Forum Forum stron o Galactick Football Strona Główna

Forum stron o Galactick Football
Forum stron o Galactick Football
 

Forumowe opowiadanie o GF
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum stron o Galactick Football Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ritsuko
Wspinacz



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 19:29, 21 Lip 2006    Temat postu:

Poranny trening

Wszyscy zebrali się w Sali treningowej. Na policzku Aarcha nadal widniał znak po dłoni, Imoen go przeprosiła, lecz nie chciała wytłumaczyć, o co jej chodziło. Dla niego tak jak kiedyś, najważniejsza była drużyna i nie chciała znowu ingerować w to wszystko. Wiedziała, że będzie szczęśliwy, jeśli Snow Kids wygrają, a ona by mu jeszcze na głowę wchodziła. Na tym treningu była wyjątkowo cicho, powiedziała tylko parę słów na temat drużyny i na tym się skończyło. Była przygnębiona, co nie uciekło uwadze innych, lecz nie pytali. Co ich to obchodziło. Była podenerwowana, Aarch wiedział dlaczego, jeśli inni by się dowiedzieli ich zaufanie do niej i tak już małe, spadłoby całkowicie. Przecież oni poznali się na meczu, swoich drużyn, obroniła każdy jego strzał.
- Tia w dolne rogi, w górne potrafią obronić – odezwała się po dłuższym milczeniu, czuła się jak zdrajca. Ale jest współtrenerem Snow Kids i jest z nimi. Tylko jak spojrzy rodzinie w oczy, zwłaszcza, że jej ojciec wywalczył puchar dla Ziemi.
Drużyna ćwiczyła najróżniejsze zagrania, nawet te których nie znali. Ahito skorzystał z nowego leku, który radziła mu Imoen, zaryzykował i było mu z nim lepiej, był mniej zdekoncentrowany. Jemu jako bramkarzowi dawała najwięcej rad. Zdecydowała jest po stronie Akillian. Nagle poczuła rękę na swoim ramieniu
- Dziękuje, rozumiem co robisz – to był Aarch, miała ochotę odszczekać coś nie miłego lecz tylko uśmiechnęła się lekko. Ile razy na niego patrzyła, przypominała sobie widok dziecka, robotów Technoidu i to co zrobiła, nie mogła się od tego uwolnić.
- Ahito, patrz na ustawienie nogi Rocketa – teraz Rocket strzelał jakby ‘karnego’ Ahito. – później na ułożenie ciała. Nie zapominaj o nodze ! – rzuciła gdy brat Thrana, już zapomniał, że takie coś jak piłka istnieje. – ja jeszcze zrobię z niego świetnego bramkarza – zwróciła się do ich prawowitego trenera.
- Nie wątpię – uśmiechnął się, a kobieta odeszła od konsoli.
Snow Kids byli głównie przygotowani do obrony i odbioru piłki. Ziemski fluxs dawał niewyobrażalną szybkość.

Niestety po męczącym treningu przyszło im wracanie do sprzątanie tym razem z Tią. Mimo wszystko było im raźniej i obowiązek przerodził się w zabawę, dzięki czemu szybko się uwinęli.

Tymczasem w kwaterze stowarzyszeniu Flux…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gokinka
Admin



Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 2048
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: jeszcze Trzebiatów... T.T

PostWysłany: Pią 20:47, 21 Lip 2006    Temat postu:

***Kwatera główna stowarzyszenia Flux***

W kwaterze głównej stowarzyszenia Flux panowała zacieta dyskusja. O czym? o meczu Ziemian z Akillianami. Simbay brała udział w tej dyskusji:
- Imoen Fall pomaga Snow Kids... - oznajmiła Simbay.
- Czyzby zmieniła strony ? - przypuszczał jeden z członków Galuk.
- Nie sadzę. - powiedziała Simbay - Jest teraz drugim trenerem Snow Kids...
- Podobno miałas z nia spięcie... - powiedział Mistrz.
- Tak Mistrzu... - powiedziała.
- O co chodziło ? - zapytał.
- O nic waznego... - wykrecała sie - Prywatne sprawy...
- No dobrze... - powiedział - A... co z mocą Tii?
Wszyscy spojrzeli po sobie:
- Może wyrządzić wiele szkody, moze zdarzyc się wypadek, bądź Tia może nie wytrzymać rosnacej w niej mocy... - powiedziała Simbay.
- Jesli cos sie wydarzy w tym meczu... - zaczał - Musimy zareagowac....

***Rano***

Tia smacznie sobie spała gdy nagle ktos zapukał do drzwi. mei smacznie spała bo była barbażyńska pora 5:00. Tia otworzyła drzwi, a przed nimi stał Aarch:
- Oparła sie o drzwi i zapytała:
- Czego mozna chciec o tak barbażyńskiej porze... ? - zapytała ziewając.
Aarch spojrzał na nią litosciwie, lecz powiedział co miał powiedziec:
- Twoi rodzice.. mieli wypadek.. - powiedział z przykrością - Walczą o życie w szpitalu...
To natychmiast obudziło Tie. Była zaskoczona i wstrząśnieta:
- ŚŻe co?! - powiedziała i opadła na podłogę.
Aarch pomógł jej wstać:
- Ubieraj sie, zaraz jedziemy do szpitala.. - powiedział - wrócimy wieczorem... a jutro polecimy na Ziemie.
Tia pospiesznie się ubrała. Rocketa obudził odgłos krzataniny Tii. Wyjrzał przez drzwi i zobaczył Tie roztrzęsioną wychodzaca z pokoju:
- Co sie stało ? - zapytał zaspany.
- Długa historia.. - powiedział, podeszła do niego i pospiesznie pocałowała.
Zaraz pobiegła do gabinetu Aarcha.

***W gabinecie Aarcha***

W gabinecie Aarcha czekały: Imoen i Simbay. Tia weszla do pomieszczenia:
- Już jestem... - rzuciła pospiesznie.
- Dobrze, Imoen i Simbay polecą z tobą.. - powiedział Aarch - Ja musze zostać, bo mam wazna sprawę do załatwienia.
- To my lecimy. - powiedziała Imoen i wyszła, a za nia Simbay i Tia.

***na statku***

Simbay zasneła, bo siedziała do drugiej w nocy, a Imoen pilotowała statek. Tia nie mogła zasnąć. Kreciła się po pokładzie. Mimo iz to nie byli jej prawdziwi rodzice, to czuła wielki ból i powiazanie z nimi. Po godzinie zasneła. A zostało jeszcze dwie godziny lotu...

***W Akademi***

Była 6 rano i Aarch oglosił pobudke. Wszyscy spotkali sie w sali treningowej. Mimo iz Rocket był rano nieprzytomny to pamiętał wszystko co Tia powiedziała i zrobiła:
- Co jest z Tią ? - zapytał na wejsciu - Wyszła dzisiaj bardzo wczesnie....
Aarch domyslił sie, że Rocket musiał widziec Tie, wiec postanowił im opowiedziec co sie stało.
- Ale jej rodzice przeżyją... ? - zapytała zdenerwowana mei.
- nie wiem.. są w bardzo cięzkim stanie... - powiedział smutnie Aarch. - Dobra... do treningu!

***W szpitalu*** o godzinie ósmej byli juz w wielkim szpitalu, na malej planecie, gdzie znajdowało sie Stowarzyszenie Flux. Imoen i Simbay zaprowadziły Tie do miejsca pobytu jej rodziców. Tia spojrzała przez szybę na dwa łóżka z różnymi machinami z boku.
- Pójde po lekarza .. - powiedziała Simbay.
- Tia, usiądź... - powiedziała Imoen i wskazała miejsce koło siebie.
- Bedzie dobrze - dodał i objeła tie ramieniem.
Po chwili przyszła Simbay z lekarzem:
- Ty jestes córką ambasadorów planety obia ? - zapytał.
- Tak, jedyną i adoptowaną.. - oznajmiła dosyć niegrzecznie tia.
Lekarz zaprowadził ją do sali, gdzie lezeli jej rodzice:
- W jakim są stanie ? - zapytała Tia.
- Ich stan jest cięzki i... - powiedział lekarz - w każdej chwili moze sie pogorszyć...
Zostawił ich samych. Simbay objeła tie ramieniem. Ta bez ogródek zaczeła płakac...

***W nocy***

Imoen, Simbay i tia przyjechały po północy. Tia prawie spała, łzy leciały jej ciurkiem. Podpierała sie ściany by nie upaść... Doszła do pokoju, a tam siedzieli wszyscy (łącznie z Clampem i Aarchem).
- Tia.. - zaczął Rocket.
Tia rzuciła się nałózko.
- Jak sie czują ? - zapytał Thran.
- Ich stan jest bardzo cięzki.. nie wiadomo czy przeżyją.. - oznajmiła Tia.
Wszyscy patrzyli na nia ze współczuciem. Po chwili Aarch szeptem wyprosił wszystkich (oprócz Mei), by dali Tii odpocząć. Mei nie dręczyła Tii pytaniami, tylko odrazu zasnela. Tia długo nie mogła zadsnąć Wkońcu po 4 sen zawitał do niej..

***Rano***

Wyjatkowo pobudka była o 10:15. Aarch kazał się wszystkim spakowac na tydzień, bo lecą juz na Ziemię. Za cztery dni graja mecz, a póxniej zobie pozwiedzają.

***Podróż***


Ps. Nie piszcie mi o rodzicach Tii, bo ja juz wiem jak to ma byc ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ritsuko
Wspinacz



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 22:08, 21 Lip 2006    Temat postu:

Uwaga, uwaga, następną część do pisanie rezerwuje Gokince. Ma już plany… ^^

Podróż

Wszyscy byli podekscytowani. Dowiedzieli się trochę o planecie od Imoen, ale teraz to ona patrzyła tylko w okno. Thran ściągnął mapę Ziemi, zaczęli planować co będą zwiedzać. MicroIse pokazał na Kilimandżaro (szczyt w Afryce)
- Tam pojedziemy
- Jasnee… jeszcze do Japonii i spowrotem – zakpiła Imoen
- Dlaczego nie ? Gdzie jest ta Japonia – zaczął szukać jej na mapię
- Jak znam rząd Polski to nie pozwolą wam wyjechać z kraju, bezpieczeństwo i w ogóle – spojrzała na drużynę – wybierzcie parę miejsc w Polsce. – kliknęła szybko parę klawiszy na komputerze Thrana i ukazała się im mapa Polski. Imoen wyszła z pomieszczenia.
- Skąd ona tyle wie o tym rządze Polskim ? – zapytał zdziwiony D’Jok, nikt mu nie odpowiedział.
- Słyszałam, że Ziemia to piękna planeta, zróżnicowanym klimatem – zaczęłam Simbay – w jednych częściach śnieg w innych upał.
- To prawda – odezwał się Aarch
- Byłeś tam ? – zapytała
- Byłem – uśmiechnął się.
- To tak, pojedzemy tu, tu i tu – MicroIse pokazał na Śląsk, góry i morze.
- Hej, czemu ty masz decydować – oburzył się Rocket
- No to tu, tu i tu – tym razem zamiast śląska pokazałam mazury. Na to wszyscy się zgodzili.

Ziemia

Gdy dolecieli zaczęli się zachwycać. Na szczęście nie musieli iść przez Warszawę bo ilość smugu była nie do wytrzymania dla nie przyzwyczajonych. Na powitanie wyszedł im dość grupy i niski człowieczek i kazał tylko iść za nim. Imoen zdziwiło, że bez żadnej mowy. Wszyscy rozglądali się po budynku, architektura trochę się zmieniła na przestrzeni lat. Naglę zatrzymał wszystkich MicroIse
- Patrzcie, ziemnianie…
- Ziemianie – poprawił go automatycznie Thran
- No to Ziemianie zdobyli puchar Galactick Football, to jest jakaś ściana wygranych – wpatrywał się w gablotę, pełna zdjęć i pucharów. Na najwyższym miejscu siedział puchar GF. Obok niego było zdjęcie drużyny, uśmiechniętych młodych ludzi. Obok były napisane nazwiska. Mei czytała je pokoleji, kończyły się na bramkarzu, a pisało tak „Imoen Aleksandra Fall” wszyscy zwrócili głowy w stronę kobiety, która w tym momencie rozmawiała z człowiekiem który ich przywitał, razem z Aarchem.
- To ona grała ? – zapytał trochę nieprzytomnie Ahito
- No i była bramkarze, braciszku, dlatego jej rady dobrze nam robą, bo sama według nich postępowała. – wyjaśnił bratu Thran
- Wiecie co ? Mnie męczy co innego, a co jeśli ona stanie po stronie Ziemian i powie jak gramy ? – odezwał się Rocket.
- Eee… przecież teraz jest po naszej stronie, nie… - zaczęła Tia.
- I myślę, że pozostanie – przerwała im Simbay. – chodzicie, trzeba was gdzieś zakwaterować
Na to przeznaczony był osobny budynek. W czasie milczącej drogi odezwał się grubas.
- Imoen, przecież to nie polskie imię – podrapał się w głowę
- Moi rodzice byli oryginalni, że tak to ujmę – odpowiedziała nawet na niego nie patrząc.
- Rzeczywiście, skazali cię, bogu winne dziecko – kobieta nieźle się oburzyła, lecz powstrzymała się by czegoś nie powiedzieć, to mogłoby zaszkodzić drużynie.
- Co z typek – mruknęła tylko.
- Czytałem wasze akta, jesteście bardzo interesujący – zwrócił wzrok na Tie.
- Nie przedstawił się pan – przerwała mu Imoen gdy już otwierał usta – ale chyba zgadnę. Pan Nowak ? – uniosła prawą brew w górę
- Tak, tak musiała pani o mnie słyszeć, przecież to dzięki mnie Ziemia zdobyła puchar galaktyczny – kobieta wyglądała jakby się miała zaraz roześmiać mu w twarz.
- Nowak, Nowak, nie słyszałem, aaa… zdobył pan puchar na ławce rezerwowych – kpiła sobie z niego zdrowo. Akillianie nawet się nie wtrącali, nie za bardzo wiedzieli o co chodzi. Nowak zmrużył oczy patrząc na Imoen.
- Jesteście zakwaterowanie w tamtym budynku – pokazał i sobie poszedł.
- Gorszego typka w życiu nie widziałam – mruknęła odwracając się do reszty
- Jesteś Ziemianką prawda ? – zaczej stwierdził Ahito
- Yhy, ale uprzedzając wasze pytanie – spojrzała na wsyztskich poważnie – jestem po waszej stronie, jestem waszym trenerem co, nie ? Oczywiście z bóle serca będę patrzyć jak przegrywają ale będę się cieszyć z waszego zwycięstwa – uśmiechnęła się

W budynku

- Hej, słuchajcie – krzyknął Thran, który ciągle szukał czegoś o Orzeszkach (chwytliwa nazwa, nie ? ^^) a teraz podłączony do ziemskiego Internetu miał więcej informacji. Właśnie znalazł stary artykuł. – w czasie decydującego meczu o puchar zaledwie parę lat temu, wydarzyło się wiele zadziwiających rzeczy. Lecz najbardziej zadziwiła nas Imoen, kapitan naszej drużyny. Namówiła trenera by zamieć ją z pozycji bramkarza na napastnika. To była tak nieoczekiwana zmiana, że nie ma co się dziwić, że Reksanie przegrali, przecież byli przygotowani na Pawłowskiego… i dalej już nie nic ciekawego – skończył
- No to nieźle. Taka szokująca zmiana, genialne jeśli umiała grać jako napastnik… - zaczął Rocket
- Widocznie umiała – rzucił D’Jok
- Dziękuje – w drzwiach stał temat ich rozmowy – i za ten ruch zostałam wywalona z reprezentacji, tak jak trener – zaśmiała się ironicznie – przyszłam was ostrzec przed paroma ludzimi, nie wiele was lubi. Uważajcie przede wszystkim na tego Nowaka, zrobi wszystko żebyście złamali jakiekolwiek zasady…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gokinka
Admin



Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 2048
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: jeszcze Trzebiatów... T.T

PostWysłany: Sob 12:53, 22 Lip 2006    Temat postu:

***Następnego dnia rano***

Micro Ice wstał już o ósmej. Był bardzo ciekaw Polski. Po chwili wstał D'Jok:
- Och! Fajnie się tu śpi... Tak wygodne. - Powiedział ziewając.
- Racja... - Przyznał Micro.
Ubrali sie i wyszli na korytarz.
- To gdzie śniadanko? - Zapytał głodny Micro Ice.
- Zajdźmy po reszte... może będą wiedzieli - oznajmił D’Jok.
Zapukali do pokoju obok. otworzyła im jakaś babka:
- Czego chcecie ? - zapytała opryskliwie.
- Przepraszamy... pomyliliśmy drzwi... - powiedział Micro.
Babka zamknęła drzwi i cos jeszcze na nich za nimi mówiła. Poszli do drugich drzwi obok.

***W pokoju Thrana i Ahita***

Tym razem już otworzył im Rocket, który był w pokoju z Thranem i Ahitem:
- Cześć! – powiedział na wejściu i zaprosił ich do środka.
Ich pokuj był taki sam jak ich. Tylko, że tutaj były trzy łóżka.
- Ahito, wstawaj! – krzyczał Thran n a śpiącego brata.
- Śpi jeszcze mocniej niż na Akillianie ? – powiedział Micro.
- Tak… - mruknął Thran.
Micro i D’Jok popatrzyli po sobie. Mieli niezły pomysł by obudzić Ahito. Poszli do łazienki i wrócili z dwoma szklankami wody:
- Uda się ? – zapytał Rocket.
- Powinno… - odparł D’Jok.
Skradali się do Ahito i… sruuuu!... oblali go woda. Myśleli, że wrzaśnie i wstanie, a ten się przykrył kołdrą i spał dalej….
- Ej, to może powiedzmy coś do niego… udawanym głosem Aarcha ? – zaproponował Thran.
- Dobra… Micro Ice dawaj! – powiedział D’Jok.
- Ahito, wstawaj! Zaraz Shadowsi strzela ci bramkę!
Ahito szybko podniósł się z wyrka. Myślał, ze to sen.
- Miło cię widzieć braciszku w gronie nieśpiących!- przywitał go Thran.
- Świetnie ci wyszło Micro! – pogratulował Rocket.
Nagle ni stąd, ni zowąd rozległ się głos Aarcha:
-Micro Ice, D’Jok! – krzyknął – Jeszcze coś powiedzieć ?
Okazało się, że to Aarch mówił i teraz stał za nimi.
- Eeee…- jęknęli obydwaj – Nieeee……
- Dobra, za 15 minut spotykamy się przed wejściem do budynku.. – oznajmił i wyszedł.

***U Tii i Mei***

Mei wstała wpółdo ósmej i do za piętnaście dziewiata siedziała w wannie. Tia wstała sobie o ósmej, zdążyła się już ubrać.Za piętnaście dziewiąta ktoś zapukał do drzwi.
- Tia otwórz ! – krzyknęła Mei z łazienki.
Tia poszła otworzyc. Przed drzwiami stał Aarch.
- Szykujcie się, za piętnaście minut jedziemy na mecz… - powiedział.
Aarch poszedł, a Tia zamknęła drzwi.
- I co? – zapytała już ubrana Mei.
- O 9 mamy być gotowi, gramy ten mecz… – powiedziała Tia.
Mei nie zadawała już zbednych pytań. Szybko się spakowały i poszły przed budynek.

***Przed budynkiem***

Wszyscy już zebrali się pod budynkiem. Przyszedł także pan Nowak. Imoen nadal patrzyła na niego pogardliwie:
- Dobrze, proszę wsiąść do autokary, zawiezie Was na stadion – rzekł – Jutro będziecie jechać na Mazury. Po jutrze jedziecie w góry, a następnego dnia pojedziecie nad morze.
- Dobrze… - odpowiedział Aarch.
Wsiedli do autokaru.

***W autokarze***

W autokarze wszyscy zajęli miejsca. Mei i Tia usiadły razem na początku autokaru. Rocket usiadł przed nimi. Przed nim jeszcze Thran i Ahito. Po drugiej stronie, na końcu, usiadł D’Jok i Micro Ice. Za nimi usiadły Simbay i Imoen. Potem Aarch. Nowak został, powiedział, że pojedzie własnym samochodem.
- dziwny ten Nowak… - zaczął rozmowę z Thranem.
- Tak… - odpowiedział Thran.
Mei spała. Tia patrzyła w okno na piękne, Ziemskie, budynki. Ahito też spał ^^ D’Jok grał z Micro Icem na PS5. Simbay gadała z Imoen o przyrodzie na Ziemi, a Aarch zastanawiał się nad taktyka. Nagle zadzwonił telefon. Wszyscy sprawdzali, był to telefon Tii:
- Słucham ? – odebrała.
- Tia? – zapytał kobiecy głos w słuchawce.
- Mama?! – powiedziała, a wszyscy na nią spojrzeli.
- Tia, jest prawdopodobieństwo, ze przeżyjemy. – zaczęła – ale jeśli nie, to ty odziedziczysz wszystko… mimo iż nie jesteśmy naprawdę twoimi rodzicami… kochamy cię bardzo… obejrzymy mecz ^^ trzymamy za ciebie kciuki….
Rozmowa została zakończona. Wszyscy spojrzeli na Te. Ta odwróciła się do okna i zaczęła płakać… z jednej strony to łzy szczęścia a z drugiej….
- Coś się stało ? – zapytał Rocket.
- Prawdopodobnie wyzdrowieją…. – powiedziała z uśmiechem – Obejrzą mecz… pierwszy raz obejrzą nasz mecz….
Potem patrzyła już tylko na budynki za oknem. Po godzinie dojechali na gigantyczny stadion. Był trochę dziwny – dryfował w powietrzu. Polecieli na niego specjalnym statkiem.

***na stadionie***

Stadion był piękny – w piało-czerwonych barwach. Poszli do szatni i przebrali się.
Aarch i Imoen dawali im ostatnie rady.
- Pamiętajcie jak strzelać… - mówił Aarch.
- Ahito, nie zapomnij czego cię nauczyłam… - powiedziała Imoen.
Aarch podszedł do Imoen:
- Wiesz, Rocket strzela podobnie do mnie, czy nie przewidzieliby jego strzałów ? – zapytał.
- Niech to… - powiedziała zdenerwowana – zapomniałam o tym… Musimy zmienić parę rzeczy…
Po tym podeszli do drużyny:
- mała zmiana planów… - zaczął Aarch.
- …. Micro Ice zmienisz się z Tią – powiedziała Imoen – A Thran zmieni się z Rocketem.
- Co? – powiedział Thran.
- Chodzi o to, ze Rocket strzela podobnie jak Aarch, a te strzały najbardziej przewidują… - zaczęła – Tia ich tym zaskoczy, zresztą – ma niebywałą moc…
Na tym zakończyłaby nie powiedzieć im za dużo.

***Mecz***

Drużyny weszły na boisko. Orzeszki (świetna nazwa ^^) mieli biało czerwone stroje. Ich piłka tez była w takich kolorach. Snow Kids ustawili się inaczej czym zaskoczyli zupełnie orzeszki
^^.
- I mecz się zaczął ! – komentowała Cali Mistic – A Snow Kids są w nowym ustawieniu…
D’Jok podaje do Ti. Ta rozpedza się i uaktywnia Flux. Omija dwóch obrońców i strzela w prawy, dolny róg bramki. Minęło 15 sekund meczu, a już jest 1-0 dla Snow Kids.
- Świetne zagranie! – powiedział Aarch.
I grali dalej. D’Jok do Tii. Ta do Thrana. Thran biegnie i podaje na skrzydło do D’Jok’a. D’Jok zostaje otoczony przez obrońców Orzeszków i nie ma możliwości podania piłki. No, może tylko wybić do góry. Decyduje się na to. Piłka leci w stronę bramki, ale jest wysoko. Tia wyskakuje i strzela główka w ostatniej chwili.
- Niesamowite! Moc Tii jest ogromna! – mówi Cali Mistic – Gol! Jest 2-0 dla Snow Kids, a mineła już dosyć spora część pierwszej połowy.
Tym razem piłke przejmuje napastnik Orzeszków. Pędzi w strone bramki. Micro Ice próbuje odebrać mu piłke, ale ten wcześniej podaje na skrzydło do pomocnika. Ten biegnie i wybija piłke do góry. Drugi napastnik Orzeszków uaktywnił Flux’a. Podskakuje do piłki, jest bardzo szybki.
- Napastnik Orzeszków zostaje sam na sam z Ahitem! – mówi Cali Mistic.
- Ahito skoncentruj się… - denerwuje się Imoen.
-Pamietaj o nogach.. pamiętaj o nogach… - powtarzał Ahito.
Napastnik strzala piłka leci wprost w odsłonię miejsce bramki. Lecz Ahito wystawia rekę i łapie piłkę!
- On jest niesamowity! – mówi Cali Mistic.
- Wiem o tym… - powiedział Ahito poczym wykopał piłke do Rocket. Rocket biegnie podaje na skrzydło do Tii. Tia do Micro Ice. Micro do D’Jok’a i… faul!
- Obrońca Orzeszków fauluje D’Jok’a. – mówi Cali – Będzie rzut wolny dla Snow Kids. Tylko kto go wyknoa ?
Rocket bierze piłke, lecz czeka na ostateczną decyzję.
- Aarch, niech strzela tai! – powiedziała Imoen.
- Dobrze… - powiedział Aarch poczym rzekł do druzyny – Tia, będziesz wykonywac wolny.
Tia zaskoczona wzięła piłke i stanęła kilka kroków dalej.
- Muszę strzelić… dla nich… - myślała.
Skoncentrowała się na MetaFlux’sie. Wokół niej pojawiła się znana wszystkim błekitna obłoczka. Tia rozpędziła się i kopnęła piłke w stronę bramki z taka siła, ze aż powietrze zadrżało.
- Trzeci gol strzelony przez Tię! – powiedziała radośnie Cali Mistic – Co za siła!
Sedzia ogłosił koniec pierwszej połowy. Snow Kids ciesza się z przewagi po pierwszej połowie.

***Szatnia***

- Świetnie! – krzykeli na ich widok Aarch, Simbay, Imoen i Clamp.
- To wszystko dzieki Tii! – powiedział Ahito – Od razu atakowała, nie czekała na ruch przeciwnika!
- E tam, mogło być lepiej… - mówiła zawstydzona pochlebstwami Tia.
- No co? - mówił Aarch – Dobrze się spisałaś ^^.
Rozmawiali o tych golach, o wycieczkach po meczu. Już mieli wychodzić gdy nagle zadzwonił telefon Tii:
- Słucham ? – odebrała szybko Tia.
Momentalnie uśmiech zniknał z jej twarzy. Łzy zaczeły leciec ciurkiem. Zakończyła rozmowę, usiadła i zwiesiła głowe. Po chwili pod jej nogami zrobiło się jezioro łez.
- Tia… - zaczeła Imoen.
- Umarli… - zaczeła – Zarazo zakończeniu pierwszej połowy meczu. Cieszyli się, byli ze mnie dumni… ale ich serca nie wytrzymały…. Po co ja kazałam im oglądać ten durny mecz?! – wybuchneła.
Tia… - zaczeła Imoen – Możesz grac ?
- Tak.. – powiedziała, wstala i otarła lyz – Mogę!
Wyszli na stadion.

***Mecz***

Rozpoczęła się druga połowa.
- Tia jest bardzo 1)sciekła – komentowała Cali Mistic- Widac to po jej twarzy i grze… gra bardzo ostro…
Przez większość drugiej połowynikt nie strzelił gola. Zostało 5 minut do końca. Tia przejęła piłkę. Uaktywniła MetaFlux. Simbay i Imoen patrzył z obawą o najgorsze… Tia ominęła dwóch pomocników i jednego obrońcę. Stanęła i uderzyła w piłke z jeszcze wiekszą moca niż wcześniej – ze złością, bezradnością i MetaFlux’em! Powietrze drzało. Piłka trafiła w obrońcę i wyleciała w powietrze. Tia od razu dobiła piłke. Był czwarty gol, a mecz się skończył Obrońca Orzeszków lezał nie przytomny. Jego strój był podziurawiony, z niektórych miejsc leciała krew. Przyjaciele z drużyny podbiegli do nieg:
- Żyje! – krzyknęli radośnie.
Po chwili spojrzeli na załaman tię ze złością i nienawiścią.

***Wieczorem***

Obrońce przewieziono do szpitala, a Snow Kids pojechali do hotelu. Tia obwiniala się za to, bo była winna. Tylko czy ujdzie jej to płazem. Mei poszła do chłopaków pogadać z nimi. Simbay musiała wyjawić Aarchowi, ze pracuje dla Stowarzyszenia Flux. Tia leżała na łózku. Nagle okno się otworzyło i wszedł… Mistrz Stowarzyszenia Flux.
- Tia, musimy z toba porozmawiać… - powiedział i po chwili przyszli inni goście i zabrali Tie do statku.

***U Simbay***


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ritsuko
Wspinacz



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 15:29, 22 Lip 2006    Temat postu:

U Simbay
Simbay wprowadziła niepewnie Aarcha do siebie
- Aarch jest coś o czym musisz wiedzieć
- O co chodzi ?
- Bo widzisz – zaczęła – pracuje dla Stowarzyszenia Fluxs – w tym momencie do gabinetu wpadła Imoen i przez czysty przypadek usłyszała ostatnie słowa Simbay, zatrzymała się gwałtownie i zrobiła lekko zdenerwowana minę
- Ee… - nie za bardzo wiedziała co powiedzieć – czyli wszystko jasne, przynajmniej już wiem czemu ci goście zabrali Tie. Przeszkodziłam ? – i nie czekając na odpowiedz dodała – ja już idę – i wyszła. Nie była bardzo zdziwiona, przynajmniej na to wyglądało. Zostawiła w gabinecie lekko zdezorientowanego Aarcha, pełnego pytań i Simbay, która na wszystkie pokornie odpowiedziała.

Kwatera Stowarzyszenia Fluxs

- Tia musisz zrozumieć siłę MetaFluxsa i nauczyć się nad nim panować
- Ale to wcale nie jest łatwe! - mówi Tia.
- Zdaje sobie sprawę, ze to nie łatwe, ale zdążyłaś się przekonać jaką ma moc. Nie potrafisz nad nim panować jeśli tego nie zmienisz dokonamy wszelkich starań by ci go odebrać
- Odebrać ? - powiedziała Tia- Mam jedno pytanie: dlaczego moja matka, mówiła, ze jestem ostatnia nadzieje ?
- Bo wierzyła, że poradzisz sobie z tak potężną mocą i wykorzystasz do dobrych celów - rzkł ze spokojem
- Ale o jakie dobre cele chodzi ? - mówiła już trochę zdenerwowana tai.
- O tym będziesz musiała się już sama przekonać.... - spokój jego głosu stawał się niepokojący
- I wszystko mam robić sama ? - powiedziała - A właściwie... dlaczego ja?!
- Gdyby żyła. mogłabyś zapytać swojej matki. To była lekkomyślnością powierzyć ci taką moc jeszcze teraz przebywać w pobliżu tej Fall
- Moja matka widać wiedziała co robi.. - zaczęła - Imoen zdradziła ją i wszystkich, teraz się zmieniał....
- Ludzie się nie zmieniają - przerwał jej - może i twoja matka wiedziała. Tia naucz się panować na MetaFluxsem, jak będziesz miała problemy zwróć się do Dame Simbay lub do Imone, zna się na tym w końcu to opracowała ale ostrzegam się uważaj, jak już mówiłem ludzie się nie zmieniają. Zaraz zostaniesz odstawiona na ziemię - zakończył

W budynku w którym zostali zakwaterowani

Tia wróciła ale nie mówiła nic na temat tego co usłyszała.

Następnego ranka

Właśnie pakowała się z Mei w swoich pokojach. Imoen i Simbay poprzedniego wieczoru odbyły sobie burzliwą konwersację, która zakończyła się ‘pokojem’, wszystko sobie wyjaśniły i nawet się polubiły. Imoen wyjaśniła jej, że każdego dnia żałuje tego co zrobiła, ale jako matka nie mogła pozwolić by jej dziecko zginęło, rozpacz i zdenerwowanie jakie czuła po tym jak się dowiedziała, że chłopiec i tak nie żyje, zżerały ją od środka. Simbay przeprosiła Aarcha oddając pierścionek, powiedziała, że jest i zawsze będzie wspaniałym przyjacielem. Właśnie szły sobie rozmawiając dość spokojnie, gdy przechodziły obok pokoju dziewczyn, które właśnie się pakowały na mazury wstąpiły i Simbay zabrała głos.
- Dziewczyny czy wogole macie stroje kąpielowe ? – zapytała. Te popatrzyły po sobie i pokręciły głowami przecząco.
- No to jesteśmy w środku Polski, co ulice sklep, myślę, że jak się pośpieszycie to kupicie sobie, jakieś ładne stroje – powiedziała Imoen z uśmiechem
- Ale my nie mamy ziemskich pieniędzy… - zaczęła Tia
- To akurat nie problem, pożyczę wam, największym problemem będzie jak się zgubicie. – wyciągnęła z portfela kasę i bez wahania dała dziewczynom.


Na stacji

Musieli jechać pociągiem, co im kompletnie nie przeszkadzało, może oprócz Imoen, która nienawidziła pociągów. Właśnie tak szli, dziewczyny kupiły sobie oczywiście wspaniałe stroje. Naglę Imoen wcięło w beton w ich stronę szła kobieta o rudych włosach i spokojnych zielonych oczach.
- Uraki ? – zapytała z ogromnym szokiem
- No a kogo się spodziewałaś, zielonego krasnoludka ? – zapytała wesoło kobieta – jestem Uraki będę wam towarzyszyć w drodze na mazury – przedstawiła się innym – świetnie graliście
- Dziękujemy
- Chwilą, powiedzieli mi, że nie żyjesz – rzekła nadal w szoku Fall, na co Uraki zaczęła się śmiać tak, że musiała się chwycić za brzuch.
- Niech zgadnę Grey ? – zapytała nadal śmiejąc się
- Niech ja dorwę smarkacza – powiedziała już mściwie Imoen pod nosem.
- No nic wsiadajcie – kobieta nadal się śmiała. Wszyscy usadowili się w jednym wagonie. Siedzenie były dwuosobowe, dwa zwrócone do siebie, po drugiej stronie tak samo. Wszyscy usadowili się wygodnie, szybko opuścili miasto i jechali miedzy polami, łąkami i lasami.
- Jak to pięknie – wszyscy mruczeli co jakiś czas
- To prawda, ale w górach jest jeszcze więcej takich widoków…
- I zimniej – przerwała jej Imoen z ironią.
- Co ty masz taki humorek, powinnaś się cieszyć… możesz spokojnie podróżować i nie masz policji na karku
- Nie przypominaj mi, a tak na marginesie ty jesteś policjantką – odburknęła zakrywając głowę poduszką – doskonale wiesz, że nienawidzę pociągów.
- Dlaczego ? – zapytał zaciekawiony MicroIse
- Moja matka zginęła w katastrofie pociągu – odpowiedziała nadal zza poduszki
- Oo.. przepraszam – nie odpowiedziała. Rozłożyła się na siedzeniu dwuosobowym.
- Boję się pociągów – powiedziała spokojnie, dając już spokój poduszce
- I tak po prostu to mówisz ? – zapytał D’Jok
- Ukrywanie lęku powoduje, powstawanie nowego. Człowiek zaczyna się bać, czy przypadkiem ktoś nie odkryje, że ukrywa lęk – mówiła.
- Mądre – przyznał Rocket
- Yhy, chciałabym według tego żyć ale mam za dużo wrogów – zamknęła oczy, dając znać, że nie chce już rozmawiać.
- A czy nam cos się może stać w tym pociągu ? – zapytała Tia, Uraki
- Nie, teraz są dużo bezpieczniejsze pociągi, szybsze i w ogóle. Od paru dobrych lat, żaden pociąg na ziemi się nie wykoleił. Nie to co kiedyś. – zapewniła ich kobieta. – pasowałoby wam opowiedzieć trochę o historii polski, nie ? – wstała i zaczęła mówić. Zaczęła od państwa polskiego, właśnie mówiła o drugiej wojnie światowej o Niemcach gdy przerwała
- Co ? – popatrzyła z pretęsją na Imoen
- Myślałam, że nienawidzisz nazistów – odpowiedziała na jej wzrok – skąd teraz taka wiedza o nich ?
- Trzeba znać wroga
- Oni już nie istnieją i dawno przestali – Imoen uniosła brew
- Oni się gdzieś czają i czyhają na…
- twoje życie bo jesteś taka ważną osobą w polityce narodu – dawała upust ironii
- Zaczynam myśleć, że jesteś po ich stronie. Wymordowali tysiące ludzi.
- Jestem po niczyjej stronie, teraz, nie jestem rasistą i chyba nie chce teraz się o to kłócić. – skończyła ponownie chowając się z siedzenie, a Uraki dalej kontynuowała.

Mazury


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wybrana
Wspinacz



Dołączył: 22 Lip 2006
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z miasta umarłych

PostWysłany: Nie 16:56, 23 Lip 2006    Temat postu:

***Mazury (na łódce)***

-No to odbijamy od brzegu! – Wszyscy siedzieli na niedużej łódce, którą kierowała Ukai. Widoki były niesamowite. Wokół było pełno zielonych roślin: drzew i krzewów, a błękitna tafla jeziora dodawała wszystkiemu bajkowy urok. Imoen postanowiła, że na początku przejadą się łodzią po jeziorze i poskaczą trochę do wody. Pogoda była wprost wymarzona do pływania. Ciepło, słonecznie, niebo bezchmurne. Po jakiś 15 minutach jazdy, Ukai zatrzymała pojazd, zrzucając kotwicę.
-No to jesteśmy na miejscu! Dobra, kto chce to może sobie poskakać do wody, oczywiście zachowując wszystkie środki bezpieczeństwa.
-Czy na pewno wszyscy umiecie pływać? – Imoen nie dawała za wygraną. Ciągle nie była pewna, co do ich umiejętności pływackich.
-Tak wszyscy umiemy pływać i obiecujemy, że będziemy grzeczni. To, co możemy już iść? – D’Jok już się nie mógł doczekać. Nie czekając na jakąkolwiek zgodę wskoczył do wody ciągnąc za sobą Micro-Ica. Reszta usłyszała jedynie głośne BUM! Nie minęła sekunda, a reszta chłopaków także znalazła się w wodzie.
-Dosłownie jak dzieci!
-Oj Mei nie przesadzaj! Chodz dołączymy do nich! – Tia zaczęła iść w kierunku barierki, ale jej koleżanka nadal stała w tym samym miejscu.
-Mei, idziesz? – Dziewczyna nie wyglądała dobrze.
-E.. Wiesz, co idz sama. Ja jakoś nie mam ochoty na pływanie. Szybko się odwróciła i zeszła na dół pokładu. Tia nie wiedziała, co zrobić. Iść i zobaczyć, czemu się tak zachowuje, czy dołączyć do reszty i dobrze się bawić.
-Tia! Choć do nas! - Ahito ledwo zdążył krzyknąć, bo został podtopiony przez swojego brata.
-Zaraz przyjdę! – i także zeszła pod pokład. Na krześle w rogu siedziała Mei, w swoim nowiutkim stroju kąpielowym.
-Dziewczyno, co się z tobą dzieje?
-NIC! – Na kilometr widać było, że coś jest nie tak.
-No to, czemu się tak zachowujesz?
-No, bo, ja… - Zaczęła się jąkać, co nie nigdy się nie zdarzało. Zawsze wiedziała, co ma powiedzieć, ale teraz…
-Wiesz, że mi zawsze możesz wszystko powiedzieć.
-Tak wiem, ale… dobra, co mi szkodzi. – Mei się poddała. – Jakieś dwa lata temu byłam z rodzicami na wakacjach. Nad wodą. Właśnie wtedy prawie nie utonęłam. Wszystko zaczęło się od tego, że zachłysnęłam się wodą. Na chwilkę zamknęłam oczy i wtedy zakryła mnie wielka fala. Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Gdyby nie ratownik, pewnie nie byłoby mnie tutaj. – Po policzkach dziewczyny zaczęły spływać łzy. Tia podeszła do niej i przytuliła ją jak siostrę.
-Pamiętaj, że to już było i nic na to się nie poradzi, ale zawsze można przełamać strach. –Mei spojrzała na nią, lekko zaczerwienionymi oczami.
-Myślisz, że dam radę?
-Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz! To, co idziemy na podbój wody? – Wyciągnęła rękę w stronę przyjaciółki, która ją uścisnęła.
-Tak, idziemy! I razem wyszły.

***W wodzie***


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ritsuko
Wspinacz



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Nie 20:51, 23 Lip 2006    Temat postu:

Ostrzegam, krótkie i mój mózg się dzisiaj trochę przegrzał na słońcu, więc… pomysł walnięty zdrowo.
___________________________

Wszyscy doskonale się bawili. Pływali, Mei coraz lepiej bawiła się w wodzie. Panie i Aarch woleli zostać sobie na łódce i sobie spokojnie porozmawiać. Uraki jak miała w zwyczaju była nadpobudliwa i zaczęła zarywać do Aarcha co niemiłosiernie denerwowało Imoen, a Simbay śmieszyła ta złość. Aarch, był trochę zakłopotany lecz doskonale sobie radził. Clamp wolał zostać na brzegu. Słońce prażyło w pełni, a zbliżała się pora obiadował więc wyszli na brzeg. Spokojnie zamówili to co chcieli, ziemskie jedzenie było dla Akillian trochę dziwne, szczególnie gdy Imoen wytłumaczyła im co to jest Shusi (w sumie nie wiem jak się pisze), ale Ahito i Thran i tak je zamówili. Reszta pozostała przy bardziej polskich potrawach. W pewnym momencie D’Jok pokazał szybko ręką w stronę okna, reszta spojrzała w tamtą stronę
- Raju, jakie zwierze – wyrwało się Ahitowi. Uraki, która właśnie szła ze swoim talerzem do stołu i już chciała usiąść koło Imoen gdy talerz wyleciał jej z dłoni, na szczęście dał o sobie znać refleks Imoen, refleks bramkarza. Szybko chwyciła talerz z jedzeniem i odstawiła go na stów, popatrzyła ze zdziwieniem na swoją przyjaciółkę, która teraz stała jak dąb, z szoku i wpatrywała się w okno.
- Co jest zapuściłaś korzenie czy co ? – policjantka w normalnych warunkach od razu zaczęłaby jej wypominać jej uwagę więc, wiedziała, że coś jest nie tak. Wstała i to co zobaczyła ją sama zwaliło z nóg, zmarszczyła brwi i podeszła do okna przyglądając się temu co zobaczyła.
- Uraki, powiedz mi, nie było mnie tak długo na Mazurach, że to już ośmiornice zaczęły zamieszkiwać jeziora ? – to pytanie nie zawierało ani chrzty irenizmu. - co ośmiornica robi w Polsce ? Nie na talerzu ? – dodała widząc, że jej przyjaciółka chciała już coś dodać.
- To takie miłe stworzątka się je ? – zapytał zaskoczony MicroIse
- Miłe ! – wybuchła Uraki – niebezpieczne !
- No nie przesadzaj to tylko ośmiornica – to już powiedziała Imoen
- Tylko ! Tylko ośmiornica ?! A jak to zje jakiegoś kajakarza ! Macie szczęście, że was nie złapało – zwróciła się do druzyny
- Ooo… - to jedyne co mógł wykrztusić z siebie Ahito, któremu Shusi właśnie wypadło z buzi.
- Dlaczego tak zdziwiła was jej obecność tutaj – zadała rzeczowe pytanie Simbay
- Bo taka ośmiornica – wyjrzała Imoen za okno – zgłasza takiego gatunku, występuje tylko w morzach i to w morzach i ocenach oddalonych o parę milionów kilometrów – wyjaśniła
- Wiem ! Jakiś szalony naukowiec ją tu sprowadził by przynosiła mu króliki doświadczalne… - zaczęła Uraki, lecz Imoen jej przerwała
- Twoja wyobraźnia jest porażająca, przyznaje ale za dużo czytasz fantastyki naukowej
- Ona jest chyba przerażona – stwierdziła Mei, patrząc na Uraki oddychającą nerwowo.
- Miała nieprzyjemną sytuacje w dzieciństwie z ośmiornica w parku wodnym – wyjaśniła Imoen spokojnie pomagając przyjaciółce usiąść – zadzwoni się po specjale straże i będzie po sprawie – uspokajała. I po chwili zwróciła się do reszty – jeszcze nie pływaliście żaglówką, być na Mazurach i nie popłynąć szybką żaglówką to grzech. Jak tylko wyłowią to nieobliczalne stworzenie, trzeba będzie wypożyczyć jakąś szybką i z dwumasztową… - zaczęła rozmyślać na głos…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gokinka
Admin



Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 2048
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: jeszcze Trzebiatów... T.T

PostWysłany: Pon 19:21, 24 Lip 2006    Temat postu:

***Przy jeziorze***

Wszyscy wstali dziś w miare wcześnie, bo o 9. O 10 byli już przy jeziorze. Słońce odbijało promienie w lekko falującej powierzchni jeziora Mamry. W oczekiwani na żaglówkę usiedli na małym pomoście i moczyli nogi w tej pobłyskującej wodzie. Ahito wyjątkowo nie spał.
- Braciszku, czy twoja poranna drzemka nie powinna trwać? – zapytał zdziwiony Thran.
- Dobrze, że mi przypomniałeś – powiedział i zasnął.
Jedynym jego pechem, było to, że ginął się wprost na kolana Tii. Tia patrzyła na niego z lekkim zdziwieniem:
- Dobra… niech se pośpi chwilkę… - powiedziała z uśmiechem.
Imoen i Uraki załatwiały łódź, Simbay przechadzała się brzegiem, a Aarch siedząc na ściętym pniu drzewa przypominał sobie, każdy pobyt na Ziemi, w Polsce.

***Po pół godzinie***

Uraki i Imoen załatwiły żaglówke, a właściwie żaglówki:
- Załatwiłyśmy wszystko, lecz niestety żaglówki są małe, więc wzięłyśmy dwie… - powiedziała Imoen.
- W takim razie, podzielimy się na grupy… - zaczeła Uraki – w pierwszej będą Tia, Rocket, Ahito, Thran i…. D’Jok. W drugiej natomiast Mei, Micro Ice, Simbay, ja, Imoen i Aarch…
- Żaglówki są tam… - powiedziała Imoen i wskazała małe zarośla.

***Przy łódkach***

Wszyscy dotarli po 15 minutach do żaglówek. Tia, Rocket, Thran, Ahito i d’Jok wsiedli do jednej, a Uraki, Mei, Micro Ice, Imoen, Simbay i Aarch do drugiej:
- A może by z nimi popłynąć ? – mówiła Uraki.
- Dadza sobie rade.. – powiedziała Imoen – Mei, a może chcesz do nich pujść ?
- Nie… wole w spokoju popatrzeć na kraj obraz… - powiedziała Mei.
- A ty Micro… ? – zapytał Aarch.
- Ja tez zostane… - powiedział.

***Na pierwszej łódce***

Thran zasiadł do „sterów” żaglówki. Ahito spokojnie spał, oparty o burtę, D’Jok podziwiał krajobrazy. Tia i Rocket też podziwiali, ale nie tylko krajobrazy ^^ Druga żaglówka była ba drugiej stronie jeziora. W pewnym momencie coś chlusnęło w wodzie. Tia nie myślała, że to coś powarznego i postanowiła wrócic do dalszego obserwowania „widoków” ^^
Nagle za Ahitem pojawiła się ośmiornica. Teraz wszyscy ją już widzieli. D’Jok próbował zabrac Ahita, ale było już za późno. Ośmiornica wciągnęła Ahita pod wodę. Wszyscy podlecieli do burty:
- Ahito! – krzyknał Thran.
- Musimy go uratować – powiedział Rocket – Ale co, wskakujemy ?
- Tak! – powiedział D’Jok.
Naszczęście mieli stroje kąpielowe. Zdjeli ciuchy i wskoczyli do wody. D’Jok zauważył osmiornice – w jej macce był zaplątany Ahito. Szybko popłynęli w ich stronę. Próbowali wyciągnąć Ahita – dopiero po dłuższym czasie Rocketowi zabrakło powietrza. Nie mógł wytrzymac, szybko wypłynał na powierzchnie i wszedł na żaglówkę. Tia i D’Jok ciągnęli Ahito na powierzchnię. Już było blisko, gdy nagle D’Jok’owi tez zabrakło powietrza. Tia dała mu znak, ze sobie poradzi. D’Jok szybko wypłynął.
Rocket pomógł przyjacielowi wejść na żaglówkę:
- A gdzie Tia i Ahito ? – zapytał Thran.
- Zabrakło mi … powietrza… i Tia powiedziała, ze da sobie radę z wyciągnięciem Ahita.
Rocket spojrzał za burtę nigdzie nie było widac Tii i Ahita. Nagle przyburcie zabuzowała woda i… wynurzyła się Tia z Ahitem.
Rocket i D’Jok pomogli im wyjść z wody. Tia była bardzo zmęczona:
- Wszystko porządku ? – zapytał Rocket.
- Tak… - odpowiedziała zdyszana Tia.
- Chodźcie! On nie oddycha! – wrzasnął Thran.
Wszyscy podbiegli do Ahita. Rzeczywiście nie oddychał’ serce też słabiej pracowałao.
- No, to czas na.. usta-usta.. – powiedział D’Jok – Ja tego nie zrobie!
- Ja tymbardziej… - powiedział Rocket.
- Ja nie umiem… - marudził Thran.
- Wy marudzicie, a on morze za chwile umrzeć! – przerwała ta debatę Tia.
- W takim razie, ty to zrób! – powiedział D’Jok i popatrzył na Rocket – Zgadzasz się Rocket ?
- Oki.. – powiedział.
Tia zbliżyła swoja twarz do Ahita:
- Co się tak patrzycie! – wrzasnęła i jeszcze raz sprawdziła czy Ahito nie oddycha – i tak było, puls tez coraz słabszy.
Chłopaki odwrócili się, ale i tak zerkali.
Tia zbliżyła twarz do Ahita… i zrobiła mu oddychanie usta-usta… czyli prościej: pocałowała go. Po chwili Tia sprawdziła – serce bije, oddycha. Ale nadal nie oderwała ust. Gdy Ahito otworzył oczy ona szybko się oderwała od niego:
- Udało się… - powiedziała.
Chłopaki podbiegli do Ahita. Rzeczywiście żył:
- Co się stało ? – zapytał – Czy ktoś mnie całował ?...
- Tak jakby… - powiedział z uśmiechem Thran.

***Na brzegu***

Po dwóch godzinach wszyscy zebrali się na brzegu.
- i jak było ? – zapytał Aarch.
- Świetnie.. – powiedziała Tia z marnym uśmiechem.
- Co się stało.. ? – zapytała zmartwiona Simbay.
D’Jok opowiedział im o wypadku, taką wersje, jaką usłyszał Ahito :
- iiii…. – zakończył D’Jok.
- Co, czegoś mi nie powiedzieliście ? – powiedział zdziwiony Ahito.
- Pamiętasz jak mówiłes po tym: Czy ktoś mnie całował… ? – powiedział Rocket z uśmieszkiem.
Tia miała już lekko ponura minę.
- Tia.. robiła ci usta-usta … ^^ - wypalił Thran.
No to Tia już była całkowicie załamana. Ahito patrzył na nia z uśmiechem. Czyzby mu się spodobało ?

***Wieczorem***


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arti
Bramkarz



Dołączył: 26 Lip 2006
Posty: 911
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Nie 13:27, 30 Lip 2006    Temat postu:

Wszyscy zawodnicy ze Snow Kids, oprócz Thrana siedzieli w pokoju Ahito i jego brata. Oglądali telewizję. Chcieli się dowiedzieć co się stało z zawodnikiem, którego Tia tak zmasakrowała swoim kopnięciem na boisku.
-Dzień dobry państwu! Witam w pierwszym odcinku programu... eee... Marek... jak się nazywa ten program? - zapytał prowadzący kamerzystę.
-Czekaj... gdzieś tu miałem zapisane...
-Ja nie mogę czekać! To jest na żywo! Kilka milionów ludzi na nas patrzy! - warknął do kolegi i popatrzył kamerę i uśmiechnął się:
-Eee.. tak... to tego... ekhem... małe problemy techniczne. Zaraz wracamy! - powiedział zdenerwowany prowadzący - Marek reklamy! Szybko!!!
Na ekranie telewizora pojawiły się reklamy.
-Dobra to co robimy? Może wzniesiemy toast sokiem winogronowym? - powiedział D'Jok - Mają tu przepyszny sok!
-Toast? - zapytał zdziwiony Ahito - Niby na czyją cześć?
-Jak to? Nie wiesz?
-No nie... - wymamrotał Ahito - A co coś przegapiłem?
-Najwyraźniej - powiedział D'Jok - Gdyby nie Tia to byś tutaj z nami nie był!
-O czym ty mówisz? - zapytał zaciekawiony Micro-Ice.
-Dobrze, widzę, że wszystkim wam muszę przypomnieć: Tia uratowała życie Ahito! No nie mówcie, że nie wiecie! - oznajmił D'Jok.
-Uratowała życie?! - krzyknęli równocześnie Micro-Ice i Mei.
-Nie rozumiem! - powiedział zdziwiony Micro-Ice - Mów po kolei.
-Nic dziwnego, że nie wiesz. W końcu nie byłeś na naszej łódce. Ahita pod wodę wciągnęła ośmiornica, a Tia go wyciągnęła i zrobiła mu sztuczne oddychanie. Uratowała mu życie, jest bohaterem.
-Aarch usłyszał trochę inną wersję - powiedział Micro-Ice - i ja też. No to może powiemy Aarchowi jak było naprawdę?
-Już nie musicie.
To był Thran. Wszedł przed chwilą do pokoju niezauważony.
-Już mu wszystko opowiedziałem jak było. - powiedział do wszystkich - Nasz trener wie o tym, że Tia uratowała życie mojemu bratu. Jest bardzo zaskoczony twoją postawą, Tia, ale jednocześnie też bardzo zadowolony, że masz tyle odwagi - zwrócił się do koleżanki.
-Cicho, program się zaczyna! - krzyknął Micro-Ice.
-A więc powracamy do studia po niewielkiej usterce. Dziś zajmiemy się meczem Snow Kids vs. Orzeszki, eee.. tak Orzeszki - powtórzył prowadzący.
-Zaraz przeniesiemy się na stadion... ekhem Orzeszków, lecz zanim to zrobimy pragnę poinformować, że obrońca Orze... naszej drużyny, zmasakrowany przez Meta-Fluxa czuje się już dobrze. Na szczęście to nie był poważny uraz i bardzo szybko powraca do zdrowia. Na nastę pny mecz będzie jak nowy.
-Uff... powiedziała Tia i wyłączyła telewizor.
-Jednak ten twój Meta-Flux nie jest taki groźny jak się wydawało - zażartował Micro-Ice.
-A chcesz się przekonać? - odgryzła mu się Tia.
-Nie, nie... to ja już pójdę spać. Jestem okropnie zmęczony. Chodź D'Jok.
-Ja tu jeszcze chwilę zostanę - odpowiedział koledze, lecz Micro-Ice skrycie go szturchnął dając znak: lepiej będzie dla ciebie jak już pójdziemy.
-A tak właściwie to ja też już muszę iść. Zostawiłem w pokoju... eee... okropny bajzel... muszę posprzątać.
Poszli.
-Odkąd to on sprząta po sobie? - zapytał szczerze zdziwiony Ahito.
Po kilku minutach wszyscy rozeszli się do swoich pokoi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gokinka
Admin



Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 2048
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: jeszcze Trzebiatów... T.T

PostWysłany: Nie 18:40, 30 Lip 2006    Temat postu:

***Następnego dnia***

Tego ranka nikt ze Snow Kids nie zapomni:
- POBUDKA!!! - wrzasnął Aarch.
Prawie wszyscy pospadali z łózek. Ledwo przytomni spojrzeli na zegarki:
- CO???!!! - słychać było w całym budynku.

***W pokoju Rocketa, Thrana i Ahita***

- 4 rano?! - krzyczał Rocket - To już przesada!
- Chociaż.. ter..tera-zz.. - mówił śpiący Ahito - daliby nam ... odpocząć...
No, ale posłusznie ubrali się. Tylko nie wiedzieli co robić. po chwili znów usłyszeli głos Aarcha:
- O wpółdo 5 macie być całkowicie spakowani - powiedział - potem zejdźcie przed budynek..
- Co teraz... - mówił Thran - do Japonii lecimy?!

***Przed budynkiem***

Był już prawie wpółdo. Aarch, Clamp, Simbay i Imoen czekali już przed budynkiem. nagle otoworzyły sie drzwi i wyszli Snow Kids. Tia i Mei podpierały się na Rockecie, inaczej jużby legły na chodniku z niewyspania. Thran jak zwykle ciągnąłza soba Ahito. Ostatni przyszli D'Jok i Micro Ice. Na ich widok Aarch'owi zrzedła mina, Clamp złapał się za głowę. Simbay zrobiło się niedobrze, a Imoen nie mogła patrzeć. D'Jok i Micro podtrzymywali się wzajemnie, szli jakbny nawaleni. Jak jeden się przechylał, drugi go podciagał.
- Przypomnijcie mi.. bym ich wiecej tak wcześnie nie budził.. - powiedział Aarch i razem z Clampem pomogli chłopakom zająć miejsca w autokarze.

***W autokarze***

Rozsiedli się strzaszliwie. Tia zajeła sobie na końcu fajny zakatek z "łóżkiem", Mei kawałek bliżej zajęła dwa siedzenia. Micro na dwóch siedzeniach obok niej, a D'Jok naprzeciwko niego. Rocket koło D'Joka, naprzeciwko Mei..
Thren i Ahit naprzeiwko siebie, Thran obok Micro ice, a Ahito obok D'Joka. Simbay tez sobie zajęła dwa miejsca, a Imoen naprzeciwko jej. Aarch legł naprzeciwko Simbay, bo też juz był bardzo zmęczony. Ku późniejszemu zdziwieniu wszystkich, do autokaru wszedł jeszcze.. pan Nowak ^^ Usiadł koło kierowcy, widac czekał aż wszyscy zasną.
Po pół godzinie sprawdził czy wszyscy śpią. Wyciągnął małą dziwną maszynkę, podobną do maszynki do golenia. Przeszedł na tył autokaru. Podszedł do Tii:
- Zabiorę jej troche tego MetaFlux'a i bedzie po sprawie! - myślał.
Już chciał tego dokonac gdy usłyszał głos dobiegajacy zza jego pleców:
- A co pan tam robi? zapytała lekko rozbudzona Imoen.
- Eee... - nowak nie wiedział co powiedziec, spojrzał w bok i ujrzałdrzwi do toalety - Szłem do toalety...
Imoen popatrzyła na niego zimnym wzrokiem i poszła spac dalej.
Nowak nie chciał już ryzykowac. Poszedł i usiadł na swoje miejsce.
- Jeszcze cztery godziny drogi... - pomyslała - ale przeciez bedą tu jeszcze kilka dni...

***Po dwóch godzinach***


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ritsuko
Wspinacz



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 21:31, 01 Sie 2006    Temat postu:

Po dwóch godzinach sytuacja wyglądała inaczej, mimo wszystko na polskich drogach nie dało się spać i to jeszcze w autobusie. Choć Snow Kids spali jak zabici, Aarch, Imoen i Simbay nie, Clamp siedział i nadczymś głęboko rozmyślał. Oczywiście pan Nowak zasnął z nudów, choć ta jego drzemka również nie trwała długo. Wszyscy byli rozdrażnieni i irytowało ich po prostu wszystko.
- Panie Nowak po co pan z nami pojechał ? – zapytała Simbay
- Wbrew pozorom nie jest pan nam potrzebny do szczęścia – wymsknęło się wykopkowo zirytowanej Imone, nie dość, że nie lubi morza to jedzie z nimi ten Nowak, który wykopał ze stołka jej przyjaciółkę, z która spotka się dopiero jak pojadą w góry to jej obiecała.
- Aa.. dawno nie byłem nad morze – wytłumaczył się niezbyt wiarygodnie
- A kto pana sponsoruje ? Wie pan taki wyjazd trochę kosztuje… PKL ? – już chciała się poprawić gdy zauważyła, że pan Nowak nie wie co to PKL. Szeptem wyjaśniła Simbay, że to Polska Kolej Linowa ta lekko zachichotała, przecież to polak ! Cicho wyjaśniła o co chodzi reszcie. – panie Nowak jest pan naprawdę inteligentnym człowiekiem – nie mogła się powstrzymać od komentarza – o bogowie miejcie w opiece Orzeszki – szepnęła do siebie ale pan Nowak to usłyszał
- A więc o to pani chodzi ! – wstał gwałtownie – o to, że jestem trenerem drużyny ! – był wraźnie pod wrażeniam swoich zdolności, że doszedł do takiej sugesti
- Nie – odpowiedziała stanowczo kobieta – chodzi mi o to, że jest pan największym idiotą jakiego spotkałam na tej planecie. – najspokojniej w świecie powiedziała mrozac mężczyznę wzrokiem – i zastanawia mnie jak taki imbecyl dostał się na takie wysokie stanowisko, ale w sumie w Polsce wszytsko jest możliwe, dzięki ‘wspaniałemu’ ministrowie edukacji. A teraz proszę usiąść, dziecko 5-letnie wie, że nie wolno wstawać w czasie podróży, a pan najwyraźniej zastrzymał się trochę niżej w rozwoju – dała lekki upust zirytowaniu. Facet nie mógł nic wydusić, nikt mu nigdy nie wygarnął, choć to wygarniecie było w dość delikatny sposób. Bez słowa ruszył na swoje siedzenie i wyglądał jakby puścił focha.
- Imoen nie przesadziłaś ? Możesz sobie kłopotów narobić – powiedział lekko zaniepokojony Aarch choć nie pokazujący tego. Ona tylko burknęła coś niewyraźnego i odwróciła głowę w stronę okna.

W dalszej podróży było bardzo spokojnie. Pan Nowak nie wstawał już tylko ciągle się boczył. Aarchowi i Simbay humory się poprawili. Aach pamiętał jakie morze jest piękne, pamiętał również niechęć do niego Imoen, spojrzał w jej stronę z lekkim uśmiechem. Ta miała ciągle zmarszczone brwi ze zirytowania i walczyła ze sobą żeby nie rzucic jakiejś uwagi. Snow Kids po wyspaniu mieli znowu mnóstwo energii, zaczęły się dyskusje co będą robić oraz fala pytać do Aarcha i Imoen, głównie odpowiadał on. Bo odpowiedzieli Imoen nie można zaliczyć do grzecznych.

Autobus dojechał. Było wczesne popołudnie, wiec mogli się spokoje wyłożyć na jeszcze dość pustej plaży. Później dowiedzieli się, że Imoen załatwiła im domem z kawałkiem plaży w którym będą spali i mogli sobie spokojnie posiedzieć. W tamtą stronę się udali. Snow Kids zaczeli się przygladać jak grupa nastolatków gra w siatkę. W pewnym momencie piłka poleciała w ich stronę i gdyby nie refleks Imoen, Simbay dostałaby prosto w twarz.
- Ma pani refleks – uśmiechnął się chłopak który przybiegł po piłkę.
- Oddam ci piłkę jeśli – zaczęła się droczysz – nauczysz z kumplami ich grać – pokazała na podopiecznych
- Jasne ! – chłopak był pełen entuzjazmu – jestem Marcin… - już chciał coś mówic gdy przerwał mu D’Jok
- Jak to się właściwie nazywa ?
- Co ty nie wiesz co to siatka ? Co wy z Chin czy co ? – spojrzał na Thrana i Ahito – oni na pewno ale wy nie wyglądacie na żółtków.
- On nas obraził ? – zapytał Ahito patrząc na Imoen
- W sumie to nie. Słucha – zwróciła się do Marcina – rasistów nie cierpię więc naucz ich grać, a nie rozwijaj mi się tu w temacie pochodzenia. Jestem pewna, że jest wiele sportów które oni znają a ty nawet o nich nie słyszałeś – zmroziła go wzrokiem była coraz bardziej zirytowana.
- Tak jest – zasalutował co doprowadziło kobiete do jeszcze większej furii i gdyby jej Aarch nie przytrzymał i uspokoił zacząłby się słowotok. Zaczął się ich pierwszy dzień na plaży…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gokinka
Admin



Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 2048
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: jeszcze Trzebiatów... T.T

PostWysłany: Śro 11:46, 02 Sie 2006    Temat postu:

***Plaża***

- Dobra, nauczycie się grać w siatkówkę.. - zaczął Marcin - Tutaj używacie rąk a nie nóg..
Snow Kids popatrzyli na niego jak na świra.
- No co?! - wrzasnął - Ustwcie się tak jak oni..
Powiedział i pokazał na swoich kolegów, którzy stali po drugiej strobnie boiska. Snow Kids ustawili się.
- Odbijacie rekami, piłka nie może dotknąć ziemi.. - zaczął - możecie tylko trzy razy odbić na swojej połowie, za trzecim wybić piłke na pole przeciwnej dru.żyn... - spojrzał na pogubionych Snow Kids - Zaczynamy!
I zaczeli grać. Nawet nieźle im wychodziło choć i tak koślawie. Wkońcu była taka sytuacja, ze Thran odbił piłke do góry, Mei chcisała już przezucić na druga połowe, ale jej się nie udało. Jużby piłke spadła. Ale Ahito użył refleksu, jaki powinien posiadac każdy bramkarz oraz Flux'a i przeżucił piłkę na drugą strone.
- DSuper Ahito! - krzyczeli.
Ten tylko chrzaknał i legł na piasku..
- Może mała przerwa ? - p[owiedział marcin.
- Tak.. - powiedziała Tia i połozyła się na brzegu. Była wykończona.Przez resztę dni chodzili po brzegu i odpoczywali. Ich nowi przyjaciele postanowili im użądzić ognisko na plaży...

***Wieczór***

Już zbliżał się wieczór.
- Dzieciaki, na kolacje... - wrzasnął Aarch.
Na dźwięk jego głosu Snow Kids ciarki przeszły po plecach.
Marcin szybko poszedł do Imoen:
- Bo my.. - zaczał - Chcemy zrobić im ognisko na plaży..
- Oki - powiedziała, a raczej prychnęła Imoen - Tylko mają wrócić do domu...
- .. po północy... - przerwał jej Aarch - bawcie się dobrze...
Marcin był zdziwiony postawą trenera Snow Kids. No, ale nic. Poszedł razem z przyjaciółmi szykowac ognisko...

***Ognisko***

Marcin o 21 poszedł do Snow Kids:
- Chodźcie.. - powiedziała - Mamy dla was niespodzianke!
Snow Kids poszli nie zwarzajac już nawet czy Aarch im pozwoli czy nie...Gdy doszli na miejsce, okazało się, ze zrobili im ognisko.
- Super! - krzyknął D'Jok.
Siedzieli przy ognisku, jedli kiełbaski, gadali...
Thran wstał i poszedł na brzeg. Ukucnął i zamoczył rękę w wodzie:
- Jeszcze ciepła.. - powiedział.
- Tak, 5 lat temu zmienił się u nas klimat.. - zaskoczył go Marcin - Możecie się jeszcze wykąpac..
- Jasne! - powiedziałą tia, była juz w stroju kąpielowym.
Wyglądałą prześlicznie. Wszystkim chłopakom szczęki opadły, a szczególnie trzem: Rocketowi, Ahito i Marcinowi ^^
- No co?! - powiedziałą zdziwiona Tia.
- Nic.. - powiedziała do przyjaciółki Mei i puściłą oko - Chodźmy już do wody.
PO chwili do wody wskoczyli też chłopaki ^^ Jazda była na maksa. Chlapali się do 1. W międzyczasie robili sobie jaja ^^
- Tia.. ratuku.. - mówili Thran, Rocket, D'Jok i Micro ice - Toniemy.. Zrób oddychanie usta-usta!!!
Tia stała naburmuszona - była wściekła, ze chłopaki tak z niej żartują..
- O co chodzi ? - zapytał Marcin Ahita.
Ten opowiedział mu całą historię z ośmiornicą..
- Hehe.. - tylko to wydusił Marcin.
Tia miała już tego dość. Pobiegła do chłopaków.
- Tylko nie używaj MetaFlux'a...!! - uprzedził Micro.
- Dzięki za przypomnuienie... - i juz koncentrowała sie na MetaFlux'sie.
Chłopaki przestali żartowac i patrzyli na nia ze zgrozą.
Tia była wściejkła, aż jej włosy podniosły się trochę do góry...
- Dopadnę Was! - krzykneła i zaczeła ich gonić.
Chłopaki uciekali gdzie pieprz rośnie, ale Tia nie dawała za wygraną.
- Haha.. - smiali sie wszyscy.

***W domku***

Simbay i Imoen rozmawiały na tarasie. Były już, można by tak powiedzieć, przyjaciółkami. Aarch siedział na fotelu w swoim pokoju. Na szafce leżał pierścionek, który zwróciła mu Simbay.
- Co ja z nim teraz zrobię ? - myślał.
Pierścionek był bardzo ładny. Szkoda by go sprzedawać.
- Wcisnę go Simbay jako prezent przyjacielski.. - powiedział trochę zawiedziony, ale przynajmniej znalazł rozwiązanie.

***Na plaży***

Tia już złapała chłopaków ^^ i powiedziała im do słuchu. Jej slowotok był gorszy nawet od Imoen ^^
Usiedli przy ognisku i rozmawiali. Micro rozśmieszal Mei, D'Jok myślał o Mirze. Tia siedziaŁa sama [dziwne]. Rocket, Thran, Ahito, Marcin i jego koledzy gadali i nie zwracali na nią uwagi. Patrzyła w gwiazdy - samonta w tej chwili. Po dwóch godzinach wszyscy [oprócz Tii] zasnęli. Ona nadal patrzyła w gwiazdy, ale zaraz po nich [5 rano] zasnęła..

***Kolejny dzień na plazy***


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Micro-Fire
Wspinacz



Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:43, 04 Sie 2006    Temat postu:

***Kolejny dzień na plazy***


Cała drużyna wstała już o 10:00 i zorientowali sie ze musza isc do domku żeby zjeść sniadanie .

*** W domku ***

Drużyna zastała lekko opitych , spiących Archa , Simbay i Imoen.
- NO ŁADNIE ! MY WYCHODZIMY NA JEDNĄ NOC A ONI JUZ PIJĄ - powiedział z uśmieszkiem Micro-Ice
- Ej, skoro oni śpią możemy iść zaraz znowu na plaże - zaproponowała Mei
- Świetny Pomysł - powiedzieli wszyscy i rozeszli sie do pokojów

Gdy wzsyscy szli do pokoji D'jok powiedział im żeby sie zebrali o 10:30 .


*** Na Plaży ***

Po pół godzinie wszyscy zebrali sie na plaży. D"jok musiał * obudzić * Micro-Ice bo Mei założyła nowe Bikini i Micro zendlał ^^.
Pózniej gdy Micro-Ice sie obudził wszyscy pobiegli do morza , chłopaki sie nie nauczyli niczego wczoraj od Tii i dalej sobie z niej żartowali.
No i Tia wkońcu ich dopadła i zakopała ich w pisaku że wystawaly im same głowy .
- No nie bądz taka Tia !! - krzyczeli chłopaki
- Wypuszcze was kiedy sie czegoś nauczycie - Mówiła Tia

Ale Marcin przyszedł ze swoimi kumpami na plaże i nie zauważył głowy Rocketa i potkną sie o nią , wtedy Tia powiedziała ze chyba czegoś nauczyli i ich odkopała.
Bawili sie wybornie aż nadszedł zachód słońca. Rocket , Tia i Micro-Ice i Mei usiedli na piasku wpatrując sie w oczy. Micro-Ice w oczy Mei a Rocket w Oczy Tii . Siedzieli sobie przez dłuższą chwile i zaczeli sie całować. Po 23:30 wszyscy poszli do domu


*** Podróż w Góry ***


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gokinka
Admin



Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 2048
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: jeszcze Trzebiatów... T.T

PostWysłany: Pią 22:48, 04 Sie 2006    Temat postu:

***Podróż w góry***

Aarch jak zwykle był bezlitosny. No moze trochę:
- WSTAWAJCIE ŚPIOCHY!!! - wrzasnał wszystkim nad uszami.
Tia spadła z łózka, Mei rónież. Rocket zwalił lampe, Thranjechał z łózka. Micro zaplatał się w kołdrę, D'Jok przewrócił. A Ahito.. ? hehe ^^ wzdrygnął się tylko. Ale Aarch był na to przygotowany ^^:
- Ahito! 100 okrązeń wokół domu! - wrzasnał znowu.
Ahito tym razem już się podniósł.
A dlaczego Aarch okazał im trochę litości ?
Druzyna wyszłą spakowana. Nawet nie spojrzeli na zegarek.
- No, nawet Micro i D'Jok dobrze się trzymaja ^^ - powiedział.
- A.. która.. godzina ? - wymamrotał FD'Jok.
- 3:30.. - oznajmił Aarch z usmieszkiem na twarzy.
- Że co?! - wrzasneli wszyscy.
- Zanieście rzeczy do busa i 20 okrązęn!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ritsuko
Wspinacz



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Nie 23:00, 06 Sie 2006    Temat postu:

Gokinka wiem, obiecałam dłuższe, ale to pisze przed wyjazdem, będę 10, ale może będę miała tam neta Very Happy Jak są błędy to za nie przepraszam. Jak Gokinka wróci to coś mi zrobi za pewne fragmenty tekstu ^^’’’’
_______________________________________

- Sadysta – mrukneła jeszcze tylko do niego Imoen zanim zamknęła drzwi, ani jej ani Simbay nie uśmiechało się wstawać o 3. Ten tylko lekko się uśmiechnął, kobieta odwzajemniła uśmiech, humor jej się znacznie poprawił. Jechali w jej ukochane góry. Wszyscy z drużyny jak tylko wpakowali się do autobusu zasnęli bez mrugnięcia okiem. W połowie drogi miała się dosiąść Uraki, a ta z pewnością nie da im spać. Autobus był dużo bardziej ekskluzywny. Można było spokojnie nogi wyciągnąć. I wszyscy tak zrobili. Zasnęli błogim snem, zapominając, że zostawili pana Nowaka nad morzem.

Po paru godzinach jazdy, przejechali połowę polski Imoen została obudzona przez Aarcha który się nad nią nachylił, gdy otworzyła oczy wpatrywała się tylko w niego lecz po chwili się opamiętała, lekko pokręciła głową, na co mężczyzna się uśmiechnął.
- Tak ? – w końcu zapytała
- A, tak – sam zapomniał o temacie – Uraki… - lecz lemat ich rozmowy właśnie krzyknął na cały autobus budząc wszystkich.
- Jestem ! Wiem, że tęskniliście. – i pewnym krokiem ruszyła w stronę Imoen i Aarcha. Obejrzała oboje z góry na dół – co ty masz taki dobry humor ? – zapytała kobiety – ty masz cos z tym wspólnego ? – teraz ostrzej zapytała trenera Snow Kids.
- Uraki… - powiedziała lekko skrempowna choć sama nie wiedziała dlaczego Imoen. – czy ty coś sugerujesz ? – reszta się temu przyglądała i już mieli na twarzy uśmieszki rozbawienia.
- Zapewniam cię Uraki, że my… - zaczął speszony Aarch ale cóż, pod wzrokiem Uraki wielu polityków i piłkarzy zaczynało tłumaczyć.
- Uf... – kobieta odetchnęła i na jej twarz stąpił uśmiech – wiedziałam, ale obiecałam Greyowi… - zaczęła paplać ale natychmiast przerwała i powoli zaczął się wycofywać z prześmieszną miną.
- Greyowi ? – prawa brew Imoen teraz była nienaturalnie wysoko. – cóż takiego mu obiecałaś ?
- Eeeee….dużo rzeczy – drugi trener Snow Kids domyślił się co obiecała, żona jej brata jemu. Westchnęła i postanowiła, że nie będzie się tym przejmować. Uraki w tym momencię, zza kabiny kierowcy patrzyła na nią ze strachem co kobieta całkowicie olała.
- No – zwróciła się do Snow Kids – gdzie byście chcieli wejść, będą górach trzeba wejść na jakiś szczyt.
- Ten – powiedział entuzjastycznie Micro-Ise pokazując na mapie Gerlach
- Nie wyjdziecie, mówię wam – wtrąciła się Uraki
- Co proponujesz ? – zapytała ją Simbay
- Trzy Korony, pięknie i nie najtrudniej. Później przepłyną Poprad, do Szczawnicy i do twojego domu, bo tam będą zakwaterowani.
- Chwila - przerwała jej Imoen – niby z jakiej racji w moim domu ? Kto dał taki pomysł ?
- Zabijesz – kobieta schowała się za szybą na co Imoen tylko westchnęła i się uspokoiła.
- Dobrze, niech tak będzie wydaje mi się, że to będzie rozsądnie, na Gerlach byście nie wyszli, co najwyżej wyjechali ale to nie to samo. Idziemy na Trzy Korony – zarządziła Imoen, popatrzyła jeszcze prosząco na Aarcha ten kiwnął głową, znał góry, chodził nimi kiedyś z nią, byli właśnie na Trzech Koronach.
- Tak są wspaniałe widoki – zabrał głos – szczególnie ten Czerwony Klasztor – uśmiechnął
- Do niego tez pójdziemy ? - zapytała Tia
- Niestety nie, jest za granicą, ale kiedyś na pewno uda wam się tam pójść.
- Ziemia to piękna planeta – powiedziała Simbay wyglądając za okno – tylko te drogi…
- Mi to pani mówi – odezwał się zza kabiny kierowca.

Dojechali, musieli trochę uliczką wejść żeby zobaczyć ogromna wille, z pięknym ogrodem, pokrytym śniegiem, ostrym dachem oraz lasem zaraz za nią. Jedna część ogrodu była odśnieżona. Niedaleko było widać wyciąg.
- Wow – wyrwało się D’Jokowi, na co właścicielka domu uśmiechnęła się.
- Chodzicie i czujcie się jak u siebie w domu – zaprosiła ich gestem. – zaraz ruszamy w góry.

Wszyscy w czasie dwóch godzin spakowali się odpowiednio, oraz rozpakowali w swoich pokojach. Wyglądali wszyscy jak wycieczka. Uraki została w domu powiedziała, że zrobi im jakąś fajną kolację, co D’Jok i Micro-Ise przyjeli z bólem ponieważ mieli nadzieje na jakiś obiad.

Bawili się świetnie, wyśmiewali się, rozmawiali, pomagali sobie nawzajem. Gdy ktoś się potknął drugi od razu pomagał. Zżywali się, podziwiali widoki. Lali wodą czego później żałowali bo nie mieli później wody do picia, na szczęście znalazło się źródełko. Na początku szybki trucht przerodził się w wolny chód.
- I wy chcieliście wejść na Gerlach czy Giewont – zakpiła Uraki – to jest 100 razy gorsza droga, bardziej stroma i w ogóle.
- Daj im spokój – poklepała ją w ramię Imoen z uśmiechem.
- Ale…
- Daj. Nie zapominaj jakie było twoje pierwsze podejście, nie mogłaś wejść na Sokolice – zaśmiała się.
- Nie przypominj mi – Uraki już nie powiedziała, żadnego słowa pełnego kpiny.
- Przerwa – zarządziła trenerka Snow Kids widząc ich zmęczenie. Miała bardzo dobry humor, który aż się udzielał.
- Czemu każdy kogo spotykamy mówi do nas, dzień dobry albo cześć – zapytał Rocket
- Bo widzisz jest taki zwyczaj góralski, górale zawsze mili, witali się nawet z obcymi przyjaźnie co im się nie opłaciło ale to tak na marginesie. I stąd taka tradycja, że każdego napotkanego trzeba przywitać – skończyła Imoen
- Przecież to nie normalne – powiedziała Mei
- Ale ile znajomości zawierasz – kobieta jej odpowiedziała z ogromnym bananem na twarzy. – górale po prostu są, a raczej byli mili teraz to już się cały świat zmienił
- Ci górale byłi głupi
- Dzięki – mruknęła Uraki – z Imoen jesteśmy pochodzenia góralskiego , dzieci gór, tyle, że ja nie cieszę się na myśl o zdobywaniu szczytów i tyrania siebie. Wole inne krainy odkąd pamiętam chciałam się stąd wyrwać, ten entuzjatyk – pokazała palcem na Imoen z miną skazańca – wprost przeciwnie, trzeba ją było siła wywozić
- Ty, ty nie przesadzaj i nie rób takiej miny, idziemy dalej – wstała szybko Imoen.
- Daj nam odpocząć Imoen – rzechnęła Simbay. Po tym jak wszyscy odpoczęli ruszyli w dalszą drogę. Wszyscy schodzący ich pocieszali, że już nie daleko, uśmiechali się przyjaźnie. Przy rozmowach i spokojnym chodzi, doszli porażająco szybko na szczyt. Niesety jak to politycy próbują zarobić na wszystkim, trzeba było zapłacić. I coś mówiło Imoen, że nie da rady tej kasjerce wmówić, że Snow Kids mają 14 lat, żeby zniżka była. No cóż zapłaciła i weszli. Widoki były przecudowne. Było widać Czerwony Klasztor, który zapierał dech w piersiach. Zwący Poprad wyznaczający granice. Gdy wyszli wyżej byli w stanie zobaczyć Tatry i Sokolice, oraz masę pasm górskich, których nazw nawet nie chcieli się dowiadywać. Tia wszystko kręciła, reszta robiła zdjęcia. Całe zmęczenię niknęło gdy wpatrywało się w te widoki zapierające dech w piersiach. Cóż przyszła kolej by zejść. Szybko im zeszło, choć byli już wykończeni, gdy usłyszeli rzekę, zaczęli się cieszyć. Spokojnie przepłynęli z gościem ubranym po góralsku na dugi brzeg, choć ubrany po góralsku gówno o nim wiedział co zirytowało Uraki. Gdy doszli do miasta, ucieszyli się niezmiernie. Lecz gdy dowiedzieli się, że muszą przejść jeszcze całe miasto miny im zrzedły. Imoen trochę ich męczył nie uświadamiając, że jest takie coś jak autobus. Za co została nazwana przez Aarcha sadystą, na co wyszczerzyła tylko ząbki zniewalając go swoim uśmiechem i entuzjazmem. Dużo rozmawiali, wspominali, ale jak ogień omijali tematy swojego związku. Tęsknili oboje za sobą i chceli, żeby choć trochę przeszłości powróciło. Niezdawali sobie sprawy, że niedługo dowiedzą się czegoś co zmieni ich pogląd na przeszłoś. A innym zmieni pogląd na Imoen. Rozpadało się na dobre, ulewa była okropna, a im już było obojętne czy ich auto obleje, czy wejdą w kałuże ? I tak byli przemoczeni. Wreszcie doszli do autobusu. Gdy dojechali i doszli kawałek do domu Imoen, ta szybko zagoniła ich do ciepłych źródeł, żeby nie przemarzli. Sama jednak się tam nie udała, musiałaby się przebrać w strój, a miała za dużo blizn, pochodzenia niektórych nawet sama nieznana. Ale niedługo się dowie. Gdy wszyscy się wygrzewali, ona poszła pod ciepły prysznic, a później do salonu, włączyła jakiś mecz i poszła pomagać Uraki. Gdy obie wróciły do salonu by nakryci, zobaczyły wszystkich oglądających mecz, który gospodyni włączyła. Co to były za emocje. Imoen po chwili zorientowała się, że to Finał Mundialu 2006.
- Kto jest za kim ? – zapytała. Połowa opowiedziała się za Francją, reszta za Włochami. – zdajecie sobie sprawę, że to stary mecz… ? – ci kiwnęli głową
- I znamy jego wynik… - dokończyła Uraki
- Nie mówcie nam – powiedział Ahito
- Za kim wy jesteście ? – zapytała Simbay
- Francja – Imoen
- Włochy – Uraki
- Aarch ? – skierowała wzrok na mężczyznę
- Też znam wynik tego meczu, ale jestem i byłem za Francją – uśmiechnął się do Imoen znacząco. Byli na tym meczu, kobieta chciała pokazać mu zacofaną piłkę ziemska.

Później wszyscy zasieli do stołu. Z początku niezbyt dobrze patrzyli na talerze kanapek. Micro-Ise nawet dzignął widelcem pomidora, choć kobiety nie wiedziały skąd wytrzasnął widelec. Kolacja wszystkim bardzo smakowała. Później przyszedł czas na drugą połowę meczu. Pod koniec wszyscy siedzieli podenerwowani przed telewizorem. Tylko osoby znające wynik były spokojne. A gdy okazało się, że Włochy zwyciężyły, Ahito i D’Jok którzy byli za nimi zaczełi skakać z poruszenia, o mało nie zbijając ulubionej wazy gospodyni.

Noc wszyscy spali tylko dwie osoby natchnęły się na siebie w korytarzu. Byli to Aarch i Imoen. Przez chwilę stali ciszy jakby zastanawiając się co powiedzieć. Patrzyli sobie w oczy nie mogąc niczego powiedzieć. Wspomnienia wróciły, wszystko co było wróciło. Aarch ujął lekko podbródek Imoen i delikatnie pocałował. Ona nie opierała się, założyła mu ręce na kark.
- Przepraszam – zaczęła stojac przytulona do niego. Brakowało jej tego bardziej niż by brakowało oddechu
- Ciii… - uciszył ja i pogładził po włosach. – nie masz za co przepraszać
- Ale – przerwała mu ale nie dał jej skończy, zatkał jej usta pocałunkiem. Zniknęli za drzwiami sypialnie Imoen.

Następnego dnia, tylko dzięki gorącym źródłom nie mieli zakwasów. Gdy jedli śniadanie brakowało Imoen i Aarcha. Więc Snow Kids postanowli pojedzić na snowboardzie. Simbay i Uraki zaczęły rozmawiać o fałnie i florze ziemi, o sposobach leczenia i takich tam.

Gdy zjednali, niestety jakaś dziewczyna zajechała drogę Thranowi. I biedaczek sturlał się na sam dół. Wszyscy pomogli mu dość do willi. Właśnie z tamtąd wychodziła uśmiechnięta Imoen.
- Cloe ? – zapytała zdziwiona na widok siostrzenicy.
- Tak, ciociu, przecież pozwoliłaś mi jedzie na stoku – odpowiedziała rudowłosa dziewczyna
- Zapomniałam. Co się stało ? – i wyjaśnili jej, jedna osoba pobiegła po Simbay. Okazało się, że Tran naciągnął sobie ścięgno ale do jutra z nowoczesną medycyną powinno być dobrze. Cloe z poczuciem winny zaoferowała się do pomocy co Thranowi zupełnie nie przeszkadzało (Very Happy) polubił ją. Godzinę później zawitali do nich niespodziewani goście. Byli to Orzeszki z piłką w dłoni kapitana.
- Może mały rewanż, oczywiście się już nie liczący.
- Jasne. – zgodził się D’Jok, ale przypomniał sobie o Thrania i wyjaśnił Orzeszkom sytajcje, że nie mają jednego na pomoc. (jeśli coś z układami pomyliłam to wielkie soory, już z tymi wsyztskimi zamianami się pogubiłam)
- Spoko, my też w sumie nie mamy bramkarza – gdy Tiia popatrzyła na niego zdziwiona wyjaśnił – Tomek ten którego urządziłaś nie wyszedł jeszcze ze szpitala, a przed meczem z wami trener – ostatnie słowo wymówił z pogardą – kazał mu zmienić pozycje i takim trafem brakuje nam bramkarza. Nie, nie winimy cię… - dopowiedział gdy zobaczył spuszczony wzrok dziewczyny. Akurat niedaleko stali Aarch i Imoen, pokazywała mu jakąś mapę. Mikołaj, kapitan drużyny kiwnął głową w ich stronę.
- Mamy zagrać z Aarchem ? – zapytał Micro
- Dziwnie będzie… - dodał Ahito
- Jeśli się zgodzi … - rzechnął jeszcze Rocket.
- Zostawcie to mi, zgodzą się – mrugnąl do nich Mikołaj i poszedł do nich, rozmawiał przez chwilę po chwili wrócił z uśmiechem na twarzy
- Zagrają – miał dosłownie banana twarzy.
- Może być ciekawie – dodał Paweł, jeden z napastników Orzeszków. – dużo się o nich słyszało…

***Mecz***


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum stron o Galactick Football Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deoxBlue v1.0 // Theme created by Sopel stylerbb.net & programosy.pl

Regulamin