Forum Forum stron o Galactick Football Strona Główna

Forum stron o Galactick Football
Forum stron o Galactick Football
 

Forumowe opowiadanie o GF
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum stron o Galactick Football Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gokinka
Admin



Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 2048
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: jeszcze Trzebiatów... T.T

PostWysłany: Wto 16:30, 18 Lip 2006    Temat postu:

***W Akademii***

Wszyscy dawali sobie prezety. NAgle pisk radości i szczęścia przerwał ta miłą atmosferę. Wszyscy polecieli w stronę skąd dobiegał hałas - do pokoju Tii.

***W pokoju Tii***

Tia stała wzruszona i wpatrywała się w piekne róze koło łóżka.
- Dzięki.. Rocket... - wymamrotała i pocałowała go w policzek.
Dopiero potem zauważyłą, ze wszyscy sie zlecieli:
- Nieźle Rocket... - pogratulował Aarch bratankowi.
Mei i D'Jok wkroczyli do pokoju:
- A co tu sie dzieje.. - powiedział D'Jok.
- Tia dostała prezent... ^^ - zakomunikował Thran.
- Ładny ^^ Pozazdrościć tylko mozna ^^ - chwaliła Mei.
- Oki, to teraz może my przejdziemy do kolacji... - powiedział Micro ice, wyprosił wszystkich i zamknął drzwi.
Rocket i Tia zostali sami:
- Dzięki za prezent... - powiedziała Tia.
- Nie ma za co.. - odpowiedział Rocket i przytulił się do niej - Może pujdziemy do nich ?
- Jasne.. - powiedziała Tia.

***W sali***

- Nasze gołabeczki przyszły ^^ - zażartował sobie Ahito.
I wszyscy w śmiech, razem z "gołąbkami". Wszyscy dosytali prezenty. Czas wręczyć prezent dla Aarcha. Tia wyciagnęła podłóżne opakowanie ze wstążką:
- To teraz czas na ten prezent... - powiedziała. Cała drużyna podeszła do Aarcha:
- To dla ciebie... ! - powiedzieli wszyscy.
Aarch rozpakował pudełko. Było to opakowanie z płytą z filmem. a na okładce było zdjęcie druzynuy, trenera i innych. Aarch otworzył, a w środku była kartaka. Wokół tekstu były zdjęcia Snow Kids,a tekst brzmiał tak:
-"Dzieki za wszystko co zrobiłes. Bez ciebie by nas tutaj nie było. To własnie dzięki twoim wyczerpującym (wkurzajacym) treningom doszlismy tak daleko - do finałowej szesnastki!
DZIĘKUJEMY!" i podpisy całej drużyny.
Aarchowi do oczu napłynęły łzy - łzy wzruszenia i szczęścia. Ogarnął wszystkich ramionami:
- Dziekuje... - wymamrotał.
- Ale to jeszcze trzeba obejrzec... - przypomniał Thran.

***Film***

Film się zaczał od opowieści Micro ice jak to się wszystko zaczeło. Potem były treningi, mecz z Wambas. Decyduujace starcie z Red Tigers. Mecz z Rykersami, Piratsami, Shadowsami i Tytanami. Oraz wszystkie te chwile spędzone razem. gdy film się skończył Aarch wszystkim podziękował:
- Dziekuje Wam wszystkim, to najwspanialszy prezent w moim życiu! - powiedział.
- A to wszystko pomysł Tii... - powiedział Rocket.
- tak, Tia to wymyśliła i robiła przez dwie godziny... - potwierdziła Mei.
Tia zawstydzona i zarumieniona siedziała na kanapie. Aarch usmiechnął się.
- To teraz mały... - zaczął.
Ale nie dokończył. Wszyscy się na niego rzucili by go uciszyćL:
- Żartowałem! - mówił Aarch.
Wszyscy w smiechu lezeli na podłodze.

***Dwa dni przed sylwestrem***


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marti
Bramkarz



Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 837
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:53, 18 Lip 2006    Temat postu:

dwa dni przed sylwestrem

Wszyscy juz troche ochloneli po swietach ale teraz znowu zaczeli myslec o nadchodzacym Sylwestrze.

w pokoju Tii i Mei

-jakie masz plany na sylwestra zapytala Tia
-nie wiem jeszcze pewnie bede tu to znaczy na akilianie a ty?
-nie wiem pewnie tez tu moze zrobimy jakos impreze co ty na to?
-no nie wiem bo wiesz nooo
-wyslow sie wreszcie ponaglala ja Tia
-ale obiecaj ze nic nikomu nie powiesz
-dobra dobra mow szybko domagala sie
-no dobra przez przypadek slyszalam jak D'Jok rozmawial z Rocketem i ten mwil ze chce gdzies zaprosic dlatego moze lepiej nic nie planujmy no wiesz
-naprawde on tak mowil zaczela sie cieszyc Tia
-no tak ale moze wiesz porozmawiamy z chlopakami i cos wymyslimy razem
-dobra przytaknela dziewczyna

w gabinecie Arach

-jak myslisz Simbay mozemy im dac wolny dzien no wiesz sylwestra zastanawial sie Arach
-oczywiscie ze tak sa odpowiedziali i napewno nic glupiego nie zrobia przekonywala go Simbay
-masz racje niech sie zabawia ucieszyl sie ze wreszcie podjal decyzje
a ty Simbay masz jakies plany?
-ja? nie jeszcze nie zdziwila sie
-no to juz masz zabieram cie na sylwestra do moich znajomych z Kanny no wiesz tej upalnej planety
-wiem wiem ale ja nie wiem czy to tak wypada zostawiac akademie samą bronila sie Simbay
-nie ma zadnych wymowek zakonczyl rozmowe Arach i kazal druznie zebrac sie w salonie na romowe

salon

-mam dla was wiadoc powiedzial dziwnie zadowolaony trener jak wicie za dwa dni sylwester i chcialem powiedziec ze ja i Simbay wyjezdzamy na ten czas a Clumpa tez nie bedzie dlatego bedziecie sami w akademii
-naprawde super wyrwalo sie Micro Icowi
-no no ciesz sie Micro powiedzial Terner macie wolne od jutra zostjecie sami i na sylwestra mozecie robic co chcecie oczywicie w miara zdrowego rozumu zakonczyl peemowe Arach
-tak styper extra wszyscy zaczeli sie cieszczy ze moga spedzic sylwestra jak chca i wszyscy zaczeli planowac co beda robic

w barze

-mam pomysl powiedzial D'Jok chodzmy po prostu gdzies do clubu napewno bedzie duzofajnych imprez w ten dzien juz tak dawno nigdzie nie bylismy
-a popieram moze przy tak glosnej muzyce jak tam bedzie ahito nie usnie powiedzial Trhan
-dla mnie moze byc jeszcze potem ustalimy teraz zamowmy cos do jedzenia zakonczyla temat Tia

pokuj Rocketa wszyscy rozmawiaja o sylwestrze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kate
Nowy



Dołączył: 17 Lip 2006
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:02, 19 Lip 2006    Temat postu:

Pokój Rocketa
-A moze bysmy najpierw poszli do clubu, a potem o północy wrócili, żeby odpalić fajerwerki?- Zaproponował Micro Ise po dyskusji z drużyną o sposobie spędzenia sylwestra.
-To głupi pomysł.- Rocket pokręcił głową.- Może się coś stać to niebezpieczne. Arch powierzył nam całą akademię, jeśli się coś stanie to...
-Och daj spokój Rocket. - Micro Ise machnął lekceważącą dłonią.- Przecież Arch nie musi o tym wiedzieć, nie?
-Ale...
-ja wiem, czemu się tak sprzeciwiasz, bo myślisz, że gdyby on się dowiedział to twój wujcio poskarżyłby twojemu tacie.
Wszyscy parsknęli śmiechem.
-Jakby coś to zwalisz na mnie.- Zaoferował mrugając do Rocketa.
-Trzymamy cię za słowo.- Mruknęła Mei, uśmiechając się.
Micro Ise się zarumienił. Wszyscy w końcu uznali, że pomysł z fajerwerkami jest ekstra i tylko Rocketowi się nie podobał. Potem cała drużyna się rozeszła, Micro Ise odprowadził Mei do pokoju, D'Jok poszedł z chłopakami, a Tia została sam na sam z Rocketem.
-To trochę nieodpowiedzialne.- Rzekł Rocket.
-Och, no może- Tia zawachała się na chwilę, wyciągając na jego łóżku.
-Wiesz, Tia.- Rocket się zarumienił.- Pomyślałem, że...eeee...
-Tak?
-Że może jutro poszłabyś ze mną do kina? Masz coś do roboty?- Wypalił.
Tii opadła szczęka.
-Ja? Jaa....Jasne!- Powiedziała po chwili.
-To super, może jutro, co?- Zaproponował podeskstytowany Rocket.
-Ok, a co z filmem?- Spytała zarumieniona Tia.- Wybrałeś coś?
-Nie...Jutro to zrobimy.
-Ok to nara!
-Cześć Tia!
Tia w podskokach pobiegła do pokoju. Była tam Mei, która czytała jakieś czasopismo.
-Hej, co ty taka happy?- Spytała Mei.
-No dobra powiem ci.- Tia uśmiechnęla się.- Rocket zaprosił mnie na randkę do kina!
-Wow! No nieźle, nieźle.-Rzekła Mei.- A co ubierzesz?
-To co zwykle...
-Zwariowałaś?- Mei wstała.- Ubieraj się, idziemy na zakupy, nie możesz iść w tych samych ciuchach na randkę!
-No dobra, ale co ty robiłaś z tym Micro Isem?
-No rozmawialiśmy.- Powiedziała Mei, ubierając się.
-Serio?- Spytała Tia patrząc z niedowierzaniem na koleżankę.
-Tak, myliłam się co do niego.- Powiedziała.- Jest niedojrzały, ale gdy chce potrafi się zachować naprawdę...no, wiesz co mam na myśli...
-Nie, nie wiem, powiesz mi?- Zaczęła się z niej nabijać Tia.
-Och przestań! Po prostu byłam dla niego niesprawiedliwa.- Powiedziała biorąc torebkę.- no dobrze, choć na okazję randki pójdziemy i kupimy ci jakąś sukienkę...
-Sukienkę? O nie... W zimie?
Obie dziewczyny wyszły z pokoju w szampańskich humorach...
Na zakupach...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marti
Bramkarz



Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 837
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:07, 19 Lip 2006    Temat postu:

na zakupach

-no zaraz wybiezemy ci cos ladnego jakas sukienke buty moze jakies kolczyki albo bransoletke zaczela wymieniac plany i zakupow
-no dobra dobra wystarczy tego zachamowala Tia przyjaciolke
-przestan mosisz wygladac pieknie i ja juz tego dopilnuje powiedziala stanowczo Mei

w sklepie Tia wychodzi z przymierzalni
-no i jak nie za bardzo... no sama nie wiem
-jest super bierzemy podsumowala Mei
-dama nie wiem naprawde ladnie wygladam wykrecala sie Tia
-slicznie i jest ci w niej naprawde do twarzy mowie ci kupmy ja
-no dobra raz kozie smierc powiedziala pewna siebie Tia
-no to rozumiem i przymiez do tego te buty powiedziala podajac jej sliczne klapeczki
-i jak ? zapytala dziewczyna
-teraz jest extra do tego te kolczyki i Rocketowi szczeka opadnie cieszyla sie Mei ze szczescia przyjaciolki
-no to teraz do kasy

w akademii

na korytarzu dziewczyny spotkaly D'Joka
-hej co was tak dlugo nie bylo i co takie wesole jestescie zapytal zaskoczony dobrym nastrojem dziewczyn
-a nic po prostu taki ladny dzien i wogole odpowiedzial radosna Mei
-pewnie pewnie juz wam wierze watpil w slowa dziewczyny D'Jok
-naprawde dodala Tia rowniez wesola jak nigdy
-no dobra dobra a wlsnie Mei mialem ci sie pytac nie poszlabys potem ze mna na lodowisko ? jak nie masz cegos ciekawszego do roboty? zapytal D'Jok
-pewnie gluptasie ze pojde juz sie nie moge doczekac przyjdz po mnie ok?
-ok
D'Jok juz nie mial oporow ani nie bal sie zapraszac Mei na randki poniewaz nieoficjalnie byli para

w pokoju Mei i Tii

-super nam poszly zakupy co nie ? zapytala Mei wyjmujac kolejne ubrania z toreb
-no pewnie niby mialysmy kupic tylko cos dla mnie a wykuplysmy chba z pol sklepu zartowala Tia
-no co mosialysmy cos sobie kupic na sylwestra przeciez ? nie mysl sobie ze jak ubiezesz sie tylko raz ladnie dla Rocketa to juz odrazu sie w tobie zakoch odgryzla sie ze smiechem Mei
- wcale tak nie mysle
-dobra dobra teraz siadaj zrobie ci makijaz powiedziala Mei wyjmojac swoja olbrzymia kosmetyczke
-nie nie trzeba naprawde po co bronila sie Tia
-nic nie gadaj tylko siadaj zakonczyla protesty przyjaciolki mei

Rocket poka do drzwi
(wiem ze gokinka chcialabys to opisac dlatego zostawiam to tobie i nie pisze dalej ale randke Mei i D'Joka zostaw mi prosze albo napisz cos naprawde super tylko nie wlaczaj do tego Micro-Ica ze niby go tam spotkaja czy cos w tym stylu prosze i przepraszam ze komentyje tytaj


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gokinka
Admin



Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 2048
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: jeszcze Trzebiatów... T.T

PostWysłany: Czw 11:02, 20 Lip 2006    Temat postu:

***Przed randką***

Tia właśnie miała się ubierać gdy zobaczyła, co sie dzieje na dworze:
- Mei, w taką pogodę nie wytrzymam w sukience! - powiedziała zmartwiona.
- To ubierz na to ocś cieplejszego! - powiedziała Mei.
Tia szybko pobiegła do łazienki. Po chwili wróciła w innych ciuchach.
- Tia! Skąd masz takie ciuchy! - powiedziała zaskoczona Mei.
Tia była ubrana w długie czarne spodnie i piekną, długą bawełniana koszulę z rozszerzanymi rękawami.
- Dostałąm na ostatnie urodziny od rodziców, a co ? - odpowiedziałą przyjaciółka.
- Są super! - powiedziałą zadowolona Mei.

***Rocket puka do drzwi***

Rocket stoi na korytarzu przed drzwiami pokoju Tii i Mei. Puka. Drzwi otwiera mu Tia. "Szczęka mu opadła" na jej widok. Była ubrana prześlicznie....:
- Ł-ładnie wyglądasz.... - wyjąkał Rocket.
- Dzieki... - powiedziała równie oniesmielona Tia.
Tia mrugneła jeszcze przez otwarte drzwi do Mei. I poszli do kina.

***W kinie***

W kinie mieli dylemat: na co pujść?
- Może na jakąś... komedię ? - zaproponoowała Tia - lub horror...
- Tak.. tylko na co ? - powiedział Rocket.
Nagle zagadnęła do nich kasjerka:]
- Pujdźcie na Straszny Film 4 - powiedziała.
- No to może pujdziemy na ten film? - zapytał Rocket.
- Ok...za 10 minut się zaczyna! - powiedziała Tia - Ja polecę po picie i popcorn, a ty kup bilety..
Rocket kiwnął znacząco głowa i poszedł po bilety.

***W Akademii***

We wszystkich pokojach rozległ sie głos Aarcha:
- Wszystkich proszę do sali treningowej ^^ - powiedział Aarch - Bedzie mały trening...
Mei zdziwiło to kąpletnie, postanowiła puścić do Tii SMS-a. Jednak nie mogła zaleźć komórki:
- Złośliwość rzeczy martwych... - mruknęła - Nie ma co...!
Przebrała się i poleciała do sali. Na swoje szczęście spotkała chłopaków:
- Ej, chłoipaki poczekajciea! - zawołała.
Chłopaki podeszli do niej:
- Coś się stało? - powiedział Thran.
- A własnie, gdzie Tia i Rocket ? - zapytał D'Jok.
- I o to chodzi! - powiedziała Mei - Oni poszli do kina... a teraz niespodziewany trening...
- Uuu... - powiedział Ahito - Pogadaj z Aarchem... Może zrobi im później trening tylko na poziomie Very Hard!
Mei poszła powiedzieć o tym Aarchowi.

***W kinie***

Tia i Rocket usiedli na samej górze sali. Akurat zdażyło im się, że nikogo oprócz nich nie było. Od poczatku filmu śmiali się. Film był świetny..... Bawili się bardzo dobrze:
- A czy ten gościu ci kogoś nie przypomina... ? - zapytała Tiaa w połowie filmu.
- Eee.. - Rocket przypatrzył się dobrze - Mi ... trochę... Aarcha..!
- Mi też! - powiedziała Tia i buchnęła śmiechem, tak jak i Rocket ^^

***Po filmie***

Tia i Rocket wyszli z sali:
- I jak dzieciaki ? - zapytała kasjerka.
- Świtny film...! - odpowiedzieli jednocześnie.
Po chwili wyszli z kina:
- To może się przejdziemy... ? - zaproponował Rocket.
- Jasne-e... - powiedziała Tia....
Poszli koło lodowiska:
- Chodź! Sprawdzimy jak nauczyłaś się jeździć... - powiedział Rocket i wygrzebał łyżwy z śniegu.
Tia nie za bardzo nauczyła się jeździć ^^
- Łaaa! - wreszczała Tia.
Rocket dawał jej kolejną lekcję jazdy na łyżwach. Szło jaj coraz lepiej... no prawie ^^ W pewny momencie rozpędziła się i potknęła o kamyk wprost na Rocketa. Leżeli tak przez chwilę:
- To co wracamy zaraz do Akademi... ? - powiedziała Tia.
- Zaraz... - powiedział Rocket i pocałował Tie.
Tylko najgorsze było to, że po chwili lód pekł pod nimi i wykapali sie w zimnej wodzie ^^ Rocket wyszedł pierwszy i wyciągnął Tie:
- Super! - powiedział Rocket - Chodźmy do mojej jaskini...

***W Akademii***

- Gdzie oni są ? - mówiła Mei.
- Jak zaraz nie wróca... - powiedział Micro Ice - ... to Aarch nieźle się na nich wkurzy...!
- No... - mruknął D'Jok.
- A my tak siedzimy i tyle... - powiedział znudzony Thran.
- Ej! - wrzasnął Ahito.
- A ten se gra.... - powiedział Thran.
- Daj zagrać! - powiedział Micro i już był przy Ahicie.
D'Jok złapał się za głowę...

***W jaskini***

Rocket i Tia poszli do jego jaskini. Rocket znalazł koce i zrobił kakao:
- Lepiej ci? - zapytał Tię.
- tak... - odpowiedziała.
Usiadłą koło Rocketa i wtuliła się w jego ramie. Rocket był zaskoczony tym, ale nie dawał po sobie poznać. Po pół godzinie bvyło im już za gorąco w kocach. Tia znalazła piłkę i zaczeła robić kapki:
- Jeszcze chcesz kopac piłkę? - powiedział Rocket.
- Lubię ^^ - powiedziała Tia, usmiechnęła się do niego i podała piłkę.
Kopali tak sobie pół godziny. Nagle Tia spojrzała na zegarek:
- O nie! Już dziesiąta... - powiedziała.
- ... a niechto! - powiedział Rocket - Chodź, musimy już wracać.
I przytuleni wracali do Akademii

***W Akademii***

Weszli do Akademi. Przemoczeni (jeszcze po lodowisku^^) i zmarznięci szli w stronę swoich pokoi i przypominali sobie o filmie:
- Świetne było jak przyleciał TriPod... - zaczełą Tia - Muzyka lat 80 ... a potem...
- ...zniszczyć ludzkość! - dokończył Rocket.
Śmiali się straszliwie:
- A pamiętasz tego gościa podobnego do... - zaczął Rocket, ale po chwili stanęli jak wryci.
Przed nimi stał Aarch we własnej osobie:
- A gdzie wy się błakaliście ? - powiedział surowym tonem, ale z lekkim usmieszkiem.
- Eee... byliśmy w kinie, na lodowisku...- powiedziała Tia.
- A o kogo Wam teraz chodziło ... ? - zapytał Aarcyh.
Tia i Rocket popatrzyli na siebie głupawo:
- Eeee... - mruczeli - Chodziło an m... o takiego.. jednego .... gościa z planety obia ^^ - wykrecali się.
- J-a-s-n-e! - powiedział Aarch - Za pięć minut WY w sali treningowej...
- Ale jesteśmy przemoczeni... - zaczął lamewntowac rocket.
- Już! - powiedział Aarch.
Rocket i Tia z ponurymi minami poszli do swoich pokoi.

***U Tii***

- I jak było ? - zapytała Mei.
- Świetnie! - powiedziała Tia i opadła na łóżko.
- To opowiadaj....! - ponaglała mei.
- Nie teraz... - mruknęła Tia - Spotkalismy teraz Aarcha - i 9idziemy na trening!
Mei spojrzała na nią :
- Wiesz.... - zaczeła - ... jak was nie było.. to był trening ^^
Tii szczeka opadła:
- Że co?! - wrzasnęła.

***U Rocketa***

Rocket wszedł do pokoju, a tam byli Micro Ice, D'Jok, Thran i Ahito. Po chwili usłyszęli krzyk Tii "Że co???!".
- Hehe... - powiedział D'Jok - Dowiedziała się ....
- Co? - zapytał Rocket i walnął się obok Ahita na łóżko.
- jak Was nie było, był trening ^^ - powiedział Micro Ice - Ale opowiadaj jak było na randce ^^
- Później... - powiedział Rocket - Teraz mamy trenig.. znaczy ja i Tia... =='
Nagle rozległ się głos Aarcha:
- Tia i Rocket! - wrzasnał - Do sali treningowej!!!!

***Trening***

Rocket i tia poszli do sali treningowej. Tam juzczekał Aarch z uśmieszkiem na twarzy:
- No nareszcie! - powiedział - Do symulatora! Ale już!
Rocket i Tia byli zmęczeni jak nie wiem, a Aarch jeszcze kazał im trenowac!
Tak, ale był to dziwy trening. Clamp uruchomił symulaor gry Mario ^^
- Ej! - powiedziała Tia - to przecież gra!
- Tak, - przytaknął Aarch - Tylko, że WY... musicie ją przejśc na własnęj skórze!
Tia i Rocket przechodzili kolejne rundy i etapy gry ^^ Po dwóch godzinach Clamp wyłączył symulator:
- No dobra! - powiedział - Myslę, ze im starczy....
- Tak.. - powiedział Aarch.
Tia i rocket byli zmęczeni jak nigdy w życiu. Odrazu legli na kanapach.
Zaraz zleciała sie reszta druzyny. Usiedli wokół nich:
- No, to gadać! - powiedział Aarch - Co robiliście?
Tia i Rocket buchnęli w śmiech.
- Wszystko po to, by się dowiedziec co robilismy...! - mówili przez smiech.

***Rano***


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marti
Bramkarz



Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 837
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:24, 20 Lip 2006    Temat postu:

rano

wszyscy siedzieli przy sniadaniu i rozmawiali jak zawsze a dzis kazdy mowil tylko o jutrzejszym wieczorze czyli sylwestrze
-no to jutro sie wybawimy za wszystkie czasy powiedzial Micro ice
-no pewnie potanczymy sobie? co nie Mei powiedzial D'Jok mrogajac do dziewczyny
-pewnie D'Jok jak cie znam to mnie wykonczysz zazartowala dziewczyna
-pewnie ze tak on ci nie odposci powiedziala Tia
-no dobra to gdzie idziemy zmienil temat Micro Ice
-moze do GALAKTYKI tam zawsze jest extra zaproponowala Mei
-pewnie dobry pomysl a z kim ty tam sie wloczylas? zartobliwie zapytal D'Jok udajac zazdrosnego
-przestan gluptasie uspokoila go Mei
-dobra dobra przestancie juz skonczyl ich temat Micro moze byc Galaktyka zeczywiscie niezle tam jest
-a moze gdzies dzis pojdziemy noi tak mamy wolny dzien to co tak bedziemy zaproponowal Thran
-dobry pomysl moze do kina Rocket i Tia napewno poleca cos ciekawego w koncu maja doswiadczenie np.wczoraj zazartowal Ahito
-pewnie ze cos wybierzemy co nie Tia ? odparl Rockrt nie przejmujac sie docinkami kolegow
-pewnie usmiechnela sie Tia
-no to moze na 15.00 pojdziemy zaproponowal Micro
-ok zgodzili sie wszyscy

15.00 w kinie

-no to co wybraliscie golabki? tylko nie jakies romansidlo zazartowal Micro
-a zebys wiedzial powiedzial Rocket
-nie on zartuje idziemy na horror sprostowala Tia
-no nie ja sie zawsze boje na horrorah powiedziala Mei
-nie martw sie Mei bede cie trzymal za reke powiedzial D'Jok obejmujac dziewczyne
-dzieki kochany jestes odparla dziewczyna
-nie martw sie Tia ja cie potrzymam za reke powiedzial Rocket biorac ja za reke
-no dobra mamy popcorn, cole, orzeszki, i bilety czyli mozemy wchodzic powiedzial Micro Ice
Wszysy weszli i zaczeli zajmowac miejsca pierwsza siadla Tia kolo niej oczywiscie Rocket kolo Rocketa D'Jok a obok niego Mei z jej drugiej strony siadl Micro Ice a pozniej Ahito i Thran. Gdy wszyscy juz pozajmowali miejsca i zgaslo swiatlo zaczal sie film. rocket i tia siedzieli przytuleni do siebie nie tylko dlatego ze bylo zgaszone swialtlo ale po prostu juz nie wstydzili sie tego co do siebie czoja. D'Jok obejmowal Mei a ona ze strachu i napewno z przyjemnoscia wtulal sie w niego. Micro Ice siedzial obok nich i co chwila spogladal w ich strone. Zazdroscil D'Jokowi i cam co chwile probowal do nich zagadac ale oni jakos nie zwracali na niego uwagi. Ahito caly czas zucal jakies zabawne teksty a Thran proowal sie go uspokoic. Gdy film sie skonczyl wszyscy wyszli zadowoleni z kina. gdy wracali bylo juz ciemno szli wiec rozmawiajac w bardzo dobrych nastrojach Rocket z Tia szli za reke, D'Jok obejmowal ramieniem Mei a reszta chlopakow szla obok nich.
-Moze pojdziemyna spacer nie jest jeszcze bardzo pozno/ co ty na to Mei? zaproponowal D'Jok
-pewnie odpowiedziala dziewczyna
-no to moze my tez sie jeszcze przejziemy? zapytal Tie Rocket
-ok
-no to my idziemy powiedzial Rocket z D'Jokiem w tym samym czasie
-dobra dobra tylklo wroccie o normalenej porze jak aracha nie ma to nie znaczy ze mozecie sie wloczyc nie wiadomo gdzie ostrzegl ich Micro Ice


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ritsuko
Wspinacz



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Czw 14:40, 20 Lip 2006    Temat postu:

Spacer

Mei i D’Jok szli sobie powoli, wtuleni w siebie. Mogli być bardziej swobodni, MicroIse im teraz nie docinał i D’Jok nie bał się tak bardzo, że zrani przyjaciela. Rozumieli się bez słów, choć i tak rozmawiali ze sobą, czuli, że mogą sobie powiedzieć wszystko bez oporu. Gdy zaczęło się robić ciemniej, na ta chwilę czekał chłopak
- Obiecałem ci lordowsko, prawda ? – uśmiechnął się, dziewczyna kiwnęła głową. – to chodzimy – zaczął ja prowadzić za rękę.
Gdy znaleźli się na miejscu, Mei zaparło dech w piersiach, lodowisko było ogromne, oświetlone każdym kolorem, co w połączeniu z lodem dawało niepowtarzalne wrażenie. D’Jok pociągnął, za rękę, oniemiało z wrażenia dziewczynę w stronę lodu. Założyli szybko łyżwy i ruszyli, kręcili się w kółko, wyścigowali oraz śmiali, śmiechem pełnym entuzjazmu i szczęścia. W pewnym momencie jakby tańczyli na lodzie, wpatrzeni w siebie. D’Jok nie mogąc się opanować pocałować swoją partnerkę, choć z lekkim speszeniem. Ona bez wahania odwzajemniła jego pocałunek i zarzuciła mu ręce na kark. Światła nadal świeciły, to była magiczna chwila. A przypatkowy mężczyzna, który przechodził właśnie obok lodowiska, uśmiechnął się mimochodem na ich widok.

Na dachu
Siedzieli tam, a raczej leżeli wpatrując się w gwiazdy Tia i Rocket. To było ich ulubione miejsce. Obije cieszyli się, że są tu z drugim. Oboje mieli jakieś opory, żeby nie przyznać się do tego co do siebie czują. Teraz każde rozważało możliwość powiedzenia tego, lecz gdy zbierali się na odwagę ona znikała tak szybko jak się pojawiała.
- Choćby już do środka – powiedziała cicho Tia wstając, lecz wstała tak, że poślizgnęła się na śniegu i zaczęła sturlywać się na dół, na szczęście Rocket szybko zareagował i nie pozwolił jej spaść, załapał ją za dłoń w ostatniej chwili bo sam miał problem z nie spadnięciem. Chwycił jej rękę obiema dłoni i wyciągnął ale tak, że ona spadła wprost na niego. Popatrzyła mu w oczy
- Dziękuje – szepnęła i nie mogąc nie wykorzystać takiej bliskości jego twarzy, pocałowała go, nie tylko w podzięce.

______________________________
Od razu przepraszam, że tak mało, ale cóż w takich scenach nie jestem dobra a co dopiero romantyczna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marti
Bramkarz



Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 837
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:18, 20 Lip 2006    Temat postu:

nastepny dzien rano

11 rano
Gdy w akademi nie bylo Aracha ani zadnych innych doroslych ktorzy kazaliby wstawac o 8 jak zwykle, wszyscy mogli pospacsobie w najlepsze jak dlugo chcieli.
pokoj Micro Ica i D'Joka
wszyscy chlopcy siedzieli tam jeszcze nie ubrani ani nie majacy zamiaru wstawac tylko rozmawiali
-juz 11.00 a my nie mosimy wstawac powiedzial Micro Ice zucajac sie na lozko
-no masz racje to jest zycie gdy nie ma Aracha przytaknal Ahito
-no ale nudno troche tyle tylko ze dzis sylwester to jestesmy na niego przygotowani i wypoczeci bo nie sadze zebysmy poszli spac wczesniej niz nad ranem stwierdzil D'Jok
-masz racje wybawimy sie ze hej juz sie nie oge doczekac cieszyl sie na sama mysl Rocket
-pewnie a dziewczyny jeszcze spia? zapytal Thran
-chyba tak odparl Micro Ice
-chyba raczej napewno. wiecie co mam pomysl nagle olsnilo D'Joka chodzmy zrobimy im pobudke co beda tyle leniuchowac
-ok a moze zrobimy im sniadanie do lozka tak na pocieszenie po wyrwaniu ich e slodkiego sny noe wiecie zeby sie tak nie wsciekaly poddala sugestie Rocket
-ale my nie umiemy gotowac jeszcze sie otruja stwierdzil Micro
-mow za siebie Micro Ice ja w to wchodze idziemy do kuchni zakonczyl entuzjastcznie D'Jok poniewaz bardzo spodobal mu sie pomusl Rocketa
-ok westchnal Micro Ice no to chodzmy do tej kuchni

kuchnia

-no to co robimy? zapytal Thran
-jajecznice za szczypiorkiem albo jakies kanapeczki omlet zaczal wymeniac D'Jok
-no sam nie wiem moze ta jajecznice a do tego te kanapeczki tak smakowicie to brzmi ze juz mi slinka cieknie podsumowal Rocket
-ok no to do dziela zachecil pozytywnie kolegow D'Jok
Wszyscy bardzo sie starali i ciezko pracowali nad sniadaniem. Pzy czym bylo wiele zabawy smiechu i roznych problemow. Wpadali na siebie, potykali sie krzyczeli jeden przez drugiego lecz wreszcie przygotowali piekne sniadanie
-to wyglada tak ladnie ze szkoda tego jesc powiedzial Ahito po czym usiadl i zasnal -no on ma racje zeczywiscie nam ladnie to wyszlo stwierdzil radosny na sama mysl ze dziewczyna napewno sie spodoba D'Jok
-no to dobra macie tu piec talerzy i idzcie zjesc z dziewczynami u nich w pokoju ja zostane z Ahito i postaram sie go obodzic powiedzial Thran
-no dobrza chlopaki idziemy powiedzial Micro wskazujac na drzwi wyjsciowe Rocketow ktory niosl duza tace ze sniadaniem

pokuj dziewczym

chlopaki nie zapukali tylko od progu zaczeli krzyczec
-wstawac wstawac wy leniuchy juz dzien nie pora na spanie krzyczeli
-no co wy jest... nagle Tia popatrzyla na zegarek juz ta godzina zaskooczona odstawila zegarek
-no ale mamy cos powiedzial Micro Ice wskazujac na tace
-ooooo sniadanko??? zapytala zdziwiona Mei
-no wszystko dla ciebie powiedzial D'Jok siadajac kolo niej na lozku i podajac jej tace
-jak milo stwierdzila Tia
-bardzo prosze to dla ciebie podal jej Rocket jedzenie i wziol rowniez dla siebie
-no rusz tylek D'Jok tez chce gdzies usiasc powiedzial Micro siadajac na lozku Mei
nie mozesz usiasc na krzesle zapytal zirytowany D'Jok
-nieee bo tu mi wygodniej odparl Micro
-przestancie juz uspokoila ich Mei to jest pyszne sami naprawde to zrobiliscie zapytala zrobiiscie zapytala
-pewnie ze sami ucieszyl sie z pochwaly Rocket
Gdy skonczyli jesc chlopaki wzieli talerze i poszli pozmywac a dziewczyny w tym czasie umyly sie i ubraly

salon


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gokinka
Admin



Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 2048
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: jeszcze Trzebiatów... T.T

PostWysłany: Czw 21:56, 20 Lip 2006    Temat postu:

***Salon***

Wszyscy zebrali siew salonie. trzeba było omówić kilka ważnych rzeczy:
- To co robimy wieczorem? - zapytał Thran, który włąsnie zaciągał Ahita do salonu - Ale on ciężki....
- Prze3cież nie pujdziemy do klubu... - powiedziała Tia.
- To co, robimy imprezkę w domu? - zapytał D'Jok.
- Hmmm.. - myślał Micro - A może ogłsimy w barze, że robimy imprezkę i wszystkich zapraszamy!
- A gdzie pomieścisz tyle ludzi! - powiedział Rocket.
- A od czego mamy stadion? - powiedział z entuzjazmem Micro Ice.
Wszyscy na niego spojrzeli spodełba.
- Świetny pomysł! - powiedziała Mei.
- Tylko musimy wszystko uszykować... - przypomniał Thran.
- Co za problem? - powiedział D'Jok - To tak...
I zaczęli rozdzielać miedzy sobą różne prace.

***U Thrana i Rocketa***

Thran i Rocket musieli rozwiesić ogłoszenia. Miałybyć duże i rzucajace się w oczy.
- A możebyś dał pomarańczowy kolor... - zaproponował Rocket.
- Oki... - powiedział Thran i zmienił kolor bnapisu w projekcie komputerowym
Nagle do pokoju weszła Tia:
- Thran porzycz mi te lampki... - powiedziała i spojrzała w stronę komputera - Nieźle.. ale gdyby...
I zaczeła zmieniać różne detale, które według niej "wpływały na całokształt". Gdy odeszła od kompa wszystko wyglądało idealnia, w kolorach Snow Kids:
- Dzięki Tia! - krzyknęli za wychodzącą koleżanką.

***Na stadionie***

Tia wjechała windą na dach stadionu. Musiała zamontowac zegar i lampki oraz przygotawać nagłośnienie i inne bajery. Weszła na tablicę wyników z lampaki w rekach:
- Dobra... jeszcze tylko to i z głowy... - powiedziała przy tym - Aha... i jeszcze ten zegar...
Tia zaczeła zakładac lampki. Na dole pojawił się D'Jok, który miał przygotowac samo boisko:
- Tia, mogłaś wejść po drabinie! - krzyknął - Pomóc ci ?!
- Nie dzieki... - krzyknęła Tia i nadal wieszała lampki.
D'Jok poszedł do środka sprawdzić jak tam u innych.

***U Mei***

Mei zabrała już kilka ogłoszeń i zaczeła rozwieszać je wszędzie. Na ulicach, w sklepach, barach... i natkneła się na paczke z klasy:
- Mei! - krzykneli wszyscy i rzucili sie na przyjaciółke.
- Co wy wyprawiacie... - mówiła - Zaraz... Amber, Kalim... wy tutaj ?!
Zaraz odwzajemniała uścisk:
- Co sie z Wami działo?
- zapytała.
- A nic... a ty zostałaś gwiazdą! - powiedziała jej dawna najlepsza przyjaciółka Amber.
- Jaką gwiazdą ?! - powiedziała - Może wpadniecie do nas na wielką imprezkę ? Przedstawię Wam wszystkich...
- I Tie! - wyrwał się Rick.
- Zakochał się w niej... - wzdychała Kim.
- Eeee... Nie rób se nadzieji... - powiedziała Mei - Ona... juz jest zajeta...
Rickowi szczęka opadła... Był załamany.
A wszyscy z niego rżeli....

***U Rocketa***

Rocket chciała sprawdzic jak tam idzie Tii. Wszedł na boisko. Tia już miała schodzic, więc nie wołał do niej. Nagle straciła równowagę i poleciała w dół. Rocket szybko podbiegł, bo myślał , że ją złapie. Lecz się nie udało. Rocket biegł juz do pół przytomnej Tii. Micro Ice, Thran i Ahito własnie spacerowali po stadionie by zobaczyć jak to działa... Gdy to zobaczyli szybko pognali w jej strone.
- Tia! Tia! - krzyczał Rocket.
- Co sie stało... - zapytał w pośpiechu Micro ice.
- Nie wiem.... - powiedział Rocket.
Thran szybko zadzwonił po lekaża. ten przyjechał po 20 minutach.

***W salonie***

Tia leżała na kanapie. Lekarz ją badał.
- I co? - zapytał Rocket.
Lekarz nie zdążył odpowiedzieć. Tia podniosła się i złapała za głowe:
- Moja głowa... - mrukneła.
Rocket usiadł koło niej:
- Co sie stało ? - zapytała Tia.
- Spadłaś z tabliby wyników... - powiedział lekarz - Pamiętasz to... /
- Zrobiło mi się ciemno pred oczami, a głowa bolała mnie jakby mi ktoś przyłozył cegłą... - powiedziała.
Lekarz popatrzył na jej głowę:
- Głowe mas w porzadku... - oiznajmił - Tytlko zwichnęłaś rękę....
Tia spojrzała na swoje ręce: jedna była złamana, a druga w bandażach.
- No, ale musze już iść... - powiedział lekarz - wszystko bedzie dobrze...
Po chwili zapakował swoje rzeczy i wyszedł.
- Wszystko ok? - zapytał Rocket.
- tak - pokiwała głową Tia - musze jeszcze tylko ustawić zegar...
Już chciała wstac, ale Rocket ją zatrzymał:
- O nie! - powiedział - Dzisiaj juz nie bedziesz nic robića! Thran zajmie się zegarem, a ty poczekasz, aż wszystko bedzie gotowe...
- Ale... - bakneła Tia.
- Żadnych ale! - skarcił ją Rocket.

***Wieczór***

Wszyscy stali na stadionie.
- Mei, serio rozwiesiłaś te plakaty > - niedowierzał Ahito.
- Tak! - potwierdział Mei.
- Zaraz beda... - zapewniła Tia.
Nagle dało sie usłyszeć stukot butów. I oto na stadion wkroczyła masa ludzi! Byli na bosiku, trybunach... poprostu wszędzie!
- Super! - wrzasnął D'Jok.
- Witamy ludziska! - krzyknał Micro do mikrofonu.
Ludzie odpowiedzieli gromkim krzykiem.
- Zaraz Thran włączy muzę... - powiedział - A Tia właczyła juz kamery i bedzie z tego niezły film...
- ZADCZYNAMY! - krzyknęli Snow Kids do mikrofonu.
I zaczeła leciec muzyka. Wszyscy tanczyli i śpiewali. Drużyna stała na wielkiej płycie gdzie mogli sie bawić i tanczyć bez ścisku. Tańczyli, az do 23:50. Wtedy automatycznie muzyka ucichła i zaczeła leciec spokojna i tajemnicza muza. Zegar powoli odliczał czas do północy. Na scene wkroczyło kilka dziewczyn... Ale bawiacy goście nie zauwazyli tego. Byli zajęci spoglądaniem w gwiazdy na niebie.
- Siemka! - krzykneła jakaś dziewczyna nad uchem D'Jok'a.
- Częśc... - powiedzia.
- jestem Mira, a ty D'Jok. - powiedziała - Miło cie poznać.
Mira była piekna, taksamo jak Mei.
- D'Jok ... moge ci skraść na chwile Mei? - zapytał z zaskoczenia Micro.
- Tak... - odpowiedział rozmazony D'Jok.

Thran i Ahito też nie byli lepsi Smile Thran gadał z niejaka Hitomi, a Ahito podrywał Aki. Odrazu "poczuli do siebie miętę" Razz Mei i Micro ice gadali, a Tia i Rocket stali wpatrzeni w gwiazdy ( i nie tylko Razz )

***Pięć minut przed północą***

- Mei... - powiedział Micro - ja...
Ale nie wiedział co dalej, więc szybko chwycił ja za rękę.
Ahito i Thran już nie odstepowali swoich dziewczyn na krok ^^ A Tia i Rocket stali wpatrzeni w siebie nadal ^^

***Minuta przed północą***

Zaczeło sie odliczanie.
- Fajny jesteś... - powiedziała zarumieniona Mira.
- Ty też... - powiedział D'Jok juz mało przytomny.
Mira złapała go za reke i przytuliła. D'Jok się zaczerwienił, ale nie odrywał się od niej.

Tia i rocket stali przutuleni. W pewnym momencie Rocket spojrzał tii prosto w oczy. w tle leciała spokojna muzyka, a zegar odliczał ostatnie dziesięć sekund.
- Tia... - zaczał Rocket.
- Tak> - zapytała Tia.
- Nic... - powiedział.
i wtedy zostałoi do północy tylko dwie sekundy. Rocket szybko równie z nadejściem północy pocałował tie. stali tak długo nie odrywając się od siebie. Okazało sie, że Aki wcale nie jest taka nieśmiała. Ahito juz stał zatopiony w jej ustach. Hitomi nadal trzymała Thrana za reke, a D'Jok i Mira się przytulali. Micro zdecydował sie na powazny krok. Z nienacka pocałowal Mei, a ta nawet nie sprzeciwiała sie temu. SZabawa trwała do samego rana...

***Rano***

Wszyscy byli panięci... Leżeli gdzie popadni ... i z kim popadnie ^^ Ahito i Aki leżeli na korytarzu pomiedzy pokojami. Thran i Hitomi w pokoju Thrana i Ahita. D'Jok z Mirą w jego pokoju... Mei z Micro Ice'em w jej pokoju. A Tia i Rocket (najbardziej trzeźwi ^^) w salonie.
Nagle słychać rozsuwanie sie drzwi wejściowych. Do Akademii wchodzą... Aarch, Dimbay, Clamp i Imoen ^^ Nie chce przeszkadzac im w pokojach (myśla, ze wszyscy tam śpia ^^) i poszli do salonu. Aarch wszedł pierwszy i ujrzał na kanapie leżacych i wtulonych w siebie Tie i Rocketa. Wszyscy bali sie co będzie dalej....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ritsuko
Wspinacz



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 0:22, 21 Lip 2006    Temat postu:

Imoen zamierzała siedzieć u siebie w domu w zbliżające się wtedy dni, ale po telefonie od brata, zlitowała się nad jego dziećmi i wygoniła ich ojca z kuchni. Do domu jej brata, w tym roku tam były organizowane święta, zjechała się cała rodzina, która nie była duża, ale robiąca dużo hałasu, Imoen tym razem została wygoniona z kuchni, przez pocieszne ‘ciocie’. Na Ziemi w większej części planety panował śnieg. W czasie świątecznej kolacji, było jej wypominane, że jej młodsza siostra wyszła za mąż a ona jeszcze nie, co ją raniło i denerwowało. Ciągle potarzała, że to nie ich sprawa. Mimo wszystko bardzo dobrze się bawiła, nie ma to jak święta z rodziną i kubkiem gorącej czekolady, patrząc na śnieżący krajobraz za oknem. Dostała w większości biżuterie, której pewnie nigdy, według niej, nie założy. Dzieci dostały od niej szczeniaczka, o którym zawsze marzyły oraz mnóstwo zabawek, za co została oskarżona o ich rozpieszczanie. Jej siostrzenica, która marzyła o karierze snowbordzistki wszystko co było jej do tego potrzebne. Jak bramkarz drużyny, reprezentującej Ziemi, dużo się dorobiła i zawsze była gotowa pomóc bratu i siostrze, gdy mieli kłopoty finansowe, ale oni nigdy nie chcieli. Dom jej brata był położony w południowej części Polski, zza okna było widać piękne, majestatyczne i ośnieżone góry. Świąteczne dni spędziła na jedzie na snowboardzie oraz spotkaniach ze starymi przyjaciółmi. W Sylwestrowy wieczór siedziała na balkonie w swoim pokoju, zastanawiając się jak spędza tą noc Aarch i postanawiała sobie na nowy rok, zmienić nastawienie do Simbay, co z pewnością nie będzie dla niej łatwe, ale korzystniejsze dla drużyny. Nagle do pokoju wszedł Grey widać, że trochę podpity.
- Jesteśmy pod jednym dachem już parę dni, a ja się nie dowiedziałam, co tam u ciebie – powiedział podchodząc do niej powoli.
- Co tu dużo mówić. – chwyciła medalion, który kiedyś dostała od Aarcha, jako prezent rocznicowy, nadal go nosiła, przedstawiał złoty znak Yoh-Jang (nawet nie wiem jak to się pisze ==) spokój, równowagę, taka starała się być, oraz symbol taonizmu, który po części wyznawała. Zawsze go nosiła, choć zwykle kryła pod bluzką. Po chwili widząc, że brat oczekuje dłuższej odpowiedzi dodała – pracuje z przyjacielem – na co on spojrzał na nią krytycznie.
- Słyszałem, pomagasz tym Snow Kids wspiąć się wyżej…
- Należy dać im szansę – przerwała mu
- Taa.. ale przede wszystkim powinnaś dać ja naszej drużynie, która bardzo długo trenowała do pucharu, a oni zaledwie, parę tygodni
- Do czego zmierzasz, co ? – wiedziała, że coś chce powiedzieć
- Do tego, że będziemy z nimi grać i jestem ciekaw, po jakiej stronie staniesz – na te słowa nie odpowiedziała – i widzisz, zostałaś trenerem drużyny nie własnej planety, a mogłaś bez problemu po tacie zostać trenerem naszej
- Zdecydowałam, nie zmienię tego
- Trenerem został teraz Nowak – powiedziała bez entuzjazmu
- Co ?! – oburzyła się kobieta – a co z Uraki ? – jej brat uśmiechnął się krzywo
- Twój następca – zaakcentował – został zamordowany
Imoen chwilę siedziała w bezruchu.
- To nie zajdą daleko – wydukała powoli, Grey prychnął wstając z fotela.
- Szczęśliwego Nowego Roku – dodał wychodząc, za parę minut rozległy się krzyki oraz zostały wstrzelone w niebo fajerwerki, petardy poszły w ruch. Zaczął się nowy rok, który niektórzy przywitali szczęśliwie inni nie.

Dzień po Sylwestrze

Wracając akurat trafiła na Aarch i Simbay. „Więc spędzali razem sylwestra’ pomyślała, Dame Simbay puszczała jej wywyższające spojrzenie, na co ona nie zwracała uwagi. Aarch, Clamp i Simbay mieli kaca, małego ale kaca, wygląda na to, że jako jedyna z tej ekipy nie piła. Nie chciała pić, pamiętała jaka była jej matka. Gdy weszli do salonu zastali Tie i Rocketa, na co Aarch się uśmiechnął mimo wszechobecnego bałaganu. Clamp wyjrzał za okno
- Zdaje się, że urządzili sobie imprezę na stadionie
- Co ? – wzburzył się trener – zaraz wszyscy mają mi ty być ! Co ja mówiłem o odpowiedzialności – zajrzał na korytarz.
Dużo czasu zajęło, zaciągnięcie, dosłowne, wszystkich do salonu. W całym zamieszaniu nawet Tia i Rocket nie zostali obudzeni. Goście zostali wyproszeni, niektórych trzeba było zaprowadzać do domów. Wszyscy narzekali nie do końca zdawali sobie sprawę co się dzieje.
- Ja rozumiem zaśmiecenie Akademii, opicie się, choć to było nie odpowiedzialnę ale urządzać impreze na stalionie ! To już przesada ! – zaczął
- Swoją drogą fajny pomysł – przerwała mu Imoen z lekkim uśmiechem przyglądając się bałaganowi na stadionie, Aarch spojrzał na nią groźnie – no co !? Nie powiesz, że nie – gdy wzrok mężczyzny się nie zmieniał, kobieta wystawiła rękę w akcie poddania – lepiej przyniosę coś na polepszenie – zwróciła się do dość zkacowatych piłkarzy Snow Kids – nie dochodzi do nich żadne słowo – zwróciła się do ich trenera i wyszła, po chwili wracając z kubkami kawy i opakowaniem aspiryny, zaczęła rozdawać – wierzcie mi pomoże. No dalej trenerze, teraz przynajmniej zrozumieją co mówisz – powiedziała z sarkazmem.
I dosłownie się zaczęło, wszyscy zaczęli dochodzić do siebie. MicroIse i D’Jok zaczęli się tłumaczyć inni zaczęli im pomagać. Lecz klamka zapadła, za karę mieli wysprzątać całą Akademie wraz z stadionem, co przyjeli z niemałym jękiem. Ale kara musi być. Aarch nalegał by zaczęli od razu, ale Simbay i Imoen odwiodły go od tego pomysłu, byli padnięci i to by się źle skończyło. Skończyło się na tym, że wszyscy ruszyli do swoich pokoi i mieli zacząć sprzątać następnego dnia. Nie obyło się bez dyskusji.

Korytarz
Uśmiechnięta Imoen, porostu z dobrym humorem, właśnie przechodziła obok gabinetu Aarch, miała zamiar do niego wstąpić i zapytać o kolejny mecz, lecz usłyszała coś na co stanęła jak wryta i nie mogąc się opanować nastawiła uszy. To co usłyszała nie dało jej powodu do uśmiechu.

______________
Wybaczcie, że mało dialgów ale jakos nie mam do nich głowy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gokinka
Admin



Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 2048
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: jeszcze Trzebiatów... T.T

PostWysłany: Pią 8:53, 21 Lip 2006    Temat postu:

***Gabinet Aarcha***

Imoen stanęła koło drzwi, tak aby nikt jej nie zauważył. Aarch i Simbay rozmawiali o swoim wyjeździe na Sylwestra:
- Było świetnie! - powiedziała Simbay zadowolona.
- Tak... no, ale wiesz, było ciepło ^^ - powiedział Aarch do "koleżanki" ^^ - A nie zimno...
- Jeszcze raz dzięki za prezent... - powiedziała - bardzo ładny.... -i pogładziła się po dłoni, a na niej miała pierścionek.
Imoen już prawie chciała im przerwać i przywalić Aarchowi.
- Ja też dziękuje za prezent... - powiedział z usmiechem.
- Hehehehe... - zaśmiała się - Jaki to prezent....
- No, normalny! - powiedział Aarch i pokazał przepiekne rośliny z Wambas.
- Ja ci dałam tylko rośliny, a ty mi pierścionek... - żaliła się - Mogłam ci dać coś innego... - i zwiesiła głowę.
Aarch przysunął sie do niej, przytulił, podniósł głowę i pocałował:
- Świetny prezent! Takiego się nie dostaje codziennie... Smile - powiedział.
- Dzieki... - odpowiedziała speszona - Pójdę zobaczyć jak tam miewa się drużyna po tej ich zabawie.
- Tak, ale zaskoczyli mnie tym.... impreza na stadionie... - mruczał Aarch.
- Wybawili sie za wszystkie czas... - powiedziała wesoło Simbay - A Tia i Rocket byli "w miare " trzeźwi....
- Tak.. oni to najmniejszy problem... - powiedział - A Micro Ice? Jestem ciekawy czy Ahito zasypiał na tej imprezie....
- Chyba nie... - powiedziała Simbay - To ja idę... podpytam Tie i Rocketa jak było.
- Tak... - powiedział - Jak Ahito tam nie spał to chyba trzeba bedzie zrobić taką impreze w trakcie meczu - i zaśmiał się. Imoen szybko ko poszła do siebie. Ostatnie co zobaczyła to Simbay wychodzaca z pokoju....

***U Simbay***

Simby szła pokolei, do kazdego z pokoi. Pierwszy był pokuj D'Jok'a i Micro Ice. Weszła i usłyszała niezła kłótnie:
- Jak to pozwoliłem ci z nią pujść i zostałem z tą Mirą?! - wrzeszczał D'Jok.
- Normalnie.. - powiedział i zauwazył Simbay - Cześć Simbay! Aarch nadal zły?
- Nie już nie tak bardzo... - powiedziała z usmiechem - czego wy sie kłócicie?
- Bo on mówi, ze pozwpliłem mu pujść z Mei i zostałem wpatrzony... - zaczał.
- i Zakochany... - wtrącił Micro ice.
- .. w taka jedną dziewczynę - Mire. - powiedział D'Jok.
- Wszystko jest możliwe... - powiedziała - Jak sie czujecie?
- Dobrze... - odpowiedzieli razem.

Simbay wyszła od nich z pokoju i pomaszerowała do pokoju Thrana i Ahita. Tam to już była rozmowa, jakiej sie nie spodziewała.
Ahito siedział na łóżku rozbudzony i opowiadał o wieczorze:
- Aki jest świetna.. - mówił - też maza poczucie humoru....
- Ahito... - mówił Thran (widać chciał spać) po czym zauważył Simbay - Simbay prosze, daj mu coś by zasnął!!!
- Bardzo smieszne... - odgryzł się Ahito.
- Jak tam po imprezie ? - zapytała.
- Dobrze, poznalismy takie dwie super laski... - podniecał się Ahito - Tylko ja nie jestem śpiacy, a on tak...
- Bo ty spisz w dzień i teraz takjakby sie rozbudziłes, weź to - powiedziała i dała mu jakąś tabletkę - To przywróci cię do porządku.

***U Tii i Mei***

Uśmiechnęła sie i wyszła. Zaszła do Mei i Tii.
- I jak ? - zapytała.
- Dobrze... - powiedziała Mei ziewając przy tym - Tylko jestem strasznie zmęczona....
- Mnie tam boli głowa... - mówiła Tia - Moze po tamtym...
Simbay podeszła do Ti. Ale nie miała gorączki.
- Chodź, muszę coś sprawdzić.
Chciała ją złapać za reke. Okazało sie, ze jedną ma złamaną - i to porządnie.
- Tia, masz złamana rekę! - powiedziała Simbay.
Tia spojrzała na Mei, a ta wzruszyła ramionami.
- To było tak... - zaczeła i opowiedziała całą historię.
- Chodź, ale najpierw zajdziemy do Aarcha... - powiedziała.
Tia juz miała marny uśmiech. Gdy tylko znikneły za rogiem, Mei zajrzała do chłopaków (wszystkich).

***U Thrana i Ahita***

- Czyli Simbay zabrała ją do Aarcha ? - powiedział Thran.
- Tak... - powtórzyła Mei - i bedzie, ze nie powiedzielismy...
Wszyscy spojrzeli po sobie:
- to mamy przkichane... - mówił D'Jok.
- i to porządnie.... - powiedział Rocket.

***U Aarcha***

Simbay z Tią weszły do gabinestu.
- O co chodzi? - zapytał na wejściu.
- Nie powiedzieli ci o czymś... - spojrzała na Tie.
Aarch tez spojrzał. Miała złamana rekę.
- Co się stało?! - zapytał rozdrazniony.
Simbay opowiedziała wszystko Aarchowi. A Tia siedziała i sie nie odzywała. Nawet nie mogłe spojrzec Aarchowi w oczy.
- Tia, co jest? - zapytał.
- Z czym... ? - powiedziała jeszcze zamyslona.
- Dlaczego nie powiedzieliście o tym wypadku ? - powiedział - od tego mogło zależeć Twoje zycie! - teraz już wrzasnał.
Tia siedziała cicho ne mogac wydusic słowa. Aarch złapał sie za glowe:
- Coś jej jest... ? - zapytał.
- Ma tylko złamana rekę, głowę wporzadku... - zaczeła - bardzo szbko sie regeneruje. Jutro już bedzie zdrowa.
- Dobrze... - powiedział - Tia, nie róbcie wiecej czegos takiego... możesz iść.
Tia wstała i poszła w kierunku drzwi:
- To moja wina, przeprasza... - powiedziała i wyszła.

***Rano***


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marti
Bramkarz



Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 837
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:51, 21 Lip 2006    Temat postu:

rano

D'Jok postanowil porozmawiac na powaznie z Mei i przeprosic
ja dlatego zaproponowal jej spacer

-chcialem ci cos powiedziec zaczol mowic lekko speszony chlopak
-tak? ciekawe co? powiedziala niceco wkurzina Mei
-chodzi mi o sylwestra i o Mire powiedzial wreszcie D'Jok
-nawet mi o niej nie mow jak mogles mi cos takiego zrobic zaczela krzyczec na niego Mei
-przepraszam to nie moja wina bylem pijany i... zaczal sie tlumaczyc D'Jok
-ale to cie nie usprawiedliwia powiedziala juz nie zdenerwowan ale bardzo smutna dziewczyna
-wiem wiem ale ta cala sytuacje wykorzystal Micro Ice co nie ? no nie jestes przeciez bez winy teraz on sie zdenerwowal
-a co ? mialam niby sama stac jak ty sie przytulales sie z ta dziewczyna? a moze moglam isc spac zeby wam nie przeszkadzac? wyrzucila to z siebie Mei i sie rozplakala
-nie. przepraszam ale... powiedzial skruszony D'Jok
-no co ale no co? wypytywala
-ja cie naprawde... ja cie naprwde kocham wykrzyczal jej to D'Jok
-co? zapytala zaskoczona dziewczyna ocierajac łzy
-tak to prawda kocham cie i chce raz na zawsze wyjasnic ta cala sprawe jak oczywiscie mi wybaczysz? zapytal
-pewnie ze ci wybaczam powiedziala Mei usmiechajac sie do niego przez lzy a on przytulil ja i pocalowal
-a teraz moze pojdziemy o Micro Ica chcialbym mu powiedziec ze jestesmy razem i ze nie moze cie podrywac stwierdzil stanowczo D'jok
-dobra ale tej Miry nie chce widziec kolo ciebie powiedziala zartowliwie ale stanowczo Mei
-pewnie nawet nie mam ochoty jej ogladac stwierdzil D'Jok
-no to chodzmy do Micro Ica powiedzial chlopak
-dobrze ale ... przerwala mu Mei
-co ale nie mow ze on ci sie podoba domyslal sie D'Jok juz najgorszego
-nie nie chcialam tylkok zebys wiedzial ze ja tez cie ... kocham wyjakala Mei
-wiem ja to wiem

w pokoju Micro i D'Joka

Micro Ice lezal na lozku i myslal ze teraz po sylwestrze i tym jak to wykombinowal zeby podeslac Mire D'Jokowi Mei napewno nie bedzie chciala go znac i zajmie sie nim. Cieszyl sie ze wymyslil taki dobry plan i jego dawna kolezanka Mira zgodzila mu sie pomuc i zakrecic sie kolo D'Joka tylko dlatego zeby widziala to Mei.
-Szkoda tylko ze wydalem cale oszczednosc zeby zaplacic Mirze ze to zrobila wzdychajac mowil sam do siebie Micro
-no ale oplacilo sie teraz Mei bedzie moja cieszyl sie chlopak ze jago plan powiodl sie w 100%-ach tylko nie wzial po uwage jednej rzeczy. W tym momecie do pokoju wszedl D'Jok razem z Mei
-o czesc kochani co tam slychac? jak tam Mira? co D'Jok zapytal troche wrednie wesolutki Micro Ice
-a bardzo dobrze bardzo dobrze odpowiedzial wkurzny D'Jok
-przyszlismy z toba porozmawiac powiedziala Mei
-no dobrze o czym? zapytal Micro ktoremu dalej usmiech nie schodzil z twarzy
-chcielismy ci powiedziec ze ja i Mei jestesmy oficialnie para i nie chcialbym zebys podrywal mei powiedzial stanowczo biorac dziewczyne za rekeD'Jok
-co wy razem ale przeciez Mei widziala cie wczoraj z Mira oskarrzal przyjaciela Micro
-tak widzialam ale wytlumaczylism wszystko sobie i jst dobrze nawet
bardzo dobrze powiedziala dziewczyna przytulajac sie do D'Joka
-co ? to po co ja to wszystko robilem? po co zaplacilem Mirze zeby cie poderwala no poco? nagle Micro Ice sie wygadal
-co ty powiedziales ? jak mogles taki z ciebie przyjaciel zaczal wypominac mu D'Jok
-jak mogles cos takiego zrobic D'jokowi przeciez to twoj przyjaciel oburzyla sie Mei
-no tak ale ja nie chcialem przepraszam tlumaczyl sie Micro Ice
-przestan zakonczyl rozmowe D'Jok

pokuj Mei i tii sa u nich Rocket i D'Jok


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ritsuko
Wspinacz



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 15:05, 21 Lip 2006    Temat postu:

- Jak MircoIse mógł coś takiego zrobić ? – mówił nie chcąc wierzyć Rocket
- No ale to zrobił i sam się przyznał – powiedział D’Jok – przyjaciel – syknął
- Ale się przyznał… - powiedziała cicho Tia
- Taa… tylko w jaki sposób – odpowiedział jej chłopak poirytowanym głosem.
Tia już chciała coś powiedzieć lecz przerwał jej głos Aarcha, mówił o tym żeby zebrali się w salonie, w którym nadal było brudno.

U Imoen

Przez to co usłyszała i zobaczyła przez szparę nie spała. Nie chciała płakać, po przecież po co ? I przez takiego Aarcha, prychnęła. Wczorajsza rozpacz przerodziła się we wściekłość. Postanowiła, że nie będzie przez niego płakać czy choć trochę się denerwować ale cóż, nie udało się. Ruszyła szybkim krokiem do salonu, usłyszała to gdy mówił o sprzątaniu.

Salon

Wszyscy tam byli, a ona była zirytowana i podenerwowana. Gdy spostrzegła trenera Snow Kids, nie mogąc się opanować trzasnęła go z całej siły, przez co miał na policzku czerwony ślad dłoni kobiety.
- I ty śmiesz mi mówić, że to dla mnie nie liczy się przeszłość ! – krzyczała cała czerwona, chciała uderzyć jeszcze raz lecz chwycił jej rękę, powstrzymując ją. Już chciał pytać zaszokowany, tylko raz zdarzyło mu się ją widzieć w takiej furii i to było bardzo dawno temu. – dlaczego ? Domyśl się sam, skoro jesteś taki wierny – członkowie drużyny byli nie mało zainteresowani o co chodzi, patrzyli wielkimi oczami na Imoen, która wyrwała swoją dłoń i ponownie nie dała mężczyźnie dojść do głosu – z resztą – machnęła lekceważąco rękę – żal mi słów – urwała medalion, który zawsze nosiła i który teraz wisiał na jej szyji doskonale widoczny, był jak symbol, którym w tym momencie rzuciła wścieka kobieta w Aacha i wyszła trzaskając drzwiami. Clamp drapał się po głowie, w życiu nie wiedział jej tak wkurzonej. Simbay miała uśmiech pełen wyższości, Snow Kids byli w lekkim szoku, jak do tej pory widzieli ją zawsze spokojną i dość wesołą. Ich trener stał chwilę szokowany lecz po chwili zwrócił się do drużyny
- Wiecie co zostało wam przydzielone – był na nich trochę zły, że się tak teraz w niego wgapiali, może z powodu śladu ? Rozgonił wszystkich do roboty, zdenerwowany. Choć Tia miała wolne, nie mogła jeszcze ruszać dobrze ręką. Postanowiła poszukać Imoen

Na polu

Brązowowłosa kobieta siedziała na mrozie, wpatrując się w przestrzeń przed nią. Poczuła na swoim ramieniu czyjąś dłoń, podniosła głowę to była Tia, która po poszukiwaniach ją znalazła.
- Co sie stało... ? - zapytała Tia.
- Nic, sprawy osobiste... - powiedziała Imoen.
- Wyduś z siebie wszystko... - powiedziała Tia - będzie ci lżej...
Imoen po chwili popatrzyła na nią przez chwilę, nikomu o tym nie mówiła. Swoje problemy trzymała dla siebie. Zawsze po długim westchnieniu opowiedziała dziewczynie dlaczego się zdenerwowała
- Imoen... - zaczęła Tia - A... skąd wiesz, ze on nadal coś do ciebie czuje ?
Ta zamknęła oczy - i to mnie rani. Głupia jestem - uderzyła się w głowę - będę musiała go przeprosić, przecież... - zamknęła ponownie oczy marszcząc brwi
- Każdy popełnia błędy... - powiedziała Tia - Nic nie trwa wiecznie...
- Toś mnie pocieszyła - mruknęła - tylko, wcześniej gdy… to on mi wypominał, że dla mnie nie liczy się to co było kiedyś. Dla mnie to się liczy. Przez te wszystkie lata nie dopuszczałam nikogo do siebie
- Wiesz... nie wszystko... - zaczęła Tia - A zresztą… co ja ci będę mówić... ? Ja się nie znam... to leży w głębi twojego serca...
- Taa... - rzekła ironicznie - tylko, że ja wiem co leży w głębi mojego, ale nie mam pojęcia co w jego. No cóż, nie mogę na nic, nalegać, przeproszę go, jeśli będzie trzeba przy wszystkich i będę żyć jak do tej pory - miała lekki uśmieszek - będę życzyć im szczęści. Z resztą ględzę ci tu, na pewno znam lepsze sposoby spędzenia czasu
- Ja bym walczyła... - powiedziała Tia - Ale rób co uważasz za słuszne.. - i poszła do akademii.

Tymczasem w Akademii, Snow Kids musieli sprzątać…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gokinka
Admin



Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 2048
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: jeszcze Trzebiatów... T.T

PostWysłany: Pią 16:26, 21 Lip 2006    Temat postu:

***W Akademii***

Reszta druzyny sprzatała na całego. Zrobili dopiero 1/5 Akademii a czekał ich jeszcze staion Neutral
- Dlaczego zawsze musi być taksamo... - marudził Rocket.
- Dlaczego ? - zapytał D'Jok.
- Dwa lata temu, zrobiłem taka imprezkę w domu.. - zaczął opowiadać rocket - I było duzo ludzi i "trochę" nabałaganili... i kto sprzatał ? Ja i tylko JA!
- Hehe... - zaśmiał sie Micro ice - Pecha miałeś... ale dobrze, ze twój dom nie jest jak boisko ^^
- Bardzo smieszne... - powiedział Rocket.
Tia weszła do akademii. Normalnie zdebiała jak zobaczyła ich zasuwajacych przy szmatkach, mopach i innych takich:
- To ja moze chociaż swoja część pokoju posprzatam.. - zaproponowała.
- Dlaczego ? - zapytała Mei - My ci posprzątamy....
- O nie! To moja część pokoju! - powiedziała dziarsko Tia - Ale podłoge mozesz mi umyć ^^
- Jasne! - powiedziała Mei.
- Tia! Przypilnuj ich tam i pogon do sprzatania bo ich swit zastanie... - krzyknał Aarch ze swojego gabinetu.
- NIe ma sprawy ^^ - powiedziała radosnie Tia.
Oni juz sie bali...

***W gabinecie Aarcha***

Aarch nadal miał ślad po uderzeniu Imoen. Nie wiedział o co jej chodziło... Nagle ktos zapukał do drzwi:
- Proszę! - dpowiedział Aarch.
Była to Simbay weszła i położyła na biórku jakąś wizytówkę i kartke.
- Co to jest ? - zapytał.
- Jedno to wizytówka dobrego nastepcy.. - powiedziała, a przy tym Aarch się zdziwił - a.. drugie to moje wymówienie.. Za dużo problemów narobiłam...
- Ale.. - Aarchowi głos uwiązł w gardle - Potrzebujemy ciebie!
- Nie potrzebnie to wczoraj zrobiłeś... - powiedziała - Wy znacie sie od dawna.. i było dużo pomiedzy Wami, a mnie poznałes przypadkowo.... proszę..
Zakonczyła i wyszła. Przed gabinetem stała jej torba.
- Simbay wyjeżdżasz gdzieś ? - zapytała Tia.
- Miło było z Wami.. naprawdę... - powiedziała i poszła.

***Na korytarzu***

Simbay szła korytarzem, w pewnym momencie natkneła sie na Imoen:
-Hej, wyjedzasz ? - Imoen była szczerze zdziwiona, nie lubiała jej ale mimo tego.
- Sprawiłam za duzo kłopotów... - powiedział smutnie - To było nie z mojej woli... Już nie będe Wam przeszkadzac...
- Co ? Słuchaj w czym pzeszkadzać ? Daj spokój noo... jakie kłopoty, przecież potrafimy się dogadać, nie
- Wiesz, że nie oto mi chodzi...! - powiedziała podniesionym tonem.
- To powiec mi konkretnie o co - kobieta miała poważny wyraz twarzy - jeśli mi wyjaśnisz to może uda mi się dać ci argumenty, które cię przekonają
- Chodzi o to, że wiem, ze byliście razem i wogóle.. - zaczeła - widziałam jak na niego zato wrzasnełas.. i nie chce stawać pomiedzy Wami - zakończyła i ruszyła w strone wyjścia.
- hej czekaj - Imoen pobiagł za nią - słuchaj, nic nie ma. - zawiesiła głowę - dobra może ja coś czuje, ale to jest nic. Własnie szłam przeprosic za moje zachowanie, mam dzisiaj okropny dzień. Zotań... - naległa - jak nie dla mnie bo dla mnie napewno nie ale, dla tych dzieciaków i Aacha, a do tego masz tu ważniejszą robote co, nie ? - mrugneła do niej
- Ale... ja nie wiem... - zaczeła, ale Imoen jej przerwała.
- Simbay, miłością do siebie pawamy i ty o tym wiesz. Gdybyś nie była ważna w tym wszystkim czy bym cię prosiła, zebys została. To ja się tak zjawiłam znikąt i to jest problem ale każdy problem można rozwiązać, nie ? - usmiechnąła się do niej szczerze
- Tak, ale w czym wazna? W druzynie? - znowu zaczeła Simbay.
- Jesteś ważna dla nich wszytskich, jesteś ich przyjaciółką,a dla Aarcha ku mojej niedoli kimś więcej. Odeszedł od ciebie kiedys przyjaciel ? Uwierz, to boli.
- Hmmm... - Simbay zastanawiała się przez chwile - pomyślę...

***W gabinecie Aarcha***

Aarch siedział na krześle wpatrzony w kartkę papieru. Na niej było napisane, ze Simbay odchodzi z własnej woli. Nagle ktos wszedł do gabinet, podszedł do biurka wyrwał kartke i podarł na drobe strzepy. Była to Simbay:
- Zmiana planów! - powiedziała z usmiechem.
Obok niej stała Imoen. Aarch był uszczesliwiony jak nigdy dotad (nie liczac prezentu od druzyny Razz ).

***Na korytarzu przed pokojami***

- Szkoda, że Simbay odchodzi... - powtarzała Tia.
- Trudno sie mówi... - powiedział micro.
- Trudno to bedzie jak złamie sobie rekę po uderzeniu w twoją głowe! - wrzasneła Tia - Do roboty Micro!
Micro Ice zabrał się do roboty:
- Ona to gorsza od Aarcha... - szpnął do reszty.
- A chcesz sie przekonać, że nie?! - krzyknęła Tia Microwi nad uchem.
- Micro Ice! Pięc minut na jeden pokuj jazda! - wrzadsnał znajomy głos, głos Aarcha.
Micro odrazu bez ogrudek szubko wlciał do jednego pokoju i zrobił go w piec minut. Gdy wylazł wszyscy z niego rzeli:
- Co się tak śmiejecie ? - zapytał zasapany.
- Bo to byl zart! - powiedział Aarch.
Micro zrobił ponura mine i szepnął cos w stylu "Niech to !".
- Dobra, skończycie jutro.. - oznajmił Aarch, czym zaskoczył druzyne, już mysleli, że to zart - Simbay wróciła!
Po czym spojrzał na przyjaciółke. Imoen jednak juz nie zwalał z nóg ten usmiech, widac już nic poza przyjaźnia do niego nie czuła. Wszyscy pomaszerowali do salonu i zamówili wielka pizze:
- Ale jutro już sprzatacie na błysk! - powiedział - Za trzy dni gramy mecz z druzyna z Ziemi i musimy sie dobrze przygotowac...
Imoen lekko pobladła.
- Bedą z nimi grać ?! - myslała, a przecież nie mogła zdradzic ojczystej planety...
- Tak, a Tii jutro już może sprzątać... - powiedziała tryiumfalnie Simbay i spojrzała na pobladła Tię.
Wszyscy wybuchneli smiechem. Nagle odezwał sie dzwonek do drzwi:
- ja pujde... - powiedział D'Jok.

***przed drzwiami***

D'Jok otwiera drzwi, a przed nimi stoi listonosz.
- Dzien dobry! - mówi.
- dzien dobry... - odpowiada D'Jok.
- Ty jesteś D'Jok? - pyta listonosz.
- Tak... - powiedział zdezorientowany D'Jok.
- List do ciebie....


Ps. Dalej kończy Micro-Fire, bo nie doczekał sie, aż skończę pisac, a to moze byc jego pierwsze i ostatnie (Marti spokojnie - licz do 10 - tysiecy ^^) ^^ hehe... jak ktos napisze przed nim to usówam post!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Micro-Fire
Wspinacz



Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:27, 21 Lip 2006    Temat postu:

* D'Jok Dostaje list *



D'jok bierze list od listonosza i go cicho czyta ( D'Jok to ja Mirra prosze cie przyjdz dziś o północy na dach stadionu )



* Noc *

D'Jok wymyka sie o północy na dach stadionu na którym czeka na niego Mirra
- O przyszedłeś - ucieszyła sie Mirra
- Tak, Co chciałaś - zapytał sie D'Jok
- Chciała ci powiedzieć że eee... no ..... KOCHAM CIE i zawsze kochałam nawet bez pieniędzy Micro-Ica bym do ciebie zagadała
- NNNaprawde - spytał sie D'Jok ze zdziwieniem
- Tak , a coś ty myślał - powiedziała Mirra

Wtedy D'Jok pocałował Mirre a Mirra odwzajemniła jego pocałunek. To wszystko widziała Mei ktory wyszła na dach stadionu bo nie mogła zasnąć. Mei sie popłakała i zdjeła bransoletke D'Joka i rzuciła ją w strone całujących sie D'Joka i Mirry.

Mei Pobiegła Do pokoju z płaczem. Tia sie zapytała :
- Co sie stało
- D'Jok mnie zdradzil z tą Mirrą
- Wiesz co w takiej chwili warto by było z kims być, z kimś do kogo możesz sie przytulic, wiesz o kogo mi chodzi ?
- Tak , ale nie wiem czy on mnie przyjmie
- Oczywiście ze przyjmie głuptasie ^^

Mei pobiegła do pokoju Micro-Ice i przeprosila go ze na niego nakrzyczała i spytała czy chciałby być jej Chlopakiem
- Oczywiście bo ja ten eeee........ KOCHAM CIE, kochałem od początku ale prawie na mnie nie zważałaś uwagi
- To super ( Mei całuje Micro-Ica ) ja też cie Kocham i nikt nas niogdy nie rozdzieli. Nawet D'Jok.





* PORANNY TRENING *


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum stron o Galactick Football Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deoxBlue v1.0 // Theme created by Sopel stylerbb.net & programosy.pl

Regulamin