Forum Forum stron o Galactick Football Strona Główna

Forum stron o Galactick Football
Forum stron o Galactick Football
 

Forumowe opowiadanie o GF
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum stron o Galactick Football Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gokinka
Admin



Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 2048
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: jeszcze Trzebiatów... T.T

PostWysłany: Sob 0:56, 12 Sie 2006    Temat postu:

***Mecz***

Aarch i Imoen zgodzili sie. Choć uprzedzali, że nie są w formie. Imoen poszła do Orzeszków omówić małą "taktykę", a Aarch gadał ze Snow Kids.
- Dobra, troche pozmieniamy. Ja idę na obrone. Mei na pomoc. Micro ice na obrone... - mówił - D'Jok na pomoc, Rocket i Tia na atak.... Tylko uważajcie na Imoen - jest bardzo dobra.
Spojrzał na Ahita. Ten wyjątkowo nie spał i miał ponura minę:
- To bedzie wyzwanie... - powiedział.

***Pierwsza połowa***

Drużyny poszły na piekny, górski stadion na górskiej skarpie. Ustawili sie na swoich pozycjach. Orzeszki tez byli inaczej ustawieni - Imoen oczywiście na bramce. Przed rozpoczęciem zapytała Aarcha:
- Chyba pozwolę ci strzelić choć jednego gola.. - mówiła - a może nie ? Jak myślisz?
- Graj jak najlepiej.. - powiedziała i poszedł na swoją pozycję.
Był już do tego przywzwyczjony. Pierwszy raz od 15 lat założył piłkarski strój Akilliańskiej drużyny (ledwo co sie zmieścił ^^). Simbay czuwała nad stanem druzyny, mimo iz to mecz towarzyski. A Uraki zajęła sie drużyną Orzeszków. I zaczęli!
Rocket podaje do Tii. Ta do tyłu do D'Jok'a. Napastnik Orzeszków dosyć łatwo przejął piłkę. Biegł prosto na Aarcha.Ten zachował się normalnie jak prawdziwy obrońca sprzed 15 lat. Poboeł wybił piłkę bez faulu. Pobiegł lewym skrzydłem i podał do Mei. Ta wybiła do góry. Tia podskoczyła. Uwolniła MetaFlux. Ale wpore przypomniała sobie, co stało się poprzednim razem. Zmniejszyła MetaFlux'a i strzeliła. Strzał i tak był bardzo dobry. Imoen nie mogła dopuscić do gola. Uwolniła swój stary Flux i rzuciła sie za piłką. I obroniła!
Tia opadła i patrzyła na Imoen:
- Świetnie, jak na kogoś kto nie trenował 15 lat... - powiedziała, usmiechnęła sie i poszła na swoja pozycje.
Imoen ucieszyła sie tym komplementem.
- Jaka ona jest podobna do matki... - pomyslała - Te same oczy i ten sam charakter...
Pp chwili wybiła piłkę do obrońcy Orzeszków. Ten biegnąc lewym skrzydłem ominął Tię i Rocketa. Podał do kolegi - napastnika. Ten też ominał pomocników, ale tez i obrońców. Szybko szarżował na bramke Snow Kids. Ahito był lekko podenerwowany.
- Gramy z Im0oen.. - myślał - Musze pokazac na co mnie stać. nawet , ze jestem lepszy!\
Po tym obronił strzał napastnika. Wybił piłkę do Tii. Ta nie miała do kogo podać. Jednak zauwazyła, ze Aarch ma wolną pozycję. Kiedyś ogladała podobny mecz zprzed 15 lat. Aarch stał na tej dsamej pozycji co teraz i strzelił gola. Już bez wachania podała do niego piłke. Wtedy jego Flux znów zabłysnął. Czuł się jaK zprzed 15 lat... Pobiegł skrzyfdłem do bramki. Ominał obrońców i strzelił!
- Obronię! - myślała Imoen.
Ale Aarch bardzo wierzył, ze wkońcu strzeli jej gola. I oto... zrobił to! Piłka przeleciała tuż nad jej rekoma. Aarch skakał z radości. Drużyna była bardzo zadowolona ze swojego trenera. I koniec pierwszej połowy.

***Przerwa***

- Super! - ryknęli Snow Kids na cześć Aarcha.
- Pierwszy raz.. w życiu.. strzeliłem jej gola! - Aarch był bardzo podekscytowany.
Simbay patrząc na nich kreciła głową. Aarch zachowywał sie jak nastolatek, a przecież nie był juz taki młody:
- Weź lepiej odpocznij zwróciła się do niego - Masz juz swoje lata...
Aarch niczym rozkapryszony bachor zrobił minę, usiadł na ławce i siedział obrażony. Po 15 minutach była druga połowa.

***Druga połowa***

I stało sie to, co Ahito przypuszczał. Imoenzmieniła pozycje na napastnika, takiego jak Tia. To ich troche zdiwiło. Ahito musiał się bardzo postarać. I zaczeli!
Piłke przechwycił Rocket, ale Imoen odrazu mu ja odebrała. Biegła i podała do drugiego napastnika. Aarch nie miał zamiaru pozwolic na strzelenie gola. Odebrał piłkę, ale przez przypadek faulował napastnika. Rzut wolny dla Orzeszków. Strzela... Imoen!
Ahito ustawił sie w pełnej gotowości. Imoen rozpędziłą sie.. ale Ahito obronił!!!
Wybił piłke do Micro Ice'a. Ten podaje do rocketa. Rocket biegnie, koncentruje się na flux'sie i strzela!
Ale bramkarz obronił. Wybija do Pomocnika. Ten biegnie prawym skrzydłem i podaje do Imoen. Ta strzala. Ale Ahito wybija do niej spowrotem piłkę. A ta odbija do niego. I tak kilka razy. Za 5 poślizgnął sie i jest 1-1. I koniec meczu!

***Po meczu***

- Świetny mecz! - powiedziała Simbay.
W pewnym sensie zastepowała teraz trenera Snow Kids. Druzyna opadła ze zmęczenia.. Po 20 minutach wyszli ze stadionu. Przed nim spotkali Imoen. Czekała na nich:
- Gratulacje Aarch! - powiedziała - Pierwszy raz w zyciu ci sie udało...
- Nareszcie - powiefdział ciągle dumny Aarch.
Wszyscy poszli w strone domu Imoen.
Ale ktoś szedł za nimi. Bacznie wpatrywał sie w Simbay. Ominął skałę i stanął po drugiej stronie, by blizej sie jej przyżeć. I wedy go zamurowało, to była ona!
Simbay natomiast szła spokojnym krokiem jako ostatnia. Nagle ktos złapał ja za ramie. Odwróciła się i ujrzała... człowieka, którego kiedys obdarzała wielka miłością. Serce zaczeło bic jej mocniej:
- Simbay! - powiedział ów człowiek.
- Sind! - odpowiedziała zaskoczona i rzytuliła sie do niego.
Reszta zatrzymała się i patrzyła na nia. Ona wkońcu oderewała sie od niego i przedstawiła:
- To jest Sind Grey - powiedziała - Byliśmy razem, ale ja zdecydowałam sie pomagac Wam jako lekarz..
- A czy to nie Aarch ? - powiedział przyjaźnie.
Aarch spojrzał na niego, ale zaraz sobie przypomniał.
- Sind Grey - powiedział - świetny napastnik Wambasu sprzed 15 nal..
Uścisnęli sobie przyjacielsko dłoń.
- Widze, ze nie straciłeś formy... - zaczał Sind.
Chodziło mu oczywiscie o mecz z Orzeszkami. Aarch naprawdę pokazał klase. Imoen zaproponowała by został w jej domu na jakis czas. On oczywiscie sie zgodził. resztę drogi spedził z Simbay, trzymajac sie za rece i rozmawiajac o starych czasach.

***W domu***

Gdy doszli do domu, okazało sie, ze Uraki dotarła tu przed nimi i zrobiła im wyśmienita kolację. Zasiedli do stołu i rozmawiali o meczach. Tych Snow Kids, druzyny Akillianskiej sprzed 15 lat, Wambasu, tejze druzyny sprzed 15 lat oraz Orzeszków. Snow Kids ulotnili sie w momencie połowy pucharu sprzed 15 lat. Juz tam zasypiali. Poszli do salonu i grali PlayStation 5 w Tekkena 8.
Po wyśmienitej kolacji wszyscy się rozeszli. Uraki sprzatała, Aarch i Imoen poszli na spacer, a Simbay i Sind stali na balkonie i podziwiali widoki.
- Tyle czasu mineło.. - mówiła Simbay.
Ale po chewili sbliżyli sie do siebie i pocałowali.Potem stali wpatrujac sie w gwiazdy. W prewnym momencie Sind zaskoczył Simbay:
- Czy ty.. - powiedział.
Widac nie wiedział co dalej i wyciagnął.. przepiekny.. pierścionek zareczynowy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Micro-Fire
Wspinacz



Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:32, 17 Sie 2006    Temat postu:

*** RANO ****

Wszyscy spali do 8:00 ponieważ wtedy obudziła ich Simbay i Sind.

- No bo my chcielibyśmy coś mam powiedzieć ....... - mówił Sind
- Bo jutro ja i Sind bierzemy ślub - powiedziała Simbay
- CCCCCCCCCCCCOOOOOOOOOOO ???!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - wszyscy wrzeszczeli
- to co usłyszeliście - mówił sind
- no to trzeba iść na małe zakupy - powiedziała Mei
- no to bierzcie portfele i za godzine spotykamy sie na podworku - powiedział Micro-Ice
- ok - oderzekli wszyscy i poszli do swoich pokoi


*** W pokoju Micro-Ice i D'Joka ***

- ehhh jak ja nie cierpie ubierać sie w garnitur - narzekał Micro-Ice
- Nie przesadzaj , może być fajnie - mówił d'jok
- no może

Micro-Ice gdy to powiedzial poslizgnął sie na brudnej koszulce.

- JESZCZE NIE ZROBIŁEŚ PRANIA ?? - wrzeszczał D'Jok
- No tak jakoś wyszło Very Happy - próbował wywinąć sie Micro Ice
- ehhh no dobrze to zbierajmy sie bo juz 8:55 - d'jok powiedział to i wyszedł z Micro Icem z Pokoju


* na zakupach *

- No to tak dzielimy sie na grupy - mówił arch
- Ja pójde z Micro-Ice i Tią z Rocketem - powiedziała Mei
- No to ja pójde z Thranem i Ahito - mówił d'jok
- Dobrze to ja pójde z Imoen , Uraki , Simbai i Sindem - zakończył Arch

W centrum handlowym było bardzo dużo sklepów z Garniturami i Sukniami.

- Micro-Ice a może przymierzysz ten krawat - podpowiadała Mei
- No, ten jest lepszy niż ten w butelki dzieciece, ale te pantofle są za małe - powiedział Micro-Ice
- Hmm masz tu numer wieksze - Tia podała mu numer wieksze
- No w tych juz lepiej - wykrztusił MIcro-Ice

Wtedy z przebieralni wyszedł Rocket.

- I jak ? - zapytał
- SUPER świetnie wyglądacie w tych garniturach - chwaliły dziewczyny Rocketa i Micro-Ice
- no to teraz zostało wybrać wa suknie - mowił Micro-Ice
- nie martw sie my już mamy suknie - chihotały dziewczyny
- ciekawe skąd - zaśmiał sie Rocket
- ze sklepu na przeciwko - powiedziała Tia
- NO TAK

W tym samym czasie u D'joka , Ahito i Thrana
- No wkońcu mamy te garnitury - cieszył sie D'Jok
- ale było roboty przy ich wybieraniu
- No ale sie opłaciło
- w sumie to tak
- no to chodzcie tutaj za rogiem jest salon gier
- Nie tak predko zapomnieliśmy o prezentach ślubnych
- o nie !! szybko chodzcie !

U Micro-Ice i reszty
- no wkońcu kupilismy garnitury i prezenty ślubne
- o tak ......
- patrzcie która godzina chodzcie juz do domu - powiedziała Tia i poszła z reszta w strone wyjscia
- ok to idziemy - potwierdził micro-Ice


*** W DOMU ***

Musimy sie wyspać bo jutro o 16:00 ślub - mówił Micro-Ice
O tak - potwierdził Thran
No to chodzmy do pokoi spać bo już 1 nad ranem -

wtedy wszyscy poszli do swoich pokoi spać

*** W południe ***

wszyscy obudzili sie o 14:30 i zaczeli sie szybko szykować na ślub. Było oczywiście pare pomyłek np. micro-ice założył krawat na głowe, ale to bez znaczenia

SZYBKO CHODZMY DO KOSCIOLA - wrzeszczał D'jok ktory spojrzał na zegar który wskazywał 15:55

*** w kościele ***

umiłowani ............................................................... czy ty Dame Simbai bierzesz sobie Sinda za męza
- Tak
- a czy ty Sindzie bierzesz sobie za żone Dame Simbai
- Tak
- W takim razie ogłaszam was mężem i żoną .... możecie sie pocałować

w tym momencie Sind pocałowam Simbai a potem wszyscy poszli do baru na wesele.


*** WESELE ***

- TOAST ZA SIMABI I SINDA - micro-ice wzniósł toast tylko że zamiast kieliszka vódki wzioł cała butelke i wypił do dna
- DO DNA !! - powiedzieli wszyscy i poszli sie bawić na parkiet

wtedy Micro-Ice zapodał piosenke Groove Coverage - Holy Virgin , wszyscy zaczeli tanczyc i chłopaki z drużyny prosili do tańca Simbai. Zabawa była wyborna.

- Ej, Mei zatańczysz - zapytał micro-ice
- no jasne - powiedziała mei i zaciagnęła Micro-Ice na parkiet
- Rocket.... zatańczymy - zapytała Tia
- JASNE

Obie pary tańczyli przytulanego a pod koniec piosenki sie pocałowali.
Pare Godzin pozniej Micro-Ice zaczoł świrować.

- To było nocą gdy ksieżyc jasno świecił wiesz już napewno nie bedzie z tego dzieci (....) - śpiewał Micro-Ice
- Dobrze kolego starczy ci już tej vódki bols - Powiedział d'jok i odsunoł od Micro-Ice kieliszek vódki


*** nad ranem w barze ***

Wszyscy obudzili sie niewiadomo gdzie i skim np. :

Micro-Ice z Mei spał w kuchni , Tia i Rocket z D'Jokiem na stole , Thran i Ahito w zapleczu, a reszta to na kanapie. Gdy wszysccy sie zebrali postanowili pójść do domu.


*** w domu ***


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gokinka
Admin



Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 2048
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: jeszcze Trzebiatów... T.T

PostWysłany: Czw 19:27, 17 Sie 2006    Temat postu:

***W domu***

O godzinie 12 wszyscy staneli w drzwiach domu Imoen. Mimo iz trochę spali byli padnięci i skacowani.. Nagle przed nimi pojawiła się Uraki w fartuszku kucharskim z drewniana łyzką (poszła wcześniej, na wszelki wypadek, by by.ć jedyną trzeźwą ):
- No pięknie... - mrukneła.
Aarch i Imoen objęci ramieniem szli w strone jej sypialni:
- A ty gdzie ?! - wrzasnęła Uraki do Aarcha.
- Ja.. do siebie.. - mówił, lekko przytomny Aarch.
- Do siebie ? To w tamta stronę! - powiedziała podniesionym głosem i wskazała drzwi naprzeciwko.
Aarch posłusznie poszedł do pokoju. Snow Kids tez ruszyli w strone swoich pokoji. Simbay i Sind obejmowali się i szli w stronę ich sypialni. Uraki patrzyła na nich z wielkim usmiechem na twarzy. Odwrociła się i poszła w stronę kuchni:
- Ehh... zaraz po ślubie.. chyba nie dotrwam do takiego widoku Imoen.. - mruknęła wychodząc.

***Popołudniu***

O 16 wszyscy wstali, wykąpali się, ubrali w normalne ciuchy i ruszyli do kuchni. Na stole stały przepyszne potrawy, a ich zapach był cudowny.
- Już z pięc razy musiałam podgrzewać !!! - wydarła sie Uraki.
- Spokojnie... - mówiła Imoen - Nie drzyj sie tak!
wszyscy zasiedli do obiadu. O 17 wstali od stołu i rozeszli sie w swoje strony. Simbay i Sind poszli na spacer, Aarch, Uraki i Imoen oglądali powtórki meczy. Ahito legł w swopim pokoju, Thran ledwo siedział przed kompem. Rocket, Micro Ice i D'Jok grali w karty, a dziewczyny rozmawiały o ślubie i weselu:
- Było super! - mówiła rozmarzona Tia.
- Taa.. szczegól.nie jesli ktos cały czas tańczył przytulanki i miała "zatkane" usta.. Smile - smiała sie Mei z przyjaciółki.
- No co.. a ty to niby nie byłas lepsza.. - odpowiedziała jej Tia i pokazała jezyk.

***Na spacerze***

Simbay i Sind przytuleni szli patrzac na piekny krajobraz. Nagle zadzwonił "telefon" Simbay.
- Halo? - odebrała.
- Simbay! - odezwał się kobiecy głos w aparacie - Nie poznajesz własnej matki!
- Ooo.. częśc, mamo Smile - powiedziała.
- Dowiedziałam sie, że wczoraj był Twój slub! - wydarła sie wkurzona matka - I nic mi nie powiedziałaś! Nie zaprosiłaś nawet własnej matki!
Simbay oddaliła "telefon" od ucha:
- Zapomniałam... - tłumaczyła się.
- Ehh.. to chociaż powiedz z kim i jak było... - powiedziała matka.
Nagle jakis głos zabrzmiał w słuchawce:
- Imbra! Niech opowie szczegółowo! - zawołał ktos szeptem.
- Dobra.. - odpowiedziała - ehhh... cioteczka Mima juz wymysla... opowiadaj.
- No dobra.. - zaczeła Simbay - Ożeniłam sie z Sindem - matka jej nie przerywała, nadal słuchała xD -Byłam ubrana w piekną, prosta, białą sukienke. Sind w czarny garnitur. Kościół był mały, u podnóża gór. Weszliśmy, ksiadz odprawił cała uroczystość, włozylismy sobie obraczki, pocałowalismy sie. Potem było wesele. Wszystko działo sie w pobliskim barze. Tańczyłam oczywiście ze wszystkimi, jak nakazuje tradycja. Potem były toasty. Bawilismy się do rana. Najlepszy był Micro ice z drużyny. Taki młody a już się upił i to porządnie Smile Było super...
- Tylko tyle ? - mówiła zawiedziona matka - Miało byc szczegółowo...
- Jak przyjade to wszystko opowiem szczegółowo.. - powiedziała
- Jak przyjedziesz ? - zapytała zdziwiona matka.
- Tak, miesiac miodowy spędzamy na Wambas.. Al;e bedzie to tylko tydzień, bo potrzebują mnie na Akillianie. Za tydzien Snow Kids graja mecz....
- Ehh... dobrze, ze chociaż uprzedziłaś... - powiedziała matka - dobra, ja kończe bo ciotka już mnie wypytuje :0
- Dobra, dozobaczenia Smile - Simbay skończyła rozmowę.
Sind siedział na wielkim kamieniu:
- Mama pytała o szczegóły ? - zapytał.
- Tak - uśmiechneła się Simbay.
Po chwili ruszyli dalej. Po godzinie wrócili do domu Imoen.

***Dom Imoen***

Tam panowała już nerwowa atmosfera. Snow Kids opowiadali trenerowi co się działo podczas wesela:
- Że co?! - wrzasnał Aarch.
- No co... ty i Imoen sobie "tańcowaliście" na kanapie Smile - mówił spokojnie Micro Ice.
- Napewno nie.. - przekonywał Aarch.
Imoen juz szykowała sie z drewniana łyżką w rece.
- No co! To była prawda! - potwierdzali wszyscy.
Nagle weszła Uraki:
- Co się tu dzieje?! - zapytała.
- Wspominamy, co robilismy na weselu... - wytłumaczył Rocket.
- aaaa... to może ja Wam powiem, bo byłam najbardziej trzeźwa ^^ - zaczeła - Aarch i Imoen "tanczyli" na kanapie ^^' - tutaj padł na nia wzrok wkurzonego Aarcha - Micro Ice nieodstępował składziku (z napojami, z procentami xD ) ani na chwile xD... Thran bratał sie z Cloe Smile Ahito balował i wyjątkowo nie spał.. Mei trzymała się blisko D'Jok'a, ale na końcu poszła do Micra ^^' D'Jok sobie tancował i gadał z siostra Cloe, Nika xD a Tia i rocket... tu lepiej nie mówić xD
Wszyscy wytrzeszczyli oczy:
- Nie no, gadaj! Muszę przeciez zrobić raport Noracie.. - powiedział Aarch.
Rocket spojrzał na niego nienawistynym wzrokiem.
- No dobra.. - kontynuowała Uraki - cały czas tańczyli przytulańce, bardzo blisko ^^ Tia usta miała cały czas zajete ^^ i... ee.. to w sumie wszystko - zakończyła głupawym usmieszkiem.
- ehh... - mtukneła Tia.
Wtedy przyszli Simbay i Sind:
- Co się dzieje ? - zapytali.
- Opowiemy Wam w drodze.. - oznajmił Aarch - pakowac się i lecimy na Akillian.
- Chwilka! - przerwała Uraki - Zapomnieliście o pamiątkach ^^ - rozdała wszystkim pamiatki z Mazur, nad orza i gór.
- dzieki! - wymarkotali i poszli się pakowac.

***Podróż***


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ritsuko
Wspinacz



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Nie 22:16, 20 Sie 2006    Temat postu:

Wszyscy byli smutni z powodu opuszczania planety. Polubili ją, większość ludzi była miała. Super klimat, przynajmniej w tej części planety. Imoen im obiecała, że kiedyś zabierze ich w inne cześć Ziemi. Podobała im się architektura, technologia i łóżka, przywiązali się do nich. Aż chcieli zabrać sobie po jednym (Razz). Simbay i Sind wyjechali na miesiąc miodowy, który niestety będzie trwał tydzień. Byli bardzo zapatrzeni w siebie i wydać było, że są w sobie zakochani. Może za parę miesięcy będą chrzciny ? Nigdy nic nie wiadomo. Snow Kids patrzy zza okien na oddalającą się niebiesko zieloną planetę. Czekała ich długa podróż. Aarch i Imoen zaczęli cicho rozmawiać ze sobą, Clamp pilotował. A drużyna nie wiedziała co ich czeka, że nie spędzą tego tygodnia na leniuchowaniu. Odprężyli się w czasie lotu, nużąco było i trochę nudno wiec postanowili się zdrzemnąć.


Gdy się obudzi, statek właśnie lądował, ale ku ich niedoli nie na Akillianie.
- Gdzie my jesteśmy ? – zapytał Ahito z dużymi oczami.
- Na Jowiszu – odpowiedział mu Aarch
- Ee… a co my robimy na Jowiszu ? – zapytał niepewnie D’Jok
- Będziecie trenować – odpowiedziała z szatańskim uśmiechem Imoen
- Co ?! – wszyscy się oburzyli
- Mieliśmy mieć tydzień luzu… - zacząl Micro
- Ode mnie tych słów nie usłyszałeś – żachnęła kobieta, trochę podenerwowana – a teraz już ! Z samolotu na ląd – powiedziała ostro. Na co wszyscy jęknęli ale wyszli. Na powierzchni planety czekał na nich ludek z czułkami, kolor skóry miał szary, a był ubrany normalnie w odblaskowe kolory, tylko, że posiadał trzyczłonowy ogon. Patrzył na wszystkich wielkimi czarnymi oczyma lecz z uśmiechem.
- Yhaj’aknc ifda,mjhs’t’s;a hjkayycb”djj – odezwał się w obcymi im języku, a gdy zrobili bardzo nie tęgie miny, Imoen szepnęła do niego parę słów i dało się wywnioskować, że w tym samym języku. Opcy zrobił wielkie oczy, po chwili odwrócił jej na resztę przybyszów.
- Wybaczcie, najmocniej przepraszam – odezwał się już w znanym wszystkim języku – to znaczyło. Witam was moi mili – uśmiechnął się – nazywam się Futaka – ukłonił się – zostałem wysyłany by was przywitać i zaprowadzić do miejsc w których będziecie przebywać. Gestem pokazał drogę i ruszył w jej stronę, reszta podążyła za nim. Planeta była piękna choć nie dorównywała ziemi. Znajdowali się w górzystym terenie, ale dzieki wspinaczce po polskich górach, bez problemu pokonali drogę. Doszli do małych budynków, a raczej małych domów. Patrzyli z krzywymi minami na wszystko naokoło.
- Podniesiecie tu swoją kondycje i nauczycie się umiejętności jakiej, mam nadzieje, nie będziecie musieli używać – poinformował ich Aarch, co ich nie mało zaciekawiło.
- Jakiej umiejętności ? – zapytał pośpiesznie Micro
- Zobaczycie – Imoen uśmiechnęła się tajemniczo.
- Chcą państwo zacząć już dzisiaj ? – zapytał Futaka
- Od jutra – odpowiedział trener Snow Kids
- Dobrze, ubrania specjalne dla was są tam – zwrócił się do młodszych pokazując składzik – a państwa tak – tym razem spojrzał na Imoen i Aarcha, Clamp został na statku.
- Ee… zdaje się, że oni mieli odbyć trening nie my – zaprotestowała kobieta
- Ale państwo powinni… - przerwała mu
- Parę lat temu bym się zgodziła ale teraz… - teraz on jej
- Ależ nie jest pani stara, zwracając uwagę na wiek ziemian, jest pani bardzo młoda…
- Normalnie wzięłabym to za komplement… - mruknęła cicho
- Gdyby pani miała 90 lat to co innego. – skończył
- Wezmę to pod uwagę za 50 lat – gdy mieszkaniec planety już chciał mówić dalej ona nie pozwoliła mu – dobrze, dobrze… przepraszam za to, że się wykłócałam – powiedziała niechętnie, ale nie chciała by były jakieś konflikty
- To nic, wprawdzie zdziwiłbym się gdyby się pani nie wykłócała – teraz cała drużyna prychnęła śmiechem na widok miny Imoen. Aarch nie mógł się powystrzymać i zachichotał. Kobieta słysząc ich pryschnięcia opamiętała się i normalnie uśmiechnęła ironicznie
- Nie wiedziałam, że mam tu taką opinie…
- Żartuje pani, Jowisz pamięta co było gdy była tu pani pierwszy raz – mężczyzna wybuchł śmiechem, a Imoen zrobiła się czerwona ze wstydu i nic nie powiedziała.
- Co zrobiła ? – zapytał zaciekawiony Rocket, obcy tylko mrugnął do niego i szepnął, że nie przy niej bo go zabije.
- A więc – zacząl głośniej z uśmiechem – rozgoście się, macie wolne do jutra.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gokinka
Admin



Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 2048
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: jeszcze Trzebiatów... T.T

PostWysłany: Nie 23:28, 20 Sie 2006    Temat postu:

***Wieczorem***

Futaka okazał im domek w którym beda mieszkać. Dziewczyny wykłócały sie, ze nie beda spać z chłopakami w jednym pomieszczeniu:
- Nie mam zamiaru! - mówiła Mei podnisionym głosem.
- Ja również! - wtórowała Tia.
Futaka pokręcił tylko głową:
- Dobrze, ale nie bedziecie się bały? - zapytał.
- Jasne, ze nie! - odpowiedziały dziarsko.
Aarch i Imoen patrzyli na nie ze zdziwniem poczym zwrócili się do Futaki:
- Wiesz, oni mieli tu byc sami.. - zaczeła Imoen.
- .. tak więc my lecimy na Akillian.. - zakończył Aarch.
Snow ids spojrzeli na nich z usmieszkiem:
- Czyzbyście sie bali ? - zapytał drwiaco D'Jok.
- Jasne, ze nie! - odpowiedziałą Imoen - Tylko bedzie lepiej jak zostaniecie sami.
Na tym rozmowa się zakonczyła. Futaka zabrał druzynie telefony, laptopy, gazety i inne urzadzenia. Mogli zabrac jedynie ciuchy. Dał im jedzenia na poczatek, specjalne ubrania, kilka siweczek do lamp, spiwory i mapy.
- Tylko nie polegajcie wyłacznie na nich.. - powiedział Futaka i razem z Aarchem i Imoen udał sie w strone statku.
Aarch, Imoen i Clamp polecieli na Akillian, a Futaka do swojej wioski. Druzyna rozgościła sie w domkach. Chłopaki rozłozyli śpiwory na dosyć miekkiej ziemi. Thran zaczął dzielic jedzenia na porcje, by starczył na cały tydzien:
- Chłopaki, jedzenia starczy nam ylko na jutro.. - powiedział lekko zaskoczony Thran.
- Futaka dał nam mapke, jest tam napisane gdzie mozna znaleźć jedzenie... - oznajmił z wyzszościa Micro Ice.
- Dobra, ale kładxmy się spać... - zarządził Rocket i spojrzał na Ahita - A ten juz śpi...

***U dziewczyn***

Dziewczyny troche lepiej zorganizowały wszystko. ułozyły spiwory tam, gdzie jest najcieplej, podzieliły jedzenie na dwa dni i zaczeły planowac:
- Kiedys byłam na takim obozie.. tylko to było na Husai, planeta miała znacznie bogatszy krajobraz. - zaczeła Tia - Zaplanujmy co zrobimy jutro, gdzie znajdziemy jedzenie...
Zaraz zaczeła patrzec na mapke.
- Ale przecież Futaka mówił, by nie polegac za bardzo na mapce.. - przypomniała Mei.
Tia zastanawiała się troche.
- Mozemy zrobić tak, chodx pobiegniemy za to wzgórze.. - powiedziała i wskazała na mapce wzgórze koło ich domku - Tam powinno byc jedzenie...
- Oki, tylko szybko.. - powiedziała Mei.
Szybko ubrały specjalne ubrania na wszelki wypadek i poszly za wzgórze. Okazało sie, ze było niedaleko ich domku. Dosyc sprawnie wspieły się na nie. Mei zatkało. Przed nimi rozcągała sie duża polana, z dziwnymi "babelkowymi" drzewami i krzakami, pełnymi dziwnych owców. Szybko pobiegły w ich strone. Juz chciały je zbierac, jednak opamietały sie:
- Przecież moga byc trujace.. - powiedziała Mei.
- Ja spróbuje.. - oznajmiła pewna siebie tia.
- A jak coś ci się stanie ? - zapytała lekko wystraszona Mei.
- Bedzie dobrze...- odpowiedziała ia i smiało zerwała owoc podbony do gruszki, która jadła na Ziemi.
Mei bała się. Ta zrobiła sie lekko fioetowa. Lecz nagle kolor zniknał. Tia była usmiechnięta i zadowolona:
- Są przepyszne! - powiedziała - Wszystko jest ok! - zapewniała przyjaciółke.

- Dbra, to zbieamy! - powiedziała ochoczo Mei i zaczeła zrywac przepyszne owoce.
Gdy nabrały dosyc duzo postanowiły wrócic. Powoli przeszły na druga strone wzgórza i udały sie do domku. Położył jedzenie, zdjęły te stroje i poszły spac. Mei jednak wpadł do głowy pewie przebiegły pomysł. Szturchnęła leząca obok Tie:
- Co jest .. ? - zamruczała Tia.
- Pamietasz jak chłopaki mówili, że będziemy sie bac ? - powiedziała.

***U chłopaków***

Chłopaki leżeli niedaleko siebie. Nagle Rocketa obudził szelest wokół domku. Szybko szturchna leżacego obok D'Jok'a:
- D'Jok, D'Jok.. - szeptał.
Ten gdy się obudził był wściekły:
- Czego chesz.. - powiedział.
- Słyszysz... ? - zapytał.
Znów słychać było szelest.
- To pewnie wiatr.. - zapewnił go D'Jok i poszedł spac.
Rocket przykrył się śpiworem i zasnał. Jednak szelest nie ustwał, choć nie obudził już nikogo. Nagle cos zaczeło pukac. teraz już obudzili się Micro Icei Thran:
- Co to było ? - zapytali równocześnie.
- Pewnie wiatr.. - mruknał Ahito i odwrócił się na drugi bok.
Chłopaki niepwenie poszli spac dalej. Ni stad ni z owąd, do domku wpadły dwie postacie, okryte wieimi "babelkowymi" liśćmi. Teraz wszyscy się obudzili. Zaczęli sie drzeć i wariować:
- Mamusiu! - wrzeszał Micro Ice i zaczał latać po domku.
D'Jok i Rocket schowali sie w śpiworach. Thran przywarł do ściany, a Ahito zaczął uciekac i poprzewracał się o puszki z jedzeniem. Nagle dziwne posacie wybuchneły smiechem. Chłopaki wynurzyli sie ze swoich kryjówek. Postacie odsłoniły twarze, były to Tia i Mei.
- Co wy wyprawiacie? - oburzył sie D'Jok.
- I to my miałysmy sie bac ? - mówiła przez śmiech Tia.
- ehhh.. - bakneli chłopaki.
Poukładali wszystko i poszli spac. Dziewczyny wróciły do swojego domku w wesołych nastrojach.

***Ranek***


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sanny
Nowy



Dołączył: 17 Wrz 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Akilian ;)

PostWysłany: Pon 21:11, 18 Wrz 2006    Temat postu:

Ranek

Tia otworzyła oczy. Obok niej siedziała Mei i czesała wlosy.
-Dzień dobry! - krzyknęła na widok dziewczyny Tia
-Hej!- Mei wstała i podała przyjaciółce troche jedzenia
-Oooo! Śniadanie do łóżka! Jak miło!-Tia wzięła jedną rzecz przypominającą kanapke- Niezłe-powiedziała gryząc ala"kanapke"-Która godzina?- Mei spuściła głowe.
-Nie mam pojęcia...-Powiedziała. -Zabrali nam zegarek...
-Zaraz dowiemy się która jest godzina- Tia mrugnęła do przyjaciółki
-Jak to? Bez zegarka?-Mei nie mogła zrozumieć jak Tia chciała sprawdzić pore dnia
-Zobaczysz!

U CHŁOPAKÓW:

-Stary!
-Czego chcesz Micro?-Rocket zakrył głowe poduszką
-Widział ktoś moją skarpetke?
-A jak wygląda?- zapytał Thran ubierając buty
-Taka zielona...w moro...
-Co mówisz?- D'Jok wyszedł z pod prysznica owinięty ręcznikiem w ręce trzymał...
-Moja skarpetka!-Zawołał radosny Micro-Ices
-Co?- D'Jok nic nie rozumiał. Micro-Ices podbiegł do niego i wyrwał mu skarpetke z ręki
-Jak to: twoja skarpetka? To przecierz moja gombka!- Reszta chłopaków tarzało się ze śmiechu. ]
-Chcesz powiedzieć, że myłeś się moją skarpetką?- Micro wyglądał jakby chciał zabić przyjaciela -ochyda!
-Ochyda? A co ja mam powiedzieć?- D'Jok zaczął się oglądać- moge dostać wysypki! Błagam, powiedz, że była czysta!
-Mówiłem ci, że nie zdążyłem zrobić prania...
-Fuuuu

A DZIEWCZYNY:

-Co ty robisz z tym patykiem? -zapytała Mei Tie, która wbijała patyk z ziemie.
-Zobacz! Słyszałam, że tutaj dzewa są porośnięte tym niebieskim czymś od północy!-Zawołała radosna Tia
-I co z tego?- Nie rozumiała Mei
-Jest...10!
-Łał! Z kąd wiesz?
-To prosta sztuczka obozowa!- Tia wytłumaczyła przyjaciółce na czym to polega. Potem poskładały śpiwory bo można się było o nie potknąć, usiadły i zaczęły gadać o wczorajszej nocy. Nagle ktoś zapukał do drzwi. To byli chłopcy
-Idziemy poszukać czegoś do jedzenia! Idziecie z nami?- zapytał Tran
-Nie potrzebujemy- Powiedziała dumna Mei. Chłopcy popatrzyli na nie i wybuchli śmiechem. Tia pokazała im owoce, a im opadła szczęka
-Skąd to macie?- Zpytał D'Jok
-Chciałbyś wiedzieć!- Krzyknęła Mei
-Ejno!- Chłopcy zaczęli narzekać
-Takie są prawa dżungli!- powiedziała Tia zamykając drzwi.
-Myślisz, że powinnyśmy im powiedzieć gdzie rosną te owoce?-Zapytała Mei
-Spokojnie! Jeśli nic nie znajdą to się z nimi podzielimy!

A CHŁOPCY:

-I co zrobimy?- zapytał Micro-Ices
-Nie mam pojęcia...-D'Jok kopnął kamień
-Ej! Co to jest?- Ahito, który się akurat obudził wskazał na patyk wbity do ziemi
-Nie wiem...-odparł Rocket
-A tak wogóle to która jest?- Pomyślał na głos D'Jok
-Tego też nie wiem...-Rocket schylił głowe
-A może dziewczyny wiedzą? -pomyślał Ahito
-Spytajmy je!- Postanowił Thran idąc do drzwi
-To znowu wy?- zdziwiła się Mei
-Wiecie może która jest godzina?- Tia wyjrzała przez okno i odparła:
-10:30- Potem chłopcy wyruszyli na poszukiwanie jedzenia. Nic nie znaleźli więc chodzili głodni. W końcu dziewczyny się zlitowały i powiedziały gdzie znajdą owoce. Pod wieczór Rocket zproponował:
-Może rozpalimy ognisko?
-A ktoś umie rozbalać ogień?- zapytał Micro. Wszyscy popatrzyli na Tie
-Ja nie umiem!- powiedziała
-Spokojnie- odrzekł Rocket - ja umiem

Tak więc wszyscy usiedli przy ognisku. Okazało się, że owoce z ogniska są jeszcze leprze niż normalnie.
Kiedy ognisko przygasało wszyscy skierowali się do spania

U DZIEWCZYN:

Tia i Mei przykryły się i zamknęły oczy. Nagle usłyszały za oknem szelest
-Mei. Słyszałaś?
-Tak.- dziewczyny znowu zamknęły oczy. Koło drzwi słychać było kroki
-Tia! Boje się!-Krzyknęła Mei. Tia wyczołgała się ze śpiwora i podpełzała do drzwi
-Ja też!-Mei podpełzła do niej. Za onem było słychać chichoty. Chrobotanie w dzwi powtórzyło się. Mei i Tia wstały i szybka otwarły drzwi.
-Dobrze się bawicie?- Spytała Mei groźnie. Wszyscy patrzyli z zawiedzeniem na Mei i Tie. Dziewczyny zaprosiły chłopców do środka, zapaliły świeczki i wszyscy zaczęli gadać. Około 3 Tia chciały spać, więc Mei wyprosiła całe towarzystwo.

NASTĘPNEGO DNIA:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gokinka
Admin



Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 2048
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: jeszcze Trzebiatów... T.T

PostWysłany: Pią 23:41, 22 Wrz 2006    Temat postu:

***Następnego dnia***

Thran zbudził się dosyć wcześnie. Skąd to wiedział? Przecież nie mieli zegarka…. Po tym, ze Rocket jeszcze spał. On zawsze budził się gdzieś o 7. Wziął prysznic, ubrał się i wyszedł na zewnątrz. Jeszcze nie przyzwyczaił się do widoku tej dziwnej planety. Postanowił „pozwiedzać” okolice. Przeszedł obok domku dziewczyn, które jeszcze spały. Rozejrzał się i zauważył dosyć wysoki pagórek. Szybko wspiął się na niego i ujrzał wielki, żółty, falujący obszar. Wyglądało to jak morze. Zszedł na druga stronę. Bez wahania dotknął pomarańczowego „czegoś”. Ręka zanurzyła się w cieczy, poczym dotknęła dna.
- Łał! – powiedział zdumiony – To jest… woda ^^’.
Biegiem wrócił do domku. Zastał tam już obudzonych Micro Ice’a i D’Jok’a.
- Chłopaki! Nie uwierzycie..! – zaczął podniecony Thran.
- Chłopie! Wiesz, która godzina? – zapytał zaspany D’Jok.
- Nie wiem, ale Rocket się jeszcze nie obudził, więc będzie przed 7 – oznajmił Thran.
Wszyscy spojrzeli na śpiącego przyjaciela. Nagle Rocket otworzył oczy i podniósł się.
- Co?. co?.. –mówił zaspany – To już 7?
- Widać tak… - powiedział Micro Ice.
- Dobra, ubierajcie się, ja obudzę Ahita i coś Wam pokaże! – powiedział Thran.
Chłopaki zaczęli się ubierać, a Thran próbował obudzić Ahita.

***U dziewczyn***

Mei powoli otwierała oczy. Wsumie to obudziła się już wcześniej, jak szedł Thran koło domku, ale potem znów zasnęła. Teraz już wstała i zaczęła budzić Tie:
- Tia, wstawaj! – potrząsnęła Tie.
- Nie jeszcze.. tylko raz.. – mamrotała przez sen Tia – tylko jeden całus..
- TIA! – wydarła się nad jej uchem Mei.
- Co?! Trening ?! – obudziła się Tia.
- Nie, ale pewnie całaus od Rocketa Wink – zażartowała sobie Mei z przyjaciółki.
- Dobra… dobra.. – Tia wstała i poszła się ubrać.
Mei w tym czasie naszykowała śniadanie. Gdy Tia przyszła na jednym z łóżek leżało przepyszne śniadanie.
- Ale chyba nie wykorzystałaś wszystkich zapasów ? – zapytała Tia i zabrała się do jedzenia.
- eee… - Mei spojrzała na kilka, pozostałych z zapasów, puszek i dosyć duża kupkę owoców.
Tia była nieźle wkurzona- Co ty myślisz, że mamy tego pełno ?! – wydzierała się na przyjaciółkę.
Mei nie mogła nic powiedzieć. Czuła się jakby wrzeszczła na nią matką, bądź Aarch podczas treningu.

***U chłopaków***

Thran bezskutecznie budził Ahita.
- Najwyżej pójdziemy bez niego.. – powiedział.
Jednak nagle dało się słyszeć niewyraźne krzyki Tii. To poderwało Ahita na nogi.
- Co jest? Trening? ! – powiedział zaskoczony.
- Nie, wrzask Tii Wink – powiedział Micro i spojrzał na Rocket – Współczuje ^^’.
Ten tylko spojrzą na niego krzywo. Ahito ubrał się. D’Jok już 15 minut temu naszykował śniadanie. Zjedli i wyszli.
- Tedy! – powiedział Thran prowadząc ich do „marsjańskiego morza”.
- Daleko jeszcze ? – marudził drzemiący Ahito.
- Jeszcze trochę… - zapewnił brata Thran.
Wspięli się na pagórek. Wtedy chłopakom szczeki opadły do samej ziemi.
- Łał! – krzyknęli D’Jok, Micro i Rocket (Ahito już spał XD).
Szybko zbiegli z pagórka i zanurzyli ręce w zimnej wodzie. Nie mogli uwierzyć własnym oczom.
- Chodźcie popływamy ? – zaproponowali D’Jok.
- Dobra! – krzyknęli chórem.

***Przed domkiem dziewczyn***

Mei po ostrym słowotoku Tii postanowił „odkupić grzechy” i znaleźć jedzenie. Poszła do miejsca gdzie wcześniej zbierały owoce. Było ich jeszcze więcej!
- Oby Tii przeszło.. – powiedziała i zaczęła zbierać.
Nie miala jednak żadnego koszyka by pomieścić owoce. Wzięła w ręce tyle ile mogła i pobiegła do domku.
- Tia! – zawołała od progu.
- Co? – zapytała przyjaciółka i ujrzała kilkanaście owoców w rekach Mei.
- Postanowiłam naprawić swój błąd. – oznajmiła Mei i położyła owoce.
- Chodź, pomogę ci zbierać. – powiedziała Tia i razem z Mei pobiegły do „sadu”.
Zbierały owoce i latał tak po trasie Dom-sad kilkanaście razy, Az zebrały dużo zapasów. Wtedy Tia zauważyła drugi pagórek zza którego dochodziły dziwne odgłosy. Dziewczyny weszła na pagórek i ujrzały wielkie, pomarańczowe morze i chłopaków. Stali w slipkach, z fioletowymi Bomblami na całym ciele.
- Aara…! – wrzeszczał Rocket i drapał się.
- Kto miał taki pomysł by się kąpać w tym „morzu” ?! – warknął Micro.
Wszyscy spojrzeli na d’Jok’a.
Dziewczyny zaczęły tarzać się ze śmiechu. Chłopaki dostrzegli to.
- A wy to z czego tak rzycie? – zapytał lekko wkurzony D’Jok.
- Z Was! – ryknęły chórem.
Po tym dziewczyny zaprowadziły chłopaków do domku.
- Zaraz wracam, tylko skocze po maść. – powiedziała Tia i pobiegła do drugiego domku.
- Maść? – zapytał Thran.
- Tak, odkryłyśmy właściwości lecznicze, zawarte w śluzie pewnego „owada” – oznajmiła Mei.
Chłopakom zrobiło się nie dobrze.
- Spokojnie Wink – uspokoiła ich Mei.
Nagle z domku usłyszeli hałas szamotaniny. Szybko wybiegli i wtargnęli do domku. Wszystko było porozwalane.
- Gdzie Tia ?! – powiedział zatroskany Rocket.
- Tam! – powiedział Ahito, który stał w drzwiach.
Daleko było widać wielkiego, zielonego Marsjanina niosącego na plecach Tie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sanny
Nowy



Dołączył: 17 Wrz 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Akilian ;)

PostWysłany: Nie 8:19, 24 Wrz 2006    Temat postu:

Wszyscy stali i się wpatrywali w ten straszny widok. W pewnym momęcie Rocket się ocknął i

rzucił się by ratować Tie. Ale niestety Marsjanin był już za daleko. Mei podbiegła do Rocketa, żeby zobaczyć w którą strone idzie potwór. Krzyknęła jeszcze do niego tylko:
-Wracaj!- i popatrzyła z przerażeniem na oddalającego się zielonego stwora. Rocket usiadł za ziemi
-Rocket...-zagadała Mei, ale on nie odpowiedział-...Rocket wstawaj. Daj spokój...-Do dziewczyny podeszła reszta.
-Stary! Wstań!- Micro-Ices zaczął potrząsać kapitanem drużyny, ale on nie reagował
-No dobra trzeba to przemyśleć! To jest bardzo dziwne!- Zarządził Thran
-Dlaczego?- Zapytał D'Jok- Po prostu potwór porwał Tie. Zdarza sie
-Bo to był Marsjanim, a jesteśmy na Jowiszu...-Odpowiedział Thran.
-Dość! Tia jest w niebezpieczeństwie! Musimy ją ratować- Rocket wstał nagle i pobiegł 2 kroki do przodu- Ja pójde za śladami puki są świerze, a wy przynieście line i inne potrzebne rzeczy! -zarządził i rzucił się biegiem do przodu
-Zaczekaj!- zatrzymała go Mei- Ide z tobą!- i pobiegła za nim. Thran,

D'Jok, Nicro-Ices i Ahito zostali sami.
-No to szybko- Powiedział D'Jok biegnąc do domku. Przyjaciele ruszyli za nim. Szybko wzięli line i siatke. Nie mieli pojęcia co jeszcze mogłoby się przydać. Wybiegli i ruszyli za Rocketem i Mei

-Rocket! Zwolnij troche!- Krzyknęła Mei. Rocket wyprzedzał ją już o 2 metry i ciągle się posuwał do przodu - ja nie moge!- ignorował ją. Czuł tylko głos który mówi mu żeby biec szybciej i szybciej. Mei się zatrzymała i popatrzyła na oddalającą się postać Rocketa. Kapitan SK się odwrócił. Dziewczyna dyszała ze zmęczenia. Spojrzała na niego, stał i czekał na nią z miną mówiącą "Tylko mnie spowalnia". Mei się wyprostowała i do niego podeszła.
-Błagam...Nie biegnij tak szybko- powiedziała łapiąc oddech.- Zaraz padne na tej dróżce...- Wtedy Rocketowi zrobiło się głupio.
-Przepraszam-powiedział spuszczając głowe- Ja po prostu...
-Wiem- Mei położyła mu ręke na ramieniu.- To biegniemy?

Chłopcy biegli najszybciej jak mogli. Po drodze zaplątali się o siatki...W pewnym momęcie się zatrzymali. Mei i Rocket stali na przeciwko ich, ale...Mei stała tak jakoś bliso Rocketa...Trzymała mu ręke na ramieniu...

-Jasne!- Rocket i Mei zaczęli biec. Nagle usłyszeli krzyk przypominający "Czekajcie". Odwrócili się. Reszta doszła. Thran zapytał:
-Dokąd teraz?- Ani Mei, ani Rocket mu nie odpowiedzieli. Patzyli tylko na ziemie.
-Ślady się kończą!- Zauważył Micro.
-Jest jedno miejsce gdzie ten Marsjanin mugł pujść...- stwirdził D'Jok patzrąc na jaskinie

Tia otworzyła oczy. Była słaba, podniosła głowe. Na przeciw niej stał odwrócony tyłem potwór. Wstała. Po cichu zbliżyła się do wyjścia.
-Stój!- Usłyszała za sobą jakby znajomy głos. Jakby go już słyszała- Nigdzie nie pójdziesz!- zielony stwór się odwrócił, a Tia wrzasnęła

-Szybko!- krzyknął Rocket wbiegając do jaskini
- Rocket?- zdziwiła się Tia. Chłopak nie odpowiedział tylko chwycił ją za ręke i próbował podnieść, ale ona była naprawde słaba. Rocket spojrzał na twarz potwora byłastraszna. Nagle przybiegła reszta.
-Gratulacje.-powiedział stwór ściągając...głowe! To była maska. Wszystkim ukazał się...Futaka! -Zdaliście test.- powiedział- Oto nagroda.-podał D'Jokowi worek z jedzeniem. Wzrócił się do Rocketa. -Weź ją na ręce. Psiknąłem ją środkiem osłabiającym żeby zasnęła i jest ciąge słaba...- Futaka wyszedł zostawiając SK samych
-Dobrze, że jej nic nie jest!- powiedziała Mei, a Thran zmierzył ją wzrokiem. Micro popatrzył na nią jakby z wyrzutem.
-Co się stało?- Zdziwiła się dziewczyna. Nikt jej nie odpowiedział. Rocket bo był zbyt zajęty Tią, a reszta, bo stracili do niej sympatie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ritsuko
Wspinacz



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Nie 20:24, 24 Wrz 2006    Temat postu:

Wracając, nie rozmawiali. Ten wybryk można było nazwać bez wahania durnym. Wszyscy się przestraszyli bardzo, a okazało się, że to jakiś głupi test.
Na końcu szli Mei i D’Jok.
- Mei – zaczął chłopak niepewnie
- Tak ? – zapytała, choć lekko oschle
- Brakuje mi ciebie – wyznał cicho.
- I co mnie to obchodzi, jak tam Mirra ?(nie pamiętam jak ona miała) – nie mówiła tego szczerze, ale i nie chciała powtórki, wystarczając jej bólu zadał. Chłopak spuścił głowę, szepnął cicho załamanym głosem
- Rozumiem – i ruszył do przodu do MicroIsa.
- Ja też za tobą tęsknie – szepnęła cicho Mei, lecz tego D’Jok już nie dosłyszał.

Ten dzień był jedyny w swoim rodzaju. Zdali sobie wszyscy sprawę, że zamiast od razu bez wahania ratować Tię. Wahali się, bali się, nie byli w stanie żucić się w ogień za przyjaciółką, choć ona z pewnością by to zrobiła dla nich wszystkich. Byli pewni ten obóz przetrwania dał im już do myślenia, co będzie później ? Sami się bali.

Tia ocknęła się pod wieczór. Rocket wyjaśnił jej powoli wszystko co się stało.

Wszyscy niepewnie wieczorem zasypiali. D’Jok to już nie spał całą noc. Cała drużyna miała wrażenie, że coś się będzie działo i jak zawalą to będzie koniec.

Obóz się dopiero zaczynał… taka błahostka jak jedzenia schodziła na margines.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sanny
Nowy



Dołączył: 17 Wrz 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Akilian ;)

PostWysłany: Wto 13:24, 26 Wrz 2006    Temat postu:

Zaczął się nowy dzień. Cała drużyna zebrała się w domku dziewczyn by podyskutować o wczorajszym dniu

-To bez sensu!- krzyknął D'Jok Mad - Na co to miał być test?!
-Na skutki uboczne tego środka osłabiającego na mnie...- Powiedziała Tia podnosząc głowe. Okazało się, że to czym psiknął ją Futaka odbiło się na jej zdrowiu. Potwornie bolała ją dziś głowa...
-Lepiej się nie podnoś- powiedziała Mei podając przyjaciółce wode
-Najgorsze jest to, że wszystko może być teraz testem...Na wszystko musimy uważać...- Micro-Ices wstał wzburzony. Thran wyciągnął mape
- Tu jest sad...Tu jaskinia...Zobaczcie na to z drugiej strony!- Wszyscy na niego popatrzyli i czekali na jego słowa- Teraz przynajmniej znamy troche bardziej teren- powiedział optymistycznie. D'Jok puknął go w czoło i usiadł. Wszyscy siedzieli w ciszy, nagle odezwał się Rocket:
-Tu Thran ma racje! Jeśli nie poznamy tego miejsca to..to...
-...staniemy się łatwym celem?- dokończył niepewnie Ahito, który się akurat obudził
-Coś w tym stylu...- Rocket się uśmiechnął zachęcająco. -Wyruszymy teraz na wycieczke terenpoznawczą...- Powiedział wstając. Reszta poszła w jego ślady. Wszyscy postanowili się dobrać w pary.
-No dobra...Ja będe z Micro-Icem, Rocket z Mei, a...-mówił D'Jok, ale niespodziewanie przerwał mu Thran.
-Nie!-Drużyna popatrzyła na niego zdziwiona.- Ja będe z Mei!
-No dobrze...-zgodził się D'Jok- To ty Rocket z Ahitem...- D'Jok, Micro, Ahito (znowu nie spał) i Thran wyszli. Rocket spostrzegł, że Tia próbuje wstać.
-Ty lepiej leż...- Powiedział idąc w strone drzwi
-Co?- Zapytała zdziwiona dziewczyna
-Nie chce żebyś się gdzieś przewróciła- zażartował i wyszedł. Martwił się o nią bardzo, ale nie okazywał tego tak. Starał się grać jakiegoś bohatera, żeby chłopaki nie myśleli, że jest mięczakiem... W rzeczywistości najchętniej by z nią został...
-Spokojnie! Efekt uboczny na pewno niedługo minie...-Mei pocieszyła przyjaciółke i wyszła. Przed chatką czekał na nią Thran.

Micro-Ices i D'Jok przedzierali się przez wysoką trawe. W końcu udało im się dojść na łączke
-Trzeba wykosić te trawe!- Warknął Micro-Ices otrzepując się. Na łące było bardzo dużo roślin
-Zobacz!- zawołał D'Jok wskazując na dziwny kwiatek
-No...ładny...
-Myślisz, że podobał by się Mei? Smile

-Ahito! Nie śpij- Rocket wydzierał się do ucha przyjaciela. Na darmo. Ahito spał dalej. Kapitan SK zdenerwowany położył go za trawie. Nie miał wyboru, poszedł dalej sam. Rozejrzał się. Wszędzie rosły tylko drzewa z czerwoną korą.

Mei i Thran szli bez słowa. Dziewczyna nie wiedziała o co może chodzić.
-Dlaczego chciałeś być ze mną?- zapytała, żeby przerwać cisze
-Mam dość dźwigania Ahita- odpowiedział. W rzeczywistości powód był inny...Kiedy on D'Jok, Micro-Ies i Ahito biegli z siecią i liną zobaczyli Mei trzymającą ręke na ramieniu Rocketa. D'Jok i Ahito tago nie zauważyli, ale Micro-Ices i on owszem. Od tąd uważają Mei za straszną flirciare. Thran bał się po prostu, że jeśli ona i kapitan będom znowu razem w grupie zacznie go znowu podrywać...Thran popatrzył na dziewczyne. Nie mógł już znieść tego całego zamieszania, postanowił zakończyć to raz na zawsze.
-Mei?
-Co jest?
-Pwiedz mi: Dlaczego flirtujesz z Rocketem?
-Co!? Surprised

Rocket zauważył coś kolorowego z lewej strony. Podszedł tam i zobaczył ślicznego owada. Przypominał motyla, którego widział na Ziemi ale był kolorowszy i ładniejszy. Chłopak wyciągnął za nim ręke. Robak na niej usiadł. Rocket uśmiechnął się do niego
-Ale jesteś piękny...Kogoś mi przypominasz...-W tym momęcie owad go ugryzł. Chłopak chwycił ręke. Szczypała go Confused
-Tylko, że ona nie jest taka agresywana...Mam nadzieje, że nie jesteś jadowity!- Rocket wrócił do śpiącego Ahita.

-Więc... nie podrywałaś go?- Dziewczyna się roześmiała
-Nie. Już ci to tłumaczyłam- Thran się speczył
-Przeparaszam...ja... Embarassed
-Spoko!
-Poczekaj! Cicho...-szepnął Thran. Wydawało mu się, że słyszał coś jakby wode. Poszedł za dźwiękiem. Mei ruszyła za nim.
-RANY!!!!- Thran krzyknął z zachwytu
-Co!!!???- Oczom dzieczyny ukazał się wielki wodospad- Jej...- Był naprawde śliczny. Mei podeszła do tafli wody i nabrał troche na ręke. Nie zrobiła się fioletoa, niebieska, ani zielona. Niepewnie zbliżyła dłoń do ust. Wypiła troche
-I co?- zapytał Thran.
-Jest...Świetna!!! Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Micro-Fire
Wspinacz



Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:04, 26 Wrz 2006    Temat postu:

*** U Thrana i Mei ***


- Nabierzmy tej wody do butelek - zaproponowała Mei
- Dobry pomysł - Thran wyjął butelki z Plecaka i zaczoł nabierać wody
- Myślisz że Micro-Ice się na mnie gniewa …. ? - Zapytała Mei
- Gdy to zobaczył był przybity jak nigdy w życiu , nigdy go takiego nie widziałem…
- Znasz go od … od zawsze. Jak myślisz wybaczy mi ?
- Micro-Ice, myśle że tak

Mei uśmiechnęła się lekko i nalewała wody do butelek.


*** U Micro-Ice i D’Joka ***

Micro-Ice nie mógł myśleć o niczym innym tylko o Mei.
- Jak ona mogła to zrobić… ?? - powtarzał w myślach sobie to pytanie
- Micro-Ice , Micro-Ice ! Czy ty mnie słuchasz ?? - wykrzyknął D’Jok
- Co ? ja ? a co mówiłeś ?
- Nie ważne….



W tym momencie Micro-Ice wspiął się na skałke i zobaczył istny Raj, mnóstwo owocy , rzeka dająca zdrową wode.
- D’Jok podejdź no tutaj….
- Co Micro-Ice ? - D’Jok w tejże chwili wspiął się na skałke i aż szczęka mu opadła
- Czy ty widzisz to co ja czy to tylko halucynacja ? - Spytał niepewnie Micro-Ice
- Tak… - odpowiedział D’Jok
- To jest…. SUPER ! - wrzasnoł Micro-Ice
- Wracajmy już do chatki , jutro tu wrócimy
- Oki , dobry pomysł

*** W okolicy ***

D’Jok i Micro-Ice wrócili do swojej „ Okolicy ” gdzie wszyscy na nich czekali. Micro-Ice spojrzał na twarz Mei. Wtedy ona do niego podeszła i zaciągnęła do swojej chatki.
- Micro-Ice to nie jest tak jak myślisz , ja nie Flirtuje z Rocketem, po prostu chciałam okazać mu wsparcie , wiesz że ja kocham tylko ciebie.. - powiedziała zakłopotana Mei i pocałowała w usta Micro-Ice , chłopak odwzajemnił pocałunek.
- To znaczy że mi wybaczasz ? - powiedziała uśmiechnięta Mei
- Tak , ale nie tęsknisz za D’Jokiem ? - spytał z uśmieszkiem Micro-Ice
- Oczywiście że nie ! po tym co mi zrobił ? nigdy z nim nie będę ! - powiedziała stanowczo Mei
- Bo wiesz ja mam coś dla ciebie - Micro-Ice wyjął zza pleców Kwiaty
- Piękne ! gdzie je zerwałeś ? - Spytała dziewczyna i odebrała kwiaty
- Jutro ci pokaże to miejsce , dzisiaj pora spać - odpowiedział Micro-Ice
- Tak , a mam pytanie może byś położył się z nami ? Tia na pewno się zgodzi Smile
- OCZYWIŚCIE ! , zaraz wezmę śpiwór i już przychodze. - Micro-Ice pare razy podskoczył pare razy z radości i pobiegł po śpiwór. Mei byłą uśmiechnięta bo już wiedziała kogo najbardziej i prawdziwie kocha. MICRO-ICE !

*** W Nocy ***

- Mei zgodziłam się żeby Micro-Ice spał znami tylko wtedy kiedy będzie blisko CIEBIE a nie mnie - powiedziała Tia
- Oczywiście że będzie blisko mnie - odpowiedziała Mei i położyła się w śpiworze
- Już jestem dziewczyny - Micro-Ice wpadł do chatki i rozłożył śpiwór obok Mei
- Super Smile - powiedziała Mei
- No to gasimy światło i śpimy - Tia zgasiła światło i położyła się , Mei i Micro-Ice też tak zrobili


Mei spała wtulona w Micro-Ice , jej jedynego.



*** Rano ***


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gokinka
Admin



Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 2048
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: jeszcze Trzebiatów... T.T

PostWysłany: Sob 22:27, 30 Wrz 2006    Temat postu:

Nie za bardzo mam wene.. ale troche Rits mnie "zmusiała" XD <żart>

***Rano***

Tia, obudziła się przed wszystkimi. Już nie bolała ją głowa. Umyła sie, ubrała, zjadła sniadanie. Cichutko przeszła obok Mei i Micro. Spojrzała na nich:
"Nie, niech Micro śpi w domku chłopaków.. - pomyślała - tam jest jego miejsce.."
Szybko wyszła na dwór nie wiedząc awet w jakim celu. Rozejrzała sie po pustej okolicy.
"Skoro oni wczoraj poznali troche ten teren, a ja nie.. - pomyslała - to ja poznam dzisiaj Smile"
Poszła w strone sadu. Przeszła przez pagórek. Było tam jeszcze wiecej owoców niż wcześniej. Przechodzac miedzy drzewami zerwała sobie jakiś nieznany owoc i poszła dalej.

***W domku chłopaków***

Ahito obudził się gdzieś 30 minut po Tii. Jakoś ten klimat działał na niego rozbudzajaco. Po wykonaniu porannych czynności wyszedł na zewnatrz. Przypomniał sobie, ze wczoraj zjedli bardziej obwitą kolacje oi skonczyły im sie zapasy.
"Dobra.. - ziewnał - pójdę czegoś poszyukac.."
Udał się w kierunku sadu, lecz ominał go wielkim łukiem by dojśc do znajdujacej sie obok łaki. Gdy juz dotarł na miejsce zauwazył wychodząca z sadu Tie.
- Tia! - zawołał, a ta sie obróciła:
- Ahito, ty nie spisz ? ^^' - powiedziała zdziwiona.
- Jakoś ten klimat działa na mnie rozbudzająco.. ^^' - oznajmił i podszedł do Tii - Co robisz?
- Chciałam bardziej poznac ten teren.. - zaczęła - a ty?
- Ja? Musze zebrac zapasy.. bo wczoraj wszystko zjedliśmy.. - odpowiedział Ahito i rozejrzał się.
- To moze pójdziemy razem? - zaproponowała tia - odrazu poznamy ten teren..
- Dobra Smile - powiedział Ahito i razem z Tią ruszył.

***U Mei i Micra***

Mei obudziła się dwie godziny po Ahicie. Obok niej lezał Micro Ice. Spojrzała na niego.
"Coś nie wydaje mi się, by był to dobry pomysł... - pomyslała"
Wstała i zobaczyła, ze Tii nie ma. Już myślała, ze znowu coś jej się stało. Jendak zauwazyła mała karteczke na spiworze:
"Poszła poznać teren Smile Tia"
To już ja uspokoiło. Ubrała się i zaczeła szykowac sniadanie. Chwile później wstał Micro:
- Witam piekna Mei.. - powiedział na jej widok.
Mei usmiechneła się i podała sniadanie.

***U chłopaków***

Chłopaki wstali chwile po Micro Ice i Mei. Rocketowi odrazu zaburczało w brzuchu. Thran i D'Jok wybuchneli smiechem:
- No co?! - powiedział Rocket- Jestem głodny ^^'
- Ag dzie Ahito ? - powiedział Thran, który zauwazył nieobecność brata.
DJok zauwazył mała karteczke:
- "Poszłem po jedzenie.. Ahito" - przeczytał - Czyli..
- .. nie ma śniadania T.T - powiedizał smutny Rocket.
- hehe XD ubierajcie sie... - powiedział Thran - pójdziemy do dziewczyn i Micra.
Chłopaki ubrali się i wyszli z domku. Szybkim krokiem ruszyli do drugiego domku. D'Jok bez pukania wszedł. Zastał Micra karmiącego kanapkami Mei. Lekko go zamurowało. Jednak przypomniał sobie o Mirze.
"Bedzie dobrze, ja kocham Mire.. - powtarzał sobie w myślach"
- eee... macie coś do jedzenia? ^^' - walnał prosto z mostu Rocket - bo wczoraj zjedlismy nasze zapasy ^^'
Mei odrazu podzieliła troche jedzenia. Razem z Tią nazbierały dużo zapasów.

***U Tii i Ahita***


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gokinka
Admin



Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 2048
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: jeszcze Trzebiatów... T.T

PostWysłany: Sob 11:05, 11 Lis 2006    Temat postu:

Pisze tak (pod swoim postem) bo dawno nie było części... no i trzeba coś napisać, więc robie wyjątek do opowiadania....



Tia i Ahito szli powoli przez pustynie, co rusz naptykając jakieś lasy. Chodzili już z trzy godziny, a Ahito nazbierał już dosyć dużo jedzenia. Tia usiadła na jednym z pobliskich kamieni:
- Uff... ale się zmęcyzła... - powiedziała - zróbmy przerwę i możemy wracać.... bo będą się o nas niepokoić...
- Tak... - przytaknął jej Ahito i usiadł obok koło kamienia.

***

Tymczasem Mei chodziła przed domkiem czekajac na Tię i Ahito:
- Gdzie oni poszli... - myslała.
Nagle poczuła czyjąś rękę na ramieniu:
- Będzie dobrze... - rzekł Micro Ice - Chodź,
Rocket już prawie wychodził z siebie, strasznie bał się o Tię. Nie myślał, że przy Ahito nie jest bezpieczna... no ale wiadomo:
- Zazdrośnik jeden... - szepnął Thran.
- Ja na jego miejscu też bym się bał... - powiedział d'Jok - skąd wiesz, co może wpaść Ahito do głowy...
- Bez przesady... - bronił brata.
Mei usiadła na łóżku i zaczeła jęść jakiegoś owoca:
- Jak za godzinę nie wróca, idziemy ich szukać.... - oznajmiła.

***

Tia i Ahito raczej nie wrócą za godzinę.
- ee... wq która stronę idziemy ? - zapytał Ahito.
Stali na iwlekiej, rozciągającej sie po horyzont pustyni. W promieniu 4km widać było tylko mały lasek, skały no i pustynię.
- Nie wiem... - powiedziała zrezygnowana dziewczyna.
- spokojnie, jakoś damy sobie radę... - pocieszał ją chłopak.
Po chwili zaczęło się ściemniać.
- Chodź... - powiedział - przeczekamy noc w lasku...
Tia ruszyła wraz z przyjacielem w stronę lasku.

***

Po godiznie Mei i Rocket prawie, że smusili resztę by wyruszykli z nimi na poszukiwanie przyajciół:
- Oni pewnie by Was szukali! - mówił poddenerwowany Rocket.
- Właśnie! - wrzasnęła Mei.
- No dobra..... - powiedział Micro Ice.
Po chwili ruszyli w stronę lasku z owocami:
- Ahito udałsie po jedzenie... - dedukował Thran - pewnie sągdzieś w tym lesaie....
Rocketowi na myśl przychodziły niezbyt ładne mysli.
- Spokojnie... - myślał.
Po godzinie złapał ich deszcz.
- Zawracamy! - powiedizał D'Jok.
- łap! - powiedziała Mei i rzuciła przyjacielowi parasolkę.
- Ta to na każdą okazję przygotowana ..... - mruknął Thran.

***

Tię i Ahito też słapał deszcz, jednak oni byli już blisko lasku.
- Szybko... - ponaglił chłopak.
Szybko skryli się pod drzewem. Nie był to dobry pomysł. Niebo przeszyła błyskawica. Zrobiło isę jasno, a otem znów ciemno....
- Nie dobrze... - powiedziała Tia - chodźmy do gorty 0- powiedziałą i wskazała na dosyć dużą grotę w skale w lesie.
Szybko weszli do jaskini. Byli przemoknięci i zmarźnięci.
- Tia! - powiedziała Ahito.
Znalazł dużo suchego drzewa i kamienie:
- Chodź, rozpalimy ogień... - powiedział.
Tia odeszłą do niego, wzięła kamienie, a chłopak zabrał drewno. Dziewczyna próbowała wydobyć iskrę z kamieni, kiepsko jej to szło, ale się udało.
- Nareszcie ciepło... - powiedział Ahito.
Oboje usiedli koło ogniska grzejąc się.

***

Ich przyjaciele szli cał czas, nie zatrzymując się i nie myślac by to zrobić.... no, oprócz Mei i Rocketa.
- Chodźvcie zróbmy mały postój... - zaproponował Micro Ice i wskazał na pobliski zagajnik.
- Dobra... - powiedziała Mei, jeszcze raz spojrzała przed siebie, w oddalonym o 5-6km lasie zauważyła dym - może tam są...- szepnęła i weszłą do zagajnika.
Chłopaki nazbierali troce drewna i rozpalili ogień.

***

- Tia, wiesz... ciuchy coś wolno schną... a drawna już nie za dużo... - powiedział Ahito.
- Toi co mozemy zrobić / - myślała Tia.
- Moze powiesimy ciuchy nad ogniskiem ? - zaproponował chłopak, ale zaraz żałował, ze to powiedział.
Tia spojrzała na niego wymownie " Zboczuch jeden...". Jednak wiedziała, że inaczej marne szanse by ciuchy wyschły.
- Dobra... - powiedziała - ale niekomu o tym nie mówimy...
- Dobra... - przyżekł chłopak.
Sciągnął z siebie sodnie, kurtkę i koszulkę. Zawiesił rzeczy na patyku, nad ogniskiem. Po czym spojrzał na Tię. Ta siedziała jak trusia... jednak niezbyt podobał jej sie ten pomysł...
- Spokojnie... - powiedział Ahito - zaraz zasnę, oki ?
- Ale zasniesz ? - chciałą isę upewnić.
- Tak... - zapewnił ją i położył sie pod ścianą.
Tia powoli zdjęła spodnie, kurtkę i koszulkę. Została w samej bieliźnie. Powiesiła ciuchy nad ogniskei4m jak Ahito i usiadła przy ognisku. Spojrzała na Ahita, wiedziała, że nie mógł zasnac:
- Ahito, śpisz ? - zapytała.
- Nie... nie mogę... - odpowiedział chłopak.
- Niech stracę... - powiedziała - Nie musisz spać...
Ahito lekko sie zdziwił. Odwrócił sie do Tii ujrzał ją prawie nagą. Zmieszał się i przymknął oczy.
Tia lekko sie zarumieniła. Ahito zrobiło sie strasznie zimno, Tii też. Ogień powoli przygasał.
- Pójdę po drewno.. - powiedział chłopak i ruszył.
Znalazł jeszcze b. dużo drewna, więc nie maił sie co martwić. Wrócił, a Tia juz trzęsłą się z zimna. Dołorzył do ogniska drewna i usiadł obok Tii.

***

Deszcz już prawie przestał padac. Reszta Snow Kids postanowiła ruszyć dlae na poszukiwania przyjaciół.
- Obysmy ich znalezili... - powiedział Rocket.
Napewno... - powiedział D'Jok próbójąc posieszyć przyajciela.
- Własnie, bedzie dobrze... - mówił Micro Ice.
Po chwili już szli w strone lasku, gdzie byli ich przyjaciele.

***

- ee.. wiesz... jest taka teoria, że jak się przytulimy... to będzie nam cieplej.. - palnął bes zastanowienia.
Tia prawie chciała mu przyłożyć. jednak z ta teorią miał racje:
- Ale ostatni raz w życiu! - powiedziałą i przybliżyła ise do niego.
- Tak... - oznajmił i przytulił ją do siebie. Nagle coś zachuczało. Odrazu oboje wstali i wzdrygnęli się na myśl, co to moze być. Nagle coś przebiegło po ziemi obok nich wydajavc dziwny pisk. Tia wystraszona straciła uwagę i poleciałą prsoto na Ahito.
Chłopak patrzył na nią ze zdziwieniem. W takiej pozycji. Tia patrzyła w jego oczy, po chwili chciała wstać i niby nic isę nie stało... Jednak chłopak stał się bardzo pewny siebie, albo nawet za bardzo. Po chwili zbliżył swoją twarz, do jej twarzy. Przymknał oczy. Ich usta złaczyły się w pocałunku....

CDN


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alexia
Gość






PostWysłany: Pon 21:33, 27 Lis 2006    Temat postu:

Tym razem na temat. Nie wiedziałam po prostu, że jesst więcej niż jedna strona opowiadania:). Aha i sorry za wprowadzenie takich postaci. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie>
***
Promienie słońca wstały wraz z nadejściem szóstej. Wdzierały się wszędzie, więc nikogo nie zdziwi, że wdarły się również do jaskini, w której miał miejsce nietypowy widok. Na środku spało przytulonych do siebie dwoje nastolatków. Pierwszy obudził się Ahito. Spojrzał na Tię.
- Ludzie, kretynie- pomyślał do siebie- Rocket by cię zabił.
Ubrał się szybko i stwierdziwszy, że ubrania Tii też już wyschły okrył ją nimi. Wyszedł przed jaskinię i w oddali spostrzegł znajome postacie. Pomachał do nich. Przybiegli w mgnieniu oka.
- Cholera brat- krzyczał uradowany Thran- jak zwykle żyjesz i jesteś cały. A nawet nie śpisz
- Nie widziałeś może Tii- zapytał zaniepokojony Rocket
- Jest w jaskini
Rocket wszedł do środka, a reszta drużyny oddaliła się w stronę domków. Wiedzieli, że tamci dwoje sobie poradzą. Rocket podszedł do Tii i popatrzył na nią. Położył się za dziewczyną i pogłaskał ją po włosach, a potem po brzuchu. Tię obudziła właśnie dłoń na brzuchu. Od razu poznała, kto jest jej posiadaczem. Delikatnie odwróciła głowę i uśmiechnęła się do chłopaka. Podniosła się, a ubrania, którymi nakrył ją Ahito opadły na ziemię. Stała teraz przed Rocketem w samej bieliźnie. Zarumieniona ubrała się. Oboje wyszli z jaskini. Chłopak objął Tię ramieniem. Byli już w połowie drogi, gdy natknęli się na pole czerwonych kwiatów. Rocket obdarował Tię całym bukietem. Parę kwiatów wplótł w jej włosy. Podziękowała mu pocałunkiem w usta. W końcu, gdy dochodzili już do domku dziewcząt spostrzegli przed nim statek kosmiczny. Był całkiem inny niż te, które mieli już okazję widzieć, więc stwierdzili, że jest z innej galaktyki. Weszli do domku. Oprócz Snow Kidsów siedziało tam jeszcze dwóch mężczyzn i dwóch nastolatków.
- Widzę, że moja kochana księżniczka jak zwykle piękna, cała i zdrowa- powiedział jeden z nich
- A ja zauważam, że mój ukochany rycerz jedi, NAPRAWDĘ stał się rycerzem galaktyki- odgryzła się Tia
- Cóż pewne rzeczy się zmieniają- zaczął on
- A pewne nie- dokończyła dziewczyna.
Po chwili już się przytulali.
- Jason (czyt. Dżejson)- powiedział jeden z mężczyzn
- Tak mistrzu- powiedział chłopak, który przytulał Tię
- Weź Anakina i zbierzcie zapasy. Jak tylko statek się naładuje wyruszamy
- Dobrze. Idziesz z nami, prawda?- powiedział do Tii
- A jak
Przechodząc obok Rocketa złapała go za rękę i pociągnęła za sobą. Wyszeptał mu do ucha, że Jason, jest jej starym przyjacielem z dzieciństw, razem z którym odkryła kiedyś w sobie fluxa.
Po zrobieniu zapasów razem z Anakinem i Jasonem poszli do domku. Tia szła na przedzie. Nagle stanęła jak wryta. Podszedł do niej Rocket, który też staną.
- Czemu to robisz- zapytał Anakin Jasona
- Bo on jej się podoba, poza tym oni tego chcę- odrzekł on
Dłonie Rocketa powędrowały na biodra Tii. W tym momencie Jason przestał używać mocy. Chłopak mimo, że mógł już zmienić pozycję nie zrobił tego i dalej trzymał ręce na Tii. Dziewczyna odwróciła się powoli. Spojrzeli sobie w oczy. Ich usta złączyły się w długfim, namiętnym pocałunku...
***
Jason jest przyjacielem Tii z dzieciństwa, jak byli mali grali razem w piłkę nożną. Chłopak odkrył w sobie fluxa równocześnie z Tią
Co o tym myślicie?
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum stron o Galactick Football Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
Strona 5 z 5

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deoxBlue v1.0 // Theme created by Sopel stylerbb.net & programosy.pl

Regulamin