
nie można liczyć! Tylko Ty - wierny Lancelocie mi się ostałeś...
- i spojrzał wyczekująco na Lancelota, by ten coś powiedział...
Lecz Lancelot milczał...

***

Siedzi sobie facet i wędkuje nad jeziorkiem. Nagle trach! Branie!
Złapał złotą rybkę. Patrzy na nią i mówi:
F(acet): Eee, puszczę Cię rybko.
R(ybka): Ależ chłopie! A trzy życzenia?!
F: Eee tam, po cholerę mi!
R: No słuchaj, wszystko mogę. Masz dom?
F: Mam.
R: No to może chcesz mieć taki, żeby Ci w całej okolicy zazdrościli.
Wielki, z basenem!
F: Eee, mam już taki.
R: No to może samochód, wiesz taką brykę kilka metrów długości,
z wszystkimi bajerami, najnowszy model, złocenia, barek, wanna...
F: Eee, też mam taki.
R: Wiem! Słuchaj! Ile razy w tygodniu uprawiasz seks?
F: A tak dwa, trzy razy.
R: No to słuchaj, sprawię że będziesz mógł codziennie, po kilka
razy!
F: Eeee, nie. Księdzu nie wypada...

***

Diabeł złapał Polaka, Rosjanina i Niemca. Mówi do nich:
- Wypuszczę was dopiero za rok, ale musicie spełnić 1 warunek. Dam wam po
psie i musicie przez ten rok nauczyć go jakiejś sztuczki. Musicie również
wiedzieć, że każdy z was dostanie jedzenie tylko dla jednej osoby, albo pies
będzie jadł, albo ty.Przychodzi diabeł po roku, wchodzi do Niemca, patrzy
Niemiec chudy jak sztacheta, pies gruby jak beka.
- No Niemiec, coś nauczył tego psa?
Niemiec mówi osłabionym głosem:
- S ss s siad (pies siadł).
Diabeł:
- OK Niemiec, jesteś wolny, chodźmy do Rosjanina.
Wchodzą do Rosjanina, patrzą Rosjanin chudy jak sztacheta, pies gruby jak
beka. Diabeł:
- Dobra, a ty czego nauczyłeś psa?
Rosjanin mówi osłabionym głosem do psa:
- l ll ll leżeć (pies się położył).
- OK Ruski, jesteś wolny, chodźmy do Polaka.
Wchodzą do Polaka. Patrzą, Polak gruby jak beka pies chudy jak sztacheta.
Diabeł:
- Polak. Ty to sobie jeszcze rok posiedzisz.
Polak:
- Zaraz, zaraz.
Polak usiadł sobie wygodnie na kanapie, wziął w dłoń pęto kiełbasy i zaczyna
jeść.
Pies patrzy na niego i mówi:
- H HH Heniuś, daj gryza.

***

Szedł facet ulicą i zobaczył nowy sklep. Myśli sobie- wpadnę.
Wita go miły i uśmiechnięty sprzedawca. Dzień dobry, w czym moiżemy panu pomóc Co chiałby pan kupić Facet się zastanowił i mówi: rękawiczki.
To proszę podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi: Potrzebuję rękawiczki.
-Zimowe czy letnie
-Zimowe.
-To proszę przejść do następnego działu. Facet poszedł:
-Dzień dobry, potrzebuję zimowe rękawiczki.
-Skurzane cz nie
-Skurzane.
-To proszę podejść do działu następnego. Facet poddenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska:
-Chcę kupić zimowe, skurzane rękawiczki.
- z klamerką czy bez
- Z klamerką.
- Proszę przejść do następnego stoiska. Facet już wkurzony,ale idzie nic nie mówiąc.
- Potrzebuję rękawiczki zimowe, skurzane, z klamerką.
- Klamerka na zatrzask czy na rzepy
- Na rzepy.
- Zapraszam do działu na przeciwko. Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
- Proszę przestać nade mną się znęcać! Dajcie mi rękawiczki i pójdę sobie!
- Proszę pana o cierpliwość, chcemy panu sprzedać dokładnie takie rękawiczki jakie pan potrzebuje. Facet idzie dalej.
- Proszę o rękawiczki zimowe, skurzane, z lklamerką na rzepy.
- A jaki kolor Aż tu nagle otwierają się drzwi do sklepu, wchodzi klient z sedesem, świerzo wyrwanym z podłogi od którego wystają kawałki glazury. Niesie go na wyciągniętych rękach. Podchodzi do lady i krzyczy:
-TAKI MAM SEDES TAKĄ GLAZURĘ DUPĘ WAM WCZORAJ POKAZAŁEM DAJCIE MI W KOŃCU TEN PAPIER TOALETOWY

***

George W. Bush i Tony Blair jedzą lunch
w Białym Domu.
Jeden z ważnych gości podchodzi do nich i pyta,
o czym rozmawiają.
- Robimy plany Trzeciej Wojny Światowej.
- O, to ciekawe, a jakie są te plany? - pyta gość.
- Zamierzamy zabić 14 milionów Muzułmanów
i jednego dentystę.
Gość wygląda na zdezorientowanego:
- Jednego dentystę? Czemu chcecie zabić dentystę?
Blair klepie Busha po plecach mówiąc:
- A nie mówiłem? Nikt nie będzie pytał o Muzułmanów!

***

W lesie: król zwierząt kazał wybudować nowy kibel.
Lew jednak powiedział, że każdy kto choć trochę
go zniszczy, będzie odpowiadał karnie.
Po paru tygodniach lew idzie lasem, patrzy a w kiblu
wybita szyba. Zwołał wszystkie zwierzaki i pyta się:
- Kto szybę wytłukł?
Wstaje zając i mówi:
- No ja i nie ja...
- Jak to ty i nie ty?
- No siedzę w kiblu, załatwiam się spokojnie, nagle
wpada niedzwiedź, siada, narobił na mnie, podtarł się,
a jak zobaczył, że jestem zając a nie papier toaletowy,
to się wsciekł i wyrzucił mnie przez okno...
Lew publicznie ochrzanił niedźwiedzia, niedzwiedź
przeprosił, wstawił szybę i był spokój.
Po paru tygodniach sytuacja się powtarza - szyba wybita,
lew zwołuje zebranie zwierząt:
- Kto szybę wytłukł?
Wstaje lis i mówi:
- No ja i nie ja...
- Jak to ty i nie ty?
- No siedzę w kiblu, załatwiam się spokojnie, niedźwiedź
wpada, podtarł się mną, zobaczył że jestem lisem,
wkurzył się i mnie przez okno cisnął...
Lew wkurzony ochrzanił porządnie niedźwiedzia, kazał mu
wstawić szybę, przeprosić, zapłacić kolegium i ostrzegł go,
że jak jeszcze raz to zrobi, to pójdzie do paki. No i faktycznie
spokój z kiblem był przez parę miesięcy; pewnego dnia jednak
na kontroli lew zobaczył, ze cały kibel jest rozwalony, ścianki
porozrzucane, muszla klozetowa potłuczona wisi gdzieś
na sośnie... Lew dostal szału, że zwierzaki tak nie dbają
o wspólne dobro. Zwołał zebranie i mówi:
- Kto do cholery jasnej rozwalił cały kibel?! Niech się przyzna,
a będę mniej surowy!
Wstaje jeż i mówi:
- No ja i nie ja...

***

Pod nieobecność właścicieli do pewnego domu włamał się włamywacz. Pewien, że nikt go nie widzi zaczął buszować z zapaloną latarką po całym domu. Gdy miał już wrzucić do swojej torby kasetkę z biżuterią nagle usłyszał ochrypły głos:
- Jezus cię widzi!
Włamywacz natychmiast wyłączył latarkę i zastygł w bezruchu bojąc się nawet drgnąć. Ale gdy przez chwilę nie było słychać nawet szmeru, to pewien, że się przesłyszał i obiecując sobie długie wakacje znowu sięgnął po kasetkę. I znowu jak grom rozległ się głos:
- Jezus cię widzi!
Złodziej w popłochu zaczął na oślep świecić dookoła latarką i ujrzał pod ścianą siedzącą na drążku papugę. Odetchnął z ulgą:
- To ty to wołałaś?
- Tak, chciałam cię po prostu ostrzec - Jezus śledzi każdy twój krok!
- Ostrzec, tak? A kim ty właściwie jesteś?
- Mojżesz.
- Co za kretyn nazwał papugę Mojżesz?
- Ten sam który nazwał rottweilera Jezus!

***

Mąż z żoną jedzą obiad w wykwintnej restauracji, kiedy nagle do ich
> stolika podchodzi oszałamiająco piękna młoda dziewczyna, całuje faceta
> w usta, mówi, że zobaczą się później i wychodzi. Żona patrzy na męża z
> wściekłością:
> - Kto to był ?!?!?!
> - Moja kochanka - odpowiada mąż.
> - Wystarczy! Chcę rozwodu!
> - Dobrze - odpowiada mąż - ale zauważ, że po rozwodzie nie będzie już
> wycieczek do Paryża na zakupy, nie będzie wakacji na Karaibach, nie
> będzie mercedesa w garażu i nie będzie weekendów na jachcie. Ale
> oczywiście możesz zrobić jak zechcesz. Właśnie wtedy żona widzi ich
> wspólnego znajomego wchodzącego do restauracji z cudowną dziewczyną:
> - Kim jest ta dziewczyna obok Karola?
> - To jego kochanka.
> - Nasza jest sympatyczniejsza.

***

Jechał facet autostradą i nagle poczuł, że musi skorzystać
z ubikacji. Dojechał do najbliższej stacji benzynowej i udał się
do świątyni dumania. Kiedy już siedział i się koncentrował,
usłyszał jak ktoś wchodzi do kabiny obok. Po chwili z tejże
kabiny dobiegło pytanie:
- Cześć, co tam u ciebie słychać?
Facet głupio się poczuł, na ogół nie rozmawiał z obcymi,
a tu jeszcze w takim miejscu... Ale niepewnie odpowiedział:
- Nic, wszystko w porządku...
- Słuchaj, a powiedz mi co zamierzasz teraz zrobić?
- No, nie wiem... - facet czuł się coraz bardziej skrępowany
tą wymianą zdań. - Jade do Gdanska a potem wracam do Katowic...
- Wiesz co, zadzwonię do ciebie później... Jakiś debil w kiblu obok odpowiada na wszystkie moje pytania!

***

> Stały sobie w parku dwa posagi, naga kobieta i nagi mężczyzna.
> Ustawiono je tak, ze patrzyły na siebie wzrokiem, w którym można
> było odczytać nutę pożądania. I stały tak lata i dziesięciolecia
> cale, i w upal i w słotę, pod deszczem i w słońcu, pod
> opadającymi jesiennymi liśćmi i wśród wiosennych tulipanów. Aż
> pewnego dnia zjawił się w parku dobry anioł, spojrzał na posagi i
> powiedział:
> - "Za to, ze tak dzielnie przez cale lata w tym parku stoicie,
> ożywię was na pól godziny, będziecie mogli zejść z cokołu i zrobić,
> co
> tylko zapragniecie".
> Cud się dokonał. Posagi zeszły z cokołu, chwyciły się za ręce i czym
> prędzej pobiegły w pobliskie krzaki, z których wkrótce zaczęły
> dobiegać pomruki i okrzyki rozkoszy. Wreszcie z krzaków ponownie
> wynurzyła się para
> posągów:
> - "Ach, jak cudownie było" - rzekła kobieta.
> - "Tak, doprawdy to wspaniale" - rzekł mężczyzna.
> Obserwujący ich z uśmiechem anioł zauważył:
> - "Słuchajcie, minęło dopiero piętnaście minut, macie do dyspozycji
> jeszcze drugie tyle!"
> - "To co, wracamy w krzaki?" - zapytał mężczyzna
> - "Tak, tak, musimy koniecznie to powtórzyć!" - odparła kobieta.
> - "No dobrze, ale tym razem to Ty trzymasz gołębia, a ja narobię mu
> na głowę!"

***

Podchodzi dyrektor do niszczarki, ale wyraźnie nie umie
się nią posługiwać.
Pewien młody pracownik, wychodząc z pokoju, zauważył to,
podchodzi i mówi:
- Ja pomogę, panie dyrektorze...
- Bardzo proszę..... jeśli pan taki miły ?
Pracownik wsuwa dokument do niszczarki, maszyna miele,
a dyrektor mówi:
- O, widzę, ze pan się na tym zna.... proszę mi zrobić jeszcze
dwie kopie tego dokumentu...

***

Pewnego dnia Pinokio i jego panna zabawiali się
jak to panny i drewniani chłopcy mogą się zabawiać.
Po wszystkim Pinokio zauważył, że jego dziewczynę
coś gnębi, więc zapytał, o co chodzi...
Dziewczyna westchnęła głęboko i odpowiedziała:
"Jesteś prawdopodobnie najlepszym facetem jakiego
w życiu spotkałam, ale za każdym razem kiedy się kochamy
zostawiasz mi drzazgi..."
Pinokiowi dało to do myślenia. Następnego dnia wyruszył
szukać rady u swojego twórcy, Gepetto.
Gepetto zastanowił się głęboko i po namyśle zasugerował
użycie glanc-papieru, który "wygładzi" stosunki Pinokia
i jego narzeczonej. Pinokio podziękował wylewnie i ruszył
w drogę powrotną do domu.
Ponieważ Pinokio nie odzywał się długo, Gepetto sądził,
że glanc-papier rozwiązał wszystkie problemy. Kilka tygodni
później Gepetto pojechał do miasta nabyć nowe ostrza
w miejscowym sklepiku i ujrzał Pinokia kupującego cały
papier ścierny, jaki akurat był na składzie.
Gepetto zapytał:
"Jak tam, Pinokio, sprawy muszą iść niesamowicie dobrze
z dziewczynami, co?"
Na co Pinokio odparł:
"Dziewczyny? A komu są potrzebne dziewczyny???"

***

Mial odbyc sie mecz bokserski USA - Polska w Zakopanem. Stany wystawily
Tysona, a Polska oczywiscie Golote. Jednak tuz przed sama walka Golota
zlamal reke i na gwalt potrzebny byl jaki? bokser aby uniknac
kompromitacji.
Trener wyskoczyl na Krupówki i zobaczyl wielkiego górala. Podlecial i
zapytal: - Chcesz zarobic 100 $?
- No, chce - odparl góral.
Trener wzial go do szatni, dal spodenki i rekawice i mówi:
- Wyjdz na ring, zaslon sie rekawicami i stój. Jak przetrzymasz pierwsza
runde dostaniesz pieniadze.
Góral wyszedl, Tyson go poobijal, ale przetrzymal. No to trener mówi:
- Jak przetrzymasz druga dostaniesz 1000$.
Góral wyszedl, Tyson go juz teraz mocno poobijal, no ale przetrzymal.
Trener zachwycony mówi:
-Jak przetrzymasz trzecia dostaniesz 10000$
Góral wyszedl, ale juz ledwo zszedl po tej rundzie. A trener do niego:
- Sluchaj jak wytrzymasz czwarta...
- Nie wytrzymam, spuszcze lomot czarnuchowi!!!!!!!!!!!!

***

Przybywa dziecko do sw. Piotra
- Masz skrzydełka, bedziesz aniołkiem
Za jakis czas następne
- Masz skrzydełka, bedziesz aniołkiem.
Za jakis czas kolejne, tyle ze murzynek.
- Masz skrzydełka, bedziesz nietoperzem.

***

Wchodzi facet do domu i widzi, jak pakuje się jego
dziewczyna.
- Co robisz kochanie?
- Odchodzę od Ciebie...
- Ale dlaczego???
- Bo jesteś pedofilem!
- Mocne słowa jak na dziewięciolatkę.

***

Mlody chlopak po liceum, jakims tylko sobie znanym sposobem, dostal sie do biura wielkiej firmy. Praca jego polegala na odbieraniu telefonów. Po tym jak odebral kilka, kierownik dzialu przyszedl gratulacjami: "Mloda swieza krew! swietnie pan to robi! Wlasnie takich ludzi nam potrzeba.
Awansuje pana pietro wyzej."
Nastepnego dnia po kilku godzinach pracy, polegajacej na odbieraniu telefonów i zapisywaniu, kto dzwonil, znowu przyszedl do
niego kierownik wyzszego pietra z gratulacjami: "Jutro," rozpoczal uroczyscie, "prosze przyjsc w garniturze pietro wyzej na zebranie zarzadu firmy."
Nastepnego dnia, gdy pojawil sie na zebraniu, przywitala go burza oklasków i nie minelo wiele czasu, a zostal czlonkiem zarzadu!
Zakomunikowano mu, ze przez najblizszych kilka dni jego praca ograniczac sie bedzie
wylacznie do uczestnictwa w zebraniach najwyzszego organu firmy.
Tak tez sie stalo, ale po kilku dniach pracy otrzymal telefon od sekretarki szefa, ze ma propozycje zostania prezesem zarzadu firmy i w tym celu szef zaprasza go jutro do siebie.
Nastepnego dnia przybyl wiec nasz bohater do gabinetu wlasciciela firmy.
Stanal przed nim, a szef zaczal: - "Takiej mlodej swiezej krwi potrzeba naszej firmie. I tylko w naszej firmie mogles osiagnac tak szybko awans. Co uslysze w zamian za to?"
- "Dziekuje"- krotko odpowiedzial mlodzieniec.
- "Liczylem na wiecej wylewnosci" - skomentowal szef.
Na to mlodzieniec:
- "Dziekuje, tato..." (piepszone układy Evil or Very Mad)

***

Zajączek mówi do niedźwiedzia:
- Dzisiaj idę na imprezę. Jak wrócę mogę być lekko podpity,
więc proszę nie bij mnie.
Następnego dnia zajączek wstaje rano z łóżka, patrzy w lustro,
a tam cała mordka obita.
- Niedźwiedź! Przecież mówiłem ci, żebyś mnie nie bił - mówi
zajączek.
- Wyzywałeś mnie od debili. Wytrzymałem. Wyzywałeś moją starą
od puszczalskich. Wytrzymałem. Nazwałeś mojego starego
zmarszczonym palantem. Wytrzymałem. Ale kiedy zrobiłeś kupę
na środku pokoju, włożyłeś w to patyczki i powiedziałeś,
że jeżyk dzisiaj śpi z nami - NIE WYTRZYMAŁEM!!!

***

Tata i mama Jasia mieli iść na konferencję, a Jasio miał zostać sam. Tata postanowił puścić mu bajki na słuchawkach.
Gdy rodzice wrócili z konferencji tata zobaczył Jasia walącego głową o okrwawioną ścianę i krzyczącego "chcę!!".
Tata zakłada słuchawki a tam:
- Chcesz opowiem ci bajeczkę... chcesz opowiem ci bajeczkę...itd.

***

Pewnego razu tata plemniczka mówi do synka:
- Synku jutro jest ważny wyścig, twój tatuś jest za stary i nie może w nim biec. Ale ty jesteś z mojej krwi i masz ten wyścig wygrać!
Na to plemniczek:
- Tatusiu, a jak wygram ten wyscig to co mam zrobić?
- Wtedy synku zobaczysz taką dużą kulkę i ona powie ci co masz robić. Tylko pamietaj - ładnie się przedstaw!
Wyścig się zaczął plemniczek biegnie i wygrywa!
Ale widzi dwie kuleczki, a nie jedną!?
"No nic, przedstawię się" - pomyślał.
- CZEŚĆ, JESTEM PLEMNICZEK.
Na to kulki:
- Cześć, jesteśmy migdałki.

***

Przez terytorium Indian przeprowadzono kolej. Wódz plemienia chcieł się przywitać z nią. Stanął więc na środku torów, poczekał, aż pojawi się pociąg i zaczął:
- Houk żelazny koniu, houk żelazny koniu!!
Maszynista zaczął gwizdać (no o to mi chodzi, że para wylatywała przez komin i tak gwiżdże smile.gif ) sygnalizując, że nie zdąrzy wychamować, lecz wódz ciągnął:
- Houk żelazny koniu, houk żelazny koniu!!
Wódz w ostatniej chwili odskoczył, lecz został zraniony. Doczołgał się do wioski, a tam jego żona, wystraszona na jego widok mówi:
- Co ci się stało?? Wejdź do namiotu zaparzę chcerbatkę, a ty mi wszystko opowiesz.
Po pewnym czasie czajnik zaczął gwizdać. Wódz jak usłyszał to wyciągnął zza pasa tomahawk i zaczął uderzać nim w czajnik krzycząc:
- Zabić póki mały, zabić póki mały!!

***

Pędzi motocyklista drogą i nagle zderzył się z wróbelkiem.
Wróbelek padł nieprzytomny, a motocyklista, człowiek dobrego
serca, wziął go do domu. Włożył go do klatki, do pudełeczka wymoszczonego sianem, wstawił miseczkę z wodą i drugą,
z okruchami chleba. Wróbelek odzyskuje przytomność,
patrzy - kraty... siano... woda... chleb... - i myśli "O kurde,
zabiłem motocyklistę!"

***

Biegnie ślimak przez las. Spotyka go lis:
- Czemu tak pędziesz ślimaku?
- Skarbówka w lesie!
- I co z tego?
- Stary! Ja dom, żona dom, dzieci dom...
Na to lis zaczyna uciekać. Biegnie, biegnie, spotkał bociana:
- Przed czym uciekasz lisie?
- Urząd Skarbowy trzebi las!
- No to co?
- Ja futro, żona futro, wszystkie dzieci futro...
Bocian zaczyna uciekać. Leci, macha skrzydłami, zobaczył pawiana:
- Pawian uciekaj, Skarbowy w lesie!
- To co, czego się boisz?
- Ja co roku wycieczka zagraniczna, żona i dzieci to samo. A ty nie uciekasz?
- Eee... ja to z gołym tyłkiem całe życie..

***

Podobno najśmieszniejszy dowcip wg Brytyjczykow smile.gif

Dwaj myśliwi idą przez las. W pewnej chwili jeden z nich osuwa się na ziemię. Nie oddycha, oczy zachodzą mu mgłą. Drugi myśliwy wzywa pomoc przez telefon komórkowy.
- Mój przyjaciel nie żyje. Co mam robić? - woła.
- Proszę się uspokoić - pana odpowiedź. Przede wszystkim proszę się upewnić, że pański przyjaciel naprawdę nie żyje.
Po chwili rozlega się strzał. - W porządku - woła do telefonu myśliwy. - I co dalej?

***

Po dobrej imprezce wracają trzy podpite koleżanki, w pewnym momencie zachciało im się sikać a ze na ulicy był duży ruch i przechodziły obok cmentarza zdecydowały się przeskoczyć przez mur. Kucnęły jedna tu, druga tam i sikają nagle zrywa się wichura, burza pioruny, więc wystraszone uciekają przez cmentarz, krzaki, płot i do domów. Następnego dnia ich mężowie spotykają się przy piwku, po paru mocnych jeden zaczyna:
- Znamy się już długo to powiem wam chłopaki że wydaje mi się że mnie żona zdradza! Wczoraj wieczorem wróciła do domu późno, podpita a na dodatek w podartych rajstopach.
Drugi mówi:
- Eeee, to nic moja chyba też mnie zdradza, mało że wróciła późno i w podartych rajstopach to jeszcze bez majtek!
Trzeci mówi:
- Panowie to wszystko nic: moja wróciła, późno, podpita, bez rajstop i majtek, a na dodatek miała taka fioletowa szarfę na sobie: Nigdy Cię nie zapomnimy - Koledzy z Gdyni!

***

Super balanga u faceta mieszkającego w willi. Impreza
na całego, a tu jedna panienka przychodzi z rottweilerem,
który nie lubi towarzystwa po alkoholu, jak to zresztą zwykle
wszystkie pieski w ogólności, a rottweilery w szczególności.
Ktoś proponuje przerzucić rottweilera przez siatkę na posesję
sąsiada, który wyjechał, co by nie bruzdził (rottweiler, nie sąsiad,
ma się rozumieć). Na to gospodarz imprezy:
- Niech was ręka boska broni! Tam mieszka taki jamnik, oczko
w głowie mojego sąsiada. Jak się by Maksiowi co stało, to by mnie
Józek chyba zabił!
Towarzystwo bawi się dalej, ale koło pólnocy rottweiler lekko
dziabnął jednego z gości i po cichutku został przerzucony
przez płot do sąsiada. Rano, gdy wszyscy jeszcze spali,
gospodarz balangi otwiera na fullkacu bramę, co by po piwko
skoczyć i co widzi? Pękający z dumy rottweiler z uwalanym ziemią,
bardzo martwym jamnikiem w pysku.
- O kurczę, Józek mnie zabije, jak ja mu się wytłumaczę?!!! -
gospodarz wpada w panikę.
Towarzystwo wprawdzie skacowane, ale pełne poczucia winy
i chęci uchronienia swego gospodarza przed morderczymi zapędami
Józka - fanatyka jamników. Inkryminowany jamnik-denat ląduje
w wannie, gdzie za pomocą szamponu, cocolino, suszarki i szczotki
do włosów gospodarza przywrócona zostaje mu dawna forma
i świetność. Póki jeszcze się nie rozwidniło na dobre, corpus delicti
jamnika ląduje na ganku sąsiada na swym stałym, ulubionym miejscu
w koszu. Towarzystwo się rozjeżdża. Koło południa wraca sąsiad. Gospodarz imprezy jakby nigdy nic. Po jakichś dziesięciu minutach przychodzi sąsiad. Blady jakiś taki i bardzo niewyraźny.
- Eee, słuchaj, tego... nie widziałeś czasem, łaził kto może u mnie
wczoraj po posesji?
- Wykluczone Józek!
- Na pewno?
- Na sto procent! Wiesz, było u mnie parę osób, prawie całą noc
robiliśmy grilla w ogrodzie, niemożliwe, żebyśmy nie zauważyli,
jakby kto się do ciebie chciał włamac. A co? Zginęło ci co? Czy jak?
- Eee nie, tylko wiesz, dwa dni temu pochowałem Maksia tam,
pod różami, a teraz... No chodź i sam zobacz.... Albo wiesz, idź
lepiej sam, a ja tu chwilę posiedzę u ciebie...

***

Wycieczka całej klasy na budowę. Pani rozdaje kaski i mówi:
- Załóżcie je dzieci. Kiedyś przyszli tu chłopiec i dziewczynka.
Ona założyła kask, a on nie chciał. I wyobraźcie sobie, że z góry
spadły cegły. Chłopczyk zginął na miejscu, a dziewczynka tylko
zaśmiała się i uciekła.
- Ja znam tę dziewczynkę - słychać głos z tyłu. - Ona dalej
śmieje się i biega w kasku po naszym osiedlu...

***

Uciekają partyzanci, gonią ich Niemcy. Wpadli do obory, patrzą skóra z krowy leży na słomie, no to bach, Franek poszedł w przód, Józek w tył i udają krowę. Niemcy wpadli do obory, zobaczyli zachudzone zwierzę, a że to gospodarny naród, to postanowili coś z tym zrobić. Franek (ten z przodu) z przerażeniem szepce do Józka:
- Jezus Maria, oni kubeł siana niosą, co robić ?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda.
Wściekły Franio zeżarł co mu dali i widzi, że idą z dokładką.
- Jezus Maria, oni drugi kubeł siana niosą, co robić ?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda.
Zeżarł, a za chwilę:
- Rany Boskie oni z wiadrem wody idą. Co robić ?
- Pij Franiu pij, bo się wyda.
Wypił, i jak głupi rechocze. Pyta się Józek:
- Ty, Franek z czego tak rechoczesz ?
- Trzymaj się mocno Józiu. Oni byka prowadzą

***

Nauczyciel prezentuje dzieciom obrazki zwierząt i pyta, jak zwierzęta się nazywają.
- To jest kot - mówi Małgosia.
- Bardzo dobrze. A to?
- To jest piesek - odpowiada Krzyś.
- Świetnie. A to? - pyta nauczyciel prezentujac zdjęcie jelenia.
Po kilku minutach, jako że nikt nie zgłasza się z odpowiedzią, postanawia zażartować.
- Być może mamusia tak czasem nazywa tatusia.
- Nienasycony buhaj? - pyta nieśmialo Jaś.

***

Płynie stado plemników jajowodem. Nagle jeden słabiutki, który płynie ostatni, krzyczy:
- Panowie, zdrada, jesteśmy w dupie - wracajmy!
Całe stado w tył zwrot, a ten płynąc dalej mruczy pod nosem:
- I tak rodzą się geniusze...

***

Wielki, ogromny, wielopietrowy supermarket w usa, w którym kupicie wszystko. szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawce, z tym, ze przed tym na jeden dzien okresu próbnego, zeby go przetestowac. po zamknieciu wzywa szef nowego sprzedawce do biura:
- no to ile dzis zrobil pan transakcji?
- jedna szefie.
- co? jedna? nasi sprzedawcy maja srednio od szescdziesieciu do siedemdziesieciu transakcji w ciagu dnia! co pan robil przez caly dzien? a wlasciwie to ile pan utargowal?
- trzysta osiemdziesiat tysiecy dolarów.
- trzysta osiemdziesiat tysiecy?! na boga, co pan sprzedal?!
- no, na poczatku sprzedalem maly haczyk na ryby.
- haczyk na ryby? za trzysta osiemdziesiat tysiecy?!
- potem przekonalem klienta, zeby wzial jeszcze sredni i duzy haczyk. nastepnie przekonalem go, ze powinien wziac jeszcze zylke. sprzedalem mu trzy grubosci: cienka, srednia i gruba. wdalismy sie w rozmowe. spytalem gdzie bedzie lowil. powiedzial, ze na missouri, dwadziescia mil na pólnocy. w zwiazku z tym sprzedalem mu jeszcze porzadna wiatrówke, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, poniewaz tam mocno wieje. przekonalem go, ze na brzegu ryby nie biora, no i tak poszlismy wybrac lódz motorowa. spytalem go, jakie ma auto i wydusilem z niego, ze dosc male i ze nie móglby dowiezc na nim lodzi, w zwiazku z czym sprzedalem mu przyczepe.
- i wszystko to sprzedal pan czlowiekowi, który przyszedl sobie kupic jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- nie. on przyszedl z zamiarem kupienia podpasek dla swojej zony. zaproponowalem mu, ze skoro w weekend nici z bzykania to moze pojechalby przynajmniej na ryby...


Jeśli kogoś uraziłam, nie miałam ttakiego zamiaru. Jak co na poprawienie humoru zawsze moge coś dodać ^^ wystarzczy zagadć xD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ritsuko dnia Pon 22:25, 07 Sie 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arti
Bramkarz



Dołączył: 26 Lip 2006
Posty: 911
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 20:49, 07 Sie 2006    Temat postu:

Wściekłaś się czy co?? Aż TYLE??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ritsuko
Wspinacz



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 20:51, 07 Sie 2006    Temat postu:

Źle ?! Według mnie dobrze, można sobie poczytać spokojnie... zresztą, znalazłam fajną stronkę, nie martw się męczyłam się z przypominaniem sobie ich ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arti
Bramkarz



Dołączył: 26 Lip 2006
Posty: 911
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 20:59, 07 Sie 2006    Temat postu:

Trochę dużo tego się...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ritsuko
Wspinacz



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 21:03, 07 Sie 2006    Temat postu:

Wyjaśnij mi w czym ci to przeszkadza ? >.< Bo poprostu nie rozumiem. Bo ten pierszzy twój post to to nie było stwierdzenie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arti
Bramkarz



Dołączył: 26 Lip 2006
Posty: 911
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 21:07, 07 Sie 2006    Temat postu:

Nie nic, tylko tak mówię...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ritsuko
Wspinacz



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 21:11, 07 Sie 2006    Temat postu:

Człowiek się już wytłumaczyć nie potrafi... eehh... nie soory, ma zly humor i czepiam się ciągle... dodam jeszcze pare kawałów bo mi się nudzi.

Gestapo schwytało trzech agentów obcego wywiadu:Anglika , Polaka i rosjana.Po godzinie Anglik zaczyna sypać przyjaciół , po trzech Polak.
Rosjanin mimo tortur nie zdradził nikogo.Zaprowadzono go do celi i zapowiedziano , że po godzinie przerwy wrócą i znów będą go przesłuchiwać.
Rosjan jak został sam , zaczął walić łbem w mur.
-Cholera! Żebym chociaż jedno nazwisko zapamiętał...

***

Policjant zatrzymuje dwóch podejrzanych osobników i prosi o ich dokumenty. Gdy otrzymał dowód pierwszego, czyta: - Do-wód o-so-bi-sty. Dobrze. A teraz proszę o pana dowód.
Po chwili znów czyta:
- Do-wód o-so-bi-sty. O, panowie są braćmi!

***

Mężczyzna u lekarza:
- Ależ tak, kocham moją żonę, ale nasze miłosne współżycie nie jest już takie jak kiedyś.
- Jest pan za gruby i leniwy. Musi pan biegać - codziennie 8 km - a forma panu wróci.
10 dni później mężczyzna dzwoni do lekarza:
- Od 10 dni robię po 8 km dziennie i czuję, że nabrałem fantastycznej formy.
- Wspaniale! A co z życiem erotycznym i żoną?
- Życie erotyczne? Żona? Jestem przecież 80 km od domu.

***

- Dziewczęta! Kupcie los na loterii. Można wygrać samochód! - namawia kolporter na miejskim deptaku
- Nie potrzebujemy samochodu.
- To nic, kupcie. Przecież nie każdy los wygrywa.

***

Puk, puk...
-Kto tam?
-Satanista...
-Nie wierze Ci!!!
-Jak Boga kocham!!!

***

Noc. Mąż śpi z żoną w łóżku, gdy nagle budzi ich głośne
łup, łup, łup w drzwi. Przewraca się na bok i patrzy
na zegarek - trzecia w nocy.
- Kurde, nie będę się o tej porze z wyra zrywał - myśli
i przewraca się z powrotem.
Słychać głośniejsze łup, łup, łup.
- Idź otwórz, zobacz kto to - mówi żona.
Mąż zwleka się półprzytomny i schodzi na dół (mieszkają
w domku). Otwiera drzwi, a na progu stoi facet, od którego
jedzie alkoholem na kilometr:
- Dobry wieczór - bełkocze. - Czy mógłby pan mnie popchnąć?
- Nie, spadaj facet, jest trzecia w nocy. Wywlokłeś mnie pan
z łóżka - warczy mąż i zatrzaskuje drzwi.
Wraca do żony i mówi co zaszło.
- No co ty, jak mogłeś? - mówi żona. - A pamiętasz, jak nam
się wtedy samochód zepsuł, kiedy jechaliśmy odebrać dzieci
z kolonii i sam musiałeś szukać kogoś, żeby nam pomógł?
Co by się wtedy stało, gdyby też ci ktoś powiedział, żebyś
spadał?!
- Ale kochanie, on był pijany!
- Nieważne, potrzebuje pomocy.
No więc mąż jeszcze raz zwleka się z łóżka, ubiera się
i schodzi na dół. Otwiera drzwi, ale z powodu ciemności
nic nie widzi, więc woła:
- Hej, czy nadal trzeba pana popchnąć?
Z ciemności dochodzi glos:
- Taaaa...
Ale ponieważ nadal nie potrafi zlokalizować faceta, krzyczy:
- A gdzie pan jest?
- W ogrodzie, na huśtawce...

***

Bolek z Lolkiem pojechali do Niemiec na zarobek. Po kilku miesiącach spotykają się na granicy. Bolek przyjechał najnowszym Mercedesem, a Lolek wraca z kilkoma tirami, wyładowanymi po brzegi towarami. Bolek pyta kolegę na czym się tak dorobił, a on na to:
- Miałem przy sobie portret Lenina, wystawiłem go na ulicy i napisałem "Za oplucie 10 marek" i żeby mi ramka nie zgniła to jeszcze bym został.

***

Idzie Jaś i ciągnie sznurek.
- Jasiu, dlaczego ciągniesz ten sznurek?
- Próbowałem go pchać, ale mi nie wyszło.

***

Nowak kupił psa, spotyka Kowalskiego, a ten go pyta:
- Dlaczego kupiłeś właśnie jamnika?
- Bo mam pięcioro dzieci i chciałem, żeby wszystkie go mogły głaskać równocześnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Micro Ice
Początkujący Trener



Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 2607
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Co cie to boli

PostWysłany: Pon 21:16, 07 Sie 2006    Temat postu:

Rikutso super ale zapewnij mnie bo all nie przeczytam nei ma przeklanstw nawet z cenzura??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ritsuko
Wspinacz



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 22:15, 07 Sie 2006    Temat postu:

Wiesz co ? Nawet nie wiem... ale zaraz spr.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Micro Ice
Początkujący Trener



Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 2607
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Co cie to boli

PostWysłany: Pon 22:16, 07 Sie 2006    Temat postu:

Hehe widzialas nowa pare na forum Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ritsuko
Wspinacz



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 22:33, 07 Sie 2006    Temat postu:

Właśnie patzre i kometuje...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Micro Ice
Początkujący Trener



Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 2607
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Co cie to boli

PostWysłany: Pon 22:35, 07 Sie 2006    Temat postu:

Nie przeczytam dzis wszystkich twoich kawalów musze ci na slwo uwierzyc ze nie ma . te które czytalem sa syuper jak ktos chce duzo na raz to tutaj walcie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pulka
Pomoc



Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 22:41, 07 Sie 2006    Temat postu:

Jesteś niesamowita!
Przynajmniej jest co pocytać i z czego się pośmiać Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Micro Ice
Początkujący Trener



Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 2607
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Co cie to boli

PostWysłany: Pon 22:44, 07 Sie 2006    Temat postu:

Hehe pulka znowu pokazuje swoja moc dedukcji Very Happy zawsze namiejscu jak detektyw

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ritsuko
Wspinacz



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 22:46, 07 Sie 2006    Temat postu:

heheh.. *czerwieni się* niesamowita to jest chusteczka ^^'''' dzięki Very Happy Jak coś nie ma problemu *kłania sie* zawsze mogę coś dodać xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum stron o Galactick Football Strona Główna -> Kawaly Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deoxBlue v1.0 // Theme created by Sopel stylerbb.net & programosy.pl

Regulamin